Czy starosta próbuje cenzurować wypowiedzi bałtowskich radnych odnośnie sytuacji w ostrowieckim szpitalu?

O ostrowieckim szpitalu można mówić tylko dobrze lub wcale? Przekonali się o tym Radni Gminy Bałtów, którzy podczas sesji rady gminy, jaka odbyła się 28 stycznia, przekazując ponad 8 tys. zł dotacji celowej dla ostrowieckiej lecznicy, zwracali uwagę, opierając się na własnych doświadczeniach, jak i informacjach od mieszkańców gminy, że szpital w Ostrowcu Św. ma negatywną opinią zarówno jeśli chodzi o pacjentów, jak i o zwalniany personel. Podkreślali, że organ prowadzący placówkę powinien „wziąć się za pracę nad szpitalem”. Na odpowiedź ze strony starostwa nie musieli długo czekać. Pod koniec lutego na ręce przewodniczącego Rady Gminy w Bałtowie wpłynęło pismo, w którym starosta Marzena Dębniak m.in. prosi o zwrócenie uwagi radnym odnośnie ich niestosownych wypowiedzi dotyczących szpitala. Padają także słowa o pomówieniach. – Cenzura to była, ale cenzura dawno się skończyła. Tu nikt nie powinien podchodzić złośliwie do tematu, ponieważ wiemy, że nie jest dobrze w szpitalu ostrowieckim i za zarządzanie tą placówką odpowiada powiat, a nie gmina – skomentował Henryk Cichocki, przewodniczący Rady Gminy w Bałtowie.