– Ale proszę państwa, jak to się mówi: kłopoty, to moja specjalność. Każdorazowo, kiedy obejmowałem stanowisko w różnych przedsiębiorstwach, a te, które wymieniłem, są to tylko niektóre z tych, którymi zarządzałem, bo pracowałem także w innych branżach, to za każdym razem podejmowałem się pracy w sytuacji właściwie złej, dla każdego z tych podmiotów, gdzie zaczynałem. A koniec zawsze był, jeśli nawet nie był to jakiś spektakularny sukces, to na pewno sytuacja finansowa każdego z przedsiębiorstw, które opuszczałem, była znacznie lepsza, niż wtedy, gdy do niego przychodziłem. Jestem pewien, że tutaj, pomogę pani staroście, w tym, aby ten szpital też doprowadzić do ładu – deklarował w maju ubiegłego roku Andrzej Gruza, obejmując stanowisko dyrektora naczelnego Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św.
Słuchając skarg personelu ostrowieckiego szpitala, odbierając telefony od przerażonych pacjentów, korzystających z usług tej placówki, patrząc na to co dzieje się w szpitalu, a także analizując zachowanie Andrzeja Gruzy, chociażby na podstawie ostatniej konferencji prasowej, trudno nie przyznać mu racji, że kłopoty, to jego specjalność. W dobie epidemii, gdy Ministerstwo Zdrowia, Główny Inspektorat Sanitarny mówią o podstawowych zasadach bezpieczeństwa jak: zachowanie początkowo półtorametrowego, teraz już dwumetrowego dystansu, noszenie rękawiczek, czy maseczek ochronnych, zarówno Andrzej Gruza, jak i Adam Karolik swoim zachowaniem pokazują totalne lekceważenie dla zasad bezpieczeństwa i wytycznych organów państwowych, „ramię w ramię” pozując do zdjęć poszczególnych redakcji.

Patrząc na zachowanie Andrzeja Gruzy można odnieść także wrażenie, że boi się „trudnych” pytań – na konferencje prasowe zaprasza tylko wybrane media, unika odpowiedzi na pytania. Po tym, jak poinformowano nas o śmierci czterech pacjentów przebywających na ostrowieckim oddziale intensywnej terapii, zapytaliśmy w szpitalu o to: Ilu pacjentów zmarło od 29 marca do 31 marca na Oddziale Intensywnej Terapii? Czy prawda jest, że mieli objawy charakterystyczne dla koronawirusa? Kiedy zostali przyjęci na oddziały? Jaka ilość pracowników szpitala (medycznych i niemedycznych) miała z nimi kontakt? Kiedy poznamy wyniki testów pacjentów którzy zmarli?
Pytania o tyle ważne, że odpowiedź na nie ma znaczenie w aspekcie bezpieczeństwa mieszkańców i pracowników służby medycznej. Patrząc na to, co dzieje się w kraju, to szpitale i DPS-y są głównymi ogniskami zapalnymi koronawirusa. A jeśli zachorują pracownicy medyczni ostrowieckiego ZOZ-u, kto będzie leczył mieszkańców powiatu ostrowieckiego?
– Dane na temat pacjentów i pracowników Szpitala nie podlegają publikacji – taką odpowiedź otrzymaliśmy z sekretariatu ZOZ-u. Niestety nikt się pod nią nie podpisał.

To też ciekawostka, ponieważ kilka dni wcześniej Adam Karolik tłumaczył dwukrotnie podczas konferencji prasowej najpierw 31 marca, a później 3 kwietnia ilu pacjentów zmarło i co było powodem ich śmierci. Poinformował także o wyniku testów. Tłumaczenie dyrektora do spraw medycznych jest zatem niespójne. Jednym mediom udziela pełnej informacji zapominając o danych, które nie podlegają publikacji ,drugim udziela lakonicznej odpowiedzi lub jej unika.
Przeraża także odpowiedź na pytanie odnośnie wypracowanych przez szpital procedur, czy planów awaryjnych na zdarzenia, które mogą mieć miejsce.
– Nie ma ani możliwości ani potrzeby stwarzać osobnych zabezpieczeń czy planów awaryjnych na każdą „jakąś ewentualność – czytamy w odpowiedzi.

Ignorancja i hipokryzja wypowiedzi przerażają. Jeśli z taką samą empatią i profesjonalizmem dyrektorzy ostrowieckiego ZOZ-u podchodzą do swoich obowiązków to mamy się czego obawiać. Otwartym pozostaje także pytanie dlaczego starostwo, które jest organem założycielskim dla ostrowieckiej placówki nic z tym nie robi. Czy aby na pewno władze powiatu zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, czy wybór Andrzeja Gruzy na dyrektora placówki był odpowiedni? „Mydlenie oczu” podczas sesji, wręczanie sobie podziękowań i odczytywanie listów dziękczynnych nie zasłoni prawdziwego obrazu i problemów w ostrowieckim ZOZ-ie, jak chociażby brak zachowania zasad bezpieczeństwa podczas konferencji prasowej.
Czyżby i tym razem prawdziwe okazało się powiedzenie, że ryba psuje się od głowy?
O nieprawidłowościach w ostrowieckim szpitalu pisaliśmy także tutaj:

Przerażony
4 kwietnia, 2020 at 15:49
A tutaj taka ciekawostka na temat aktualnego dyrektora znaleziona w internecie:
http://www.gazetapatria.pl/wiecej-artykulow/21-internet/545-decyzja-naley-do-mieszkacow
Dziwne, że podobnie zaczyna się dziać i u nas.
Izaak Bauman
12 kwietnia, 2020 at 10:09
Tak samo zachowywala sie delegacja PiS 10 kwietnia pod Pomnikiem Ofiar Katastrofy Smolenskiej,ale to sa prawi Polacy,najlepszy sort ,elita tego narodu wiec to jest w porzadku