Znajdź nas na

FAKTY

Łąki Denkowskie, czy już nielegalne wysypisko śmieci?

– W sobotę wybrałam się na zwiedzanie terenów zielonych w Ostrowcu Św. i jak było do przewidzenia, zamiast odpocząć wróciłam mocno poirytowana, tym co zobaczyłam na terenie Łąk Denkowskich wzdłuż łącznika od ul. Kilińskiego do ul. Denkowskiej i nie tylko – napisała w liście do naszej redakcji Czytelniczka. Co ją tak zdenerwowało? Odpowiedź jest prosta – śmieci. I tym razem winy nie da się przerzucić na nową firmę sprzątającą, jak próbowano to zrobić, gdy tylko objęła schedę po poprzednikach, a jest to „zasługa” mieszkańców i przejeżdżających tamtędy kierowców, którzy no właśnie – ciężko jednoznacznie określić, z jakiego powodu, ale właśnie w ten sposób pozbywają się śmieci.

fot. Czytelnik

Tego, że jeżeli w najbliższy czasie nic się nie zmieni, „utoniemy” we własnych śmieciach, chyba nikomu uświadamiać nie trzeba. Do 2050 r.  według raportu przedstawionego przez Bank Światowy ilość odpadów wytwarzanych na świecie wzrośnie w porównaniu z obecnym poziomem o 70 proc . Jeżeli te dane nadal słabo przemawiają do wyobraźni, wystarczy przespacerować się po najbliższej okolicy np. po Łąkach Denkowskich.  To co najbardziej uderza, to widok wszędobylskich śmieci. Butelki, puszki, reklamówki, gruz. Śmieci z roku na rok jest coraz więcej.

– Nie wiem co robią służby miejskie w Ostrowcu Świętokrzyskim. Ten proceder zaśmiecenia  pogłębia się, ponieważ nikt z nim nie walczy, nawet nie próbuje. Jakieś 3 lat temu interweniowałam telefonicznie u komendanta Straży Miejskiej. Skończyło się na miłej rozmowie i obietnicach zajęcia się tematem. Sprawdziłam,  śmieci pozostały, a teraz pokryły je następne. Wtedy wśród kwitnących kaczeńcy przy strumyku leżały porozrywane worki ze śmieciami. Teraz to już nie jest strumyk, a cuchnący ściek zasypywany przeróżnymi odpadami. Jest o wiele gorzej niż wtedy. To miała być Natura 2000 z ginącymi gatunkami Flory i Fauny. To, że staje się śmietniskiem, to wina oprócz wyrzucających śmieci także władz miasta. Na początku lat 2000 nie postarano się, a raczej zaniechano działań o stosowny wpis na listę terenów chronionych – pyta nasza Czytelniczka.

fot. Czytelnik


Zdjęcia, które nam przysłała do spacerów nie zachęcają. Budzą także refleksje, jakie działania podejmuje miasto, aby walczyć z tym procederem.  A walka łatwa nie jest. Pojawiają się bowiem problemy z nieuregulowanymi sprawami własnościowymi. Dużo zależy bowiem od tego kto jest właścicielem gruntu (osoba prywatna, firma, etc.), a także czy własność gruntu jest uregulowana prawnie. Często pojawia się bowiem patowa sytuacja, trudno bowiem wydawać publiczne pieniądze na sprzątanie prywatnych działek.

– Zawsze monitorujemy tego typu sytuacje. Gdy złapiemy taką osobę na gorącym uczynku podlega ona karze, bo to jest zaśmiecanie lub pozbywanie się odpadów niezgodnie z przepisami. Kończy się to postępowanie mandatowym lub wnioskiem o ukaranie do sądu, w zależności od kategorii czynu lub od tego czy sprawca przyznaje się, czy też nie do zarzucanego czynu. Z tym, że zasada jest taka: czyja ziemia, do tej osoby należą śmieci. Właściciel terenu powinien posprzątać taką działkę – wyjaśnia Andrzej Kaniewski, komendant Straży Miejskiej w Ostrowcu Św. 

fot. Czytelnik


Obowiązkiem właścicieli i współwłaścicieli nieruchomości, użytkowników wieczystych, jednostek organizacyjnych, osób posiadających nieruchomości w zarządzie lub użytkowaniu, a także inne podmioty władające nieruchomością, jest bowiem utrzymywanie jej w należytym porządku i czystości.

Jednym z najczęstszych problemów, z jakim spotyka się straż miejska jest fakt, że właściciele działek są często niedostępni, w niektórych przypadkach ciężko ich ustalić. 

–.Często są to żmudne ustalenia. Niektórzy właściciele działek już nie żyją, a w dokumentach wciąż figurują. Zdarza się i tak, że dana działka ma kilku właścicieli. Część dzikich wysypisk śmieci powstaje w wyniku prowadzenia przez kogoś działalności gospodarczej. Firma prowadzi remont, a śmieci zostawia po drodze.Taki przykład mieliśmy na ulicy Polnej.  Osoby, które śmieci wyrzucały zostały ustalone – przypomina Andrzej Kaniewski i dodaje, że bardzo ważna jest współpraca informacyjna. To dzięki informacjom od mieszkańców, współpracy z Policją, czy samodzielnym interwencją udaje się wielu sprawców tego typu procederów „złapać na gorącym uczynku”.

fot. Czytelnik


Kary dostosowane są do kategorii czynu. Co innego wyrzucony papierek od cukierka, a co innego samochód pełen gruzu. Za taki czyn grozi maksymalna kara grzywny do 500 zł.  W Jeśli sprawa trafi do sądu –  maksymalnie do 5 tys zł grzywny. Choć tak naprawdę powinno się zacząć od edukacji. Zaczyna się bowiem od papierka, a kończy na workach pełnych śmieci wyrzucanych w przydrożnych rowach, czy na łąkach.

Częściowym rozwiązaniem problemu  dla miłośników aktywnego spędzania wolnego czasu może okazać się plogging, czyli eko bieganie, które zdążyło już podbić świat. Idea jest prosta. Biegając po terenach zielonych zabieramy z sobą plastikowy worek i zbieramy śmieci zalegające na i wokół naszej trasy. Worek utylizujemy w przeznaczonym do tego śmietniku lub kontenerze.

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this