Znajdź nas na

FAKTY

Rada Społeczna ostrowieckiego ZOZ-u wciąż zamknięta na media! Mateusz Czeremcha: Uważam, że panuje blokada informacyjna!

Nie padały dane wrażliwe, nie było informacji, które podlegałyby pod ochronę danych osobowych, co potwierdził zarówno Łukasz Witkowski, wiceprzewodniczący Rady Społecznej ostrowieckiego Zespołu Opieki Zdrowotnej, jak i jej członkowie: Krzysztof Ołownia i Mateusz Czeremcha, a mimo to zostaliśmy poproszeni, jako dziennikarze o opuszczenie sali obrad. Nie podano także żadnego konkretnego powodu, dla którego nie mogliśmy w niej uczestniczyć, oprócz tego, że na poprzednim posiedzeniu, tak zadecydowała większość członków rady. Przeciwko uczestnictwu mediów zagłosował m.in. Łukasz Witkowski, który jednak nie sprecyzował dlaczego zagłosował tak, a nie inaczej. Udało się nam natomiast pozostać na posiedzeniu rady jako mieszkańcom miasta Ostrowca Świętokrzyskiego bez możliwości rejestrowania obrazu i dźwięku. Kuriozum? Niestety nie – rzeczywistość.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

– Proszę państwa na ostatnim posiedzeniu rady społecznej, na którym ja nie byłem obecny był złożony wniosek formalny przez pana Krzysztofa Ołownię, dotyczący obecności mediów na posiedzeniach rady. Nie mi się do tego odnosić. Ja na tym posiedzeniu nie byłem. Wykonuję wolę rady. Było głosowanie, w którym radni uznali, że obecność mediów nie jest możliwa na posiedzeniu. Natomiast był drugi wniosek formalny, który upoważnił panią przewodniczącą, aby po posiedzeniu rady społecznej, wypowiedzieć się co do przebiegu posiedzenia. Z racji tego, że jestem w jej zastępstwie, jestem do państwa dyspozycji. Nie jestem upoważniony do udzielania szerszych informacji, do tego jest upoważniona przewodnicząca rady – tłumaczył już po posiedzeniu Rady Społecznej, Łukasz Witkowski.

Sam, podczas zorganizowanego na początku obrad głosowania, podniósł rękę przeciwko uczestnictwu mediów w posiedzeniu Rady Społecznej. Niestety zapytany dlaczego, nie potrafił odpowiedzieć na to pytanie.

– Nie chcę mówić o osobistych pobudkach. Zrealizowałem wolę rady, ponieważ rada tak ostatnio postanowiła. Dlatego skoro padł wniosek formalny, zagłosowałem, żeby media nie były obecne na posiedzeniu, natomiast państwo i tak byliście obecni na posiedzeniu, jako publiczność. Dlatego macie państwo pełen obraz tego, jak ta rada przebiegała. Tu nie ma nic do ukrycia. Nie czuje się władny wypowiadać, co do przesłanek, jakie padły u podstaw przegłosowania tego pierwszego wniosku formalnego, ponieważ ja jestem tylko zastępcą przewodniczącego –wyjaśniał Łukasz Witkowski.

Przyznaje także, że w jego ocenie podczas dzisiejszego posiedzenia rady nie pojawiły się żadne dane wrażliwe, których ujawnienie mogłoby naruszać przepisy prawa.

– Proszę tutaj nie zadawać mi takich pytań osobistych. Taką podjąłem decyzję i inni członkowie rady też tak zagłosowali. Taki jest wniosek formalny, tak głosujemy. Tutaj nie ma nic do ukrycia. Byliście obecni na posiedzeniu, dlatego macie państwo pełen obraz tego jak przebiegała rada społeczna – dodał Łukasz Witkowski.

Zdaniem Łukasza Witkowskiego punkt, dotyczący braku możliwości uczestnictwa mediów w posiedzeniach rady społecznej, nie został wpisany do regulaminu rady. Nie wiadomo także, czy przed każdą radą społeczną odbywać się będzie głosowanie, które będzie wykluczać, bądź zezwalać na uczestnictwo przedstawicielom mediów w posiedzeniach rady. Według wiceprzewodniczącego rady społecznej, jeżeli taki wniosek się pojawi, to będzie on podlegał każdorazowemu głosowaniu.

– Musicie mieć państwo na uwadze, że taki wniosek został złożony w dniu dzisiejszym przez jednego z radnych. Dlatego takie głosowanie miało miejsce.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Zapytany o to, czy dokumentem nadrzędnym nad regulaminem rady jest Ustawa o dostępie do informacji publicznej i Konstytucja kwituje: – W mojej ocenie, jak najbardziej.

Zaniepokojony aktualną sytuacją szpitala, a także tym co dzieje się podczas posiedzeń rady społeczny jest Mateusz Czeremcha, członek Rady Społecznej, który wstrzymał się od dzisiejszego głosowania. Przyznaje, że nie stosuje się do zapisu regulaminu rady społecznej, według, którego możliwość informowania mediów ma tylko przewodnicząca rady.

– Nie stosuje się do tego zapisu, uważam go za błędny i nieważny. Zapisy regulaminów wewnętrznych nie mogą być sprzeczne z przepisami powszechnie obowiązującymi. Nie wiem jakie cele przyświecały w tym wypadku władzom powiatu. Uważam, że władze powiatu nie doceniają inteligencji mieszkańców i radnych, nie tędy droga. 30 lat demokracji zrobiło swoje. Społeczeństwo jest o wiele lepiej wyedukowane. Ludzie wiedzą czego mają prawo oczekiwać od władzy – tłumaczył Mateusz Czeremcha.

Uważa także, że utrudnianie dostępu do informacji publicznej jest celowym zabiegiem, wykorzystywanym zarówno przez dyrektora placówki, jak i Zarząd Powiatu.

– Z całej atmosfery, jaka panowała na dzisiejszej radzie społecznej, z wypowiedzi pana dyrektora do dziennikarzy wnioskuje, że pan dyrektor robi wszystko, co może, ażeby nie ujawniać informacji na temat szpitala. Jestem tym zaniepokojony. Sam pan dyrektor powiedział, że nie chciałby stać się elementem kampanii wyborczej. Ja uważam, że panuje blokada informacyjna. Chciałbym też zadać takie pytanie pani staroście, czy Zarząd Powiatu taką blokadę informacyjną zarządził. Uważam, że najgorszą formą jest brak kontaktu z dziennikarzami, bo za tym idzie brak kontaktu z mieszkańcami. Nie bez powodu media nazywane są „czwartą władzą”. W systemach demokratycznych wygląda to tak, że media mają dostęp do informacji publicznej – dodał Mateusz Czeremcha.

Zaniepokojony tym, co działo się podczas dzisiejszego posiedzenia Rady Społecznej ostrowieckiego szpitala jest także Przemysław Cielecki, członek Zarządu Powiatu Ostrowieckiego 2015-2018, a także mieszkaniec Ostrowca Świętokrzyskiego.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

– Ja przez cztery lat będąc członkiem Zarządu Powiatu Ostrowieckiego słyszałem od radnych opozycji z Komitetu Wyborczego Wyborców Jarosława Górczyńskiego, że mają gotową receptę na uzdrowienie szpitala. Tymczasem, to co widzimy w tej chwili na dzisiejszym posiedzeniu rady społecznej przypomina farsę. Pan dyrektor nie jest w zasadzie w stanie odpowiedzieć na żadne pytanie, które zadają mu członkowie rady społecznej, czy też redaktorzy po zakończeniu obrad. Nie wie czy realizował program naprawczy przyjęty przez poprzedni Zarząd Powiatu Ostrowieckiego. Pani starosta na jednej z sesji twierdziła, że program naprawczy jest realizowany, tymczasem okazuje się, że program naprawczy został dopiero przedstawiony do zaopiniowania. Nagle zmniejszyła się strata netto o połowę i pan dyrektor też nie jest w stanie wytłumaczyć, jak to się stało. Myślę, że to są jego pobożne życzenia, a gdy dojdzie już do konkretnych wyliczeń dowiemy się, że coś poszło nie tak. To co dzisiaj widzieliśmy, czyli niemożność uczestniczenia mediów, ogólny chaos na radzie społecznej, nie wróży nic dobrego dla ostrowieckiej placówki. Jako rada opiniująca działania dyrektora naczelnego, w moim odczuciu, nie spełnia ona swojej funkcji. Państwo są niemi, nie potrafią się odezwać, nie potrafią zapytać o konkrety – mówił tuż po posiedzeniu Rady Społecznej, Przemysław Cielecki.

Krzysztof Ołownia, członek Rady Społecznej ostrowieckiego ZOZ, głosował za uczestnictwem mediów w posiedzeniu rady. Po tym, jak większość w radzie nie zgodziła się na uczestnictwo mediów, chciał opuścić sale obrad solidaryzując się z dziennikarzami. Nie wyobraża sobie bowiem, że radni, decydując o finansach publicznych, nie informowaliby o tym opinii publicznej. Podkreśla, że podczas dzisiejszego posiedzenia nie pojawiły się dane wrażliwe.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

– Nie było żadnych danych personalnych, uznaje retorykę pana wiceprzewodniczącego dotyczącego konieczności opuszczenia sali obrad przez media za nieuzasadnioną, oderwana od rzeczywistości. Niepodpartą żadnymi faktami. Jestem przerażony i jeszcze bardziej zaniepokojony tym stanem rzeczy. Powiem szczerze, że myślałem, że coś się zmieniło od czerwca tego roku, kiedy to mieliśmy okazję spotkać się na posiedzeniu. Przyznam, że nie zmieniło się absolutnie nic. Jeśli chodzi o same obrady i informacje przekazane podczas posiedzenia radnych, jeśli chodzi o zmianę zadłużenia, wyrażone przez pana dyrektora są takim wydaje mi się pobożnym życzeniem, niczym niepopartym. Nie widzieliśmy tego na piśmie, więc nawet nie mamy się do czego odnieść. Przeraża mnie brak perspektyw, brak wizji. Pozwoliłem sobie zadać pytanie dotyczące lekarzy stażystów okazuje się, że w tej chwili mamy ich trzech, na tak dużą jednostkę, co jest liczbą o wiele, wiele za małą. Niestety nie zostało zrobione nic co umożliwiałoby realizację programu informatyzacji, a są na to olbrzymie środki – podsumował Krzysztof Ołownia.

W dzisiejszym posiedzeniu rady społecznej nie uczestniczyła Danuta Barańska.

Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this