Znajdź nas na

FAKTY

To nie Lasy Państwowe odpowiedzialne są za fetor z wysypiska! Bez względu na porę roku las zawsze pachnie!

Wracamy do tematu nieprzyjemnego zapachu wydobywającego się z Zakładu Unieszkodliwiania Odpadów Janik, na który pomimo że temperatury za oknem są zdecydowanie niższe niż w sierpniu, kiedy to po raz pierwszy opisywaliśmy temat, wciąż narzekają mieszkańcy m.in. Miłkowskiej Karczmy. Na pewno na rozprzestrzeniania się odoru nie ma wpływu gospodarka prowadzona przez Lasy Państwowe, które w obrębie składowiska odpadów nie prowadzą wycinki zupełnej zalesionych terenów. – Taka teoria ponoć krąży, że my doprowadzamy do wylesienia. Z całą stanowczością stwierdzam, że nie ma tutaj przypadków wylesienia w Leśnictwie Janik. Cała gospodarka leśna prowadzona jest w sposób jak najbardziej racjonalny, zgodny z operatem urządzeniowym – wyjaśnia Michał Wypchło, leśniczy Leśnictwa Janik, który przedstawił nam także mapę gospodarczo-przeglądową drzewostanu i projektowanych cięć Leśnictwa Janik

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

O tym, że mieszkańcy Miłkowskiej Karczmy skarżą się na uciążliwy, nieprzyjemny zapach, jaki „zatruwa” im codzienne życie pisaliśmy wielokrotnie. Okazuje się, że temperatury powietrza, które obniżyły się zdecydowanie w okresie jesiennym też nie za wiele pomogły, a na pewno nie wyeliminowały brzydkiego zapachu. Jedno jest pewne do rozprzestrzeniania się nieprzyjemnego zapachu przysłowiowej cegiełki nie dołożyły Lasy Państwowe. O tym jak wygląda i w jaki sposób prowadzona jest gospodarka leśna na terenie Leśnictwa Janik opowiedzieli nam Jacek Sobolak, starszy specjalista służby leśnej, a także Michał Wypchło, leśniczy Leśnictwa Janik.

Mapa gospodarczo-przeglądowa drzewostanów i projektowanych cięć w Leśnictwie Janik, którą przedstawił nam leśniczy Michał Wypchło, choć kolorowa, czarno na białym pokazuje, jakie zaplanowano cięcia rębne, w pasie pomiędzy „wysypiskiem”, a miejscowością Miłkowska Karczma.

– Pragnę zauważyć i podkreślić fakt, że nie ma nigdzie umiejscowionych zrębów zupełnych, na których wycina się całkowicie drzewostan, jedynie są rębnie częściowe, jak sama nazwa wskazuje, drzewostan w tych rębniach jest usuwany w sposób częściowy, nigdy nie jest usuwany w sposób zupełny. Wszystko odbywa się według operatu urządzeniowego. Wszystkie cięcia są na bieżąco kontrolowane, wszystkie nasze posunięcia, wszystkie czynności gospodarcze, które wykonujemy są wielokrotnie sprawdzane przez różne służby – wyjaśnia Michał Wypchło i dodaje, że nigdy nie pojawiły się też sygnały, że prowadzona przez Lasy Państwowe gospodarka przyczynia się, bądź w przyszłości może przyczynić się do rozprzestrzeniania nieprzyjemnego zapachu ze składowiska odpadów ZUO Janik.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Na terenie okalającym wysypisko znaleźć można drzewostany sosnowe, z przewagą sosny i z niewielką domieszką dębu.

– W tych rębniach częściowych w pierwszym etapie z reguły są zakładane mniej więcej na 30 procentach powierzchni gniazda dębowe, a potem po kilkunastu latach wykonywane są następne cięcia. Nigdy nie dopuszczamy do sytuacji, kiedy powierzchnia jest pozbawiona w ogóle drzewostanu. Zawsze pokolenie lasu na powierzchni się znajduje. Zgodnie ze składem gatunkowym, jaki jest zalecany na danym siedlisku – dodaje leśniczy.

Na mapie widoczne są także działki leśne należące do prywatnych właścicieli. Każdy może sprawdzić, jak wygląda ich lesistość chociażby za pomocą google maps. Tam prowadzone są niestety cięcia całkowite.

– Odległość wysypiska od najbliższych zabudowań to 2 kilometry w prostej linii i nigdzie na terenie lasów państwowych nie ma otwartej przestrzeni w drzewostanie, przez którą przykre zapachy mogą się przedostawać. Być może przedostają się drogą nad drzewostanem. Taka teoria ponoć krąży, że my doprowadzamy do wylesienia. Z całą stanowczością stwierdzam, że nie ma tutaj przypadków wylesienia w Leśnictwie Janik. Cała gospodarka leśna prowadzona jest w sposób jak najbardziej racjonalny, zgodny z operatem urządzeniowym – podkreśla Michał Wypchło, leśniczy Leśnictwa Janik.

Jacek Sobolak, starszy specjalista służby leśnej przypomina, że bez względu na porę roku las zawsze pachnie.

– Nigdy nie śmierdzi. Nie mamy wpływu żadnego na technologię, jaka jest przyjęta na wysypisku. Nie mnie to oceniać – podsumowuje. Dodaje także, że nie trudno jednak zauważyć, że hałdy wysypiska są wyższe niż drzewostan. Jako przykład podaje zakłady z wysokimi kominami które pokazują, że tuż przy zakładzie zapach jest mniej uciążliwy, niż np. 5 kilometrów dalej.

Podkreśla, że całość gospodarki leśnej Nadleśnictwa Ostrowiec Świętokrzyski oparta została na Planie Urządzania Lasu. Jest to dokument opracowywany na 10 lat przez instytucję zewnętrzną.

– Na jego opracowanie potrzeba troszeczkę czasu, są różnego rodzaju konsultacje z urzędami gmin, ze starostwami, z organizacjami ekologicznymi i potem powstaje taki plan urządzania lasu, który opisuje stan lasu na dzień jego obowiązywania oraz zawiera szczegółowo do każdego wydzielenia leśnego, wskazówki gospodarcze, co w danym wydzieleniu leśnym przez najbliższe 10 lat będziemy robić. Ogólnie, co będziemy sadzić, kiedy, co będziemy wycinać, w jakiej ilości i kiedy. Zobowiązujemy się też do takiego zachowania ładu czasowo-przestrzennego, żeby te cięcia nie były skumulowane w jednym miejscu. Nasz Pan Urządzania Lasu wykonywało Biuro Urządzania Lasu i Gospodarki Leśnej w Radomiu, jest to firma niezależna od Lasów Państwowych. Opracowując ten plan oczywiście wykonawca uwzględniał wszelkiego rodzaju uwagi wnoszone przez Nadleśnictwo, organizacje ekologiczne, urzędy gmin, starostwa. Uwzględnia także taki aspekt, że lasy w okolicach, w obrębie 10 km od granic dużych miast, czyli Ostrowca Św. są lasami ochronnymi i pod tym względem planuje różnego rodzaju zabiegi – przypomina Jacek Sobolak.

fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info

Po stworzeniu projektu planu jest on wykładany do szerokiej konsultacji społecznej. Zarówno organizacje społeczne i osoby fizyczne mogą się na jego temat wypowiedzieć i wnieść uwagi. Następnie dokument trafia do Ministerstwa Środowiska i minister zatwierdza go do realizacji.

– Nie ma tutaj żadnej samowoli, jeśli chodzi o Nadleśnictwo. Nie ma żadnej samowoli – podkreśla Jacek Sobolak.

Stworzenie planu poprzedza komisja techniczna, na którą są zapraszani przedstawiciele różnych organizacji.

O tym czy i jakie działania podjęło ZUO Janik, aby nieprzyjemny zapach nie zatruwał życia mieszkańcom Miłkowskiej Karczmy napiszemy już wkrótce.

O problemie mieszkańców pisaliśmy także tutaj:





Dołącz do dyskusji

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Reklama

Connect

Previous Next
Close
Test Caption
Test Description goes like this