– Wszyscy w Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców jesteśmy zszokowani tą informacją. Bardzo to przeżywamy, ponieważ z Robertem Minkiną byliśmy bardzo zżyci – mówi Marcin Jabłoński, członek zarządu ostrowieckiego Cechu.
Dodaje, że Robert Minkina był bardzo pogodnym człowiekiem, otwartym na problemy innych ludzi.
– Starał się każdemu pomóc, jak tylko mógł. Jeśli nie udawało się, szukał innych możliwości, jednak nigdy nikogo nie pozostawił bez pomocy – dodaje Marcin Jabłoński.
Z Robertem Minkiną poznał się na początku swojej drogi w Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców.
– Nigdy nie zapomnę samych początków naszej współpracy. Gdy wprowadzał mnie w środowisko rzemieślnicze, w struktury Cechu, jak wiele mi pomógł przede wszystkim przy organizacji wizyty Bronisława Komorowskiego, prezydenta RP. Jak dużo pracy w to włożył. Tak naprawdę to jego olbrzymia zasługa, że prezydent był wtedy razem z nami na święcie rzemiosła z okazji 250-lecia obchodów. Zaangażował się w to maksymalnie. Oddał cały swój czas i całe serce dla naszej organizacji, dla Cechu, dla dobra przedsiębiorców.
Uhonorowany Szablą Kilińskiego, najwyższym odznaczeniem w randze rzemiosła za wszystkie zasługi. Był nie tylko prywatnym przedsiębiorcą, skierowanym na zysk, potrafił się dzielić, pomagać ludziom. Znany był także, jako człowiek zaangażowany w życie samorządowe powiatu ostrowieckiego i Ostrowca Św.
– Od wielu lat był częścią struktur samorządu. Stowarzyszenie Samorządność i Przedsiębiorczość, które lata temu odgrywało bardzo ważną rolę jeśli chodzi o władze samorządowe, powstało z jego inicjatywy. Później również, tylko może z mniejszymi sukcesami, Robert zawsze potrafił pogodzić swoje działania z samorządowcami i przedsiębiorcami. Najlepszym tego dowodem jest wynik w ostatnich wyborach, kiedy dostał się do Rady Powiatu Ostrowieckiego i mógł działać na rzecz mieszkańców – podsumowuje Marcin Jabłoński.
Podkreśla, że będzie go brakowało w ostrowieckim Cechu, gdzie spędził ponad połowę swojego życia.
– To był na przyjaciel, nasza dusza, dobry duch przedsiębiorców zrzeszonych w Cechu. Inicjator wielu spotkań, konferencji, akcji pomocy dla mieszkańców w trudnych sytuacjach, w sytuacjach kryzysowych – wspomina Marcin Jabłoński.
Serdecznie o Robercie Minkinie wypowiada się także Zbigniew Pacelt, polski sportowiec i polityk.
– Zacząłem z nim współpracować, gdy pracowałem w Departamencie Sportu Wyczynowego, Robert był wówczas prezesem KSZO Ostrowiec Św. To był nasz pierwszy kontakt, bo spotykaliśmy się na większych lub mniejszych jubileuszach. Byłem dyrektorem departamentu i on do mnie przyjechał z prośbą odnośnie wsparcia Mistrzostw Polski w Boksie, które miały odbywać się w Ostrowcu Św. Od tego momentu zaczęliśmy spotykać się częściej. Kolejną mocną współpracę podjęliśmy przy wyborach przed pierwszą moją kadencją w 2005 roku na wiosnę. Pomógł mi przy mojej pierwszej kampanii wyborczej, był „mózgiem” mojego komitetu wyborczego od strony organizacyjnej i taktycznej. Bardzo miło go wspominam – podkreśla Zbigniew Pacelt.
Dodaje, że startował wówczas z bardzo odległej 24 pozycji.
– Nie dawano nam szans, a Robert tak to wszystko poprowadził, że znaleźliśmy rozwiązania, zaprosiliśmy ludzi, którzy nas wsparli i z 24 miejsca skończyliśmy na 3 miejscu. Udało mi się wejść do Sejmu. Wszystkie kolejne kampanie też były bardzo udane. Jest mi bardzo przykro, że Roberta już wśród nas nie ma. Myślę, że za szybko od nas odszedł. Jego życiem był Cech i Samorządność i Przedsiębiorczość. To drugie Stowarzyszenie wyprowadził z niebytu. Robert potrafił konsolidować ludzi, choć miał swój charakter – podsumowuje Zbigniew Pacelt.
Zszokowana informacją o śmierci Roberta Minkiny jest też Wioletta Rogala-Mazur, dyrektor Domu Kultury imienia Witolda Gombrowicza w Ćmielowie.
– Robert Minkina pozostanie w moich wspomnieniach jako dobry, pomocny człowiek. Gdy jako Platforma Obywatelska powiatu ostrowieckiego organizowaliśmy Anioły Dobroci, zawsze był, zawsze pomagał. Wspierał przeróżne akcje charytatywne. Pomagał także przy akcjach, które organizowałam z moją Fundacją „Cornelia” – mówi Wioletta Rogala-Mazur.
Dariusz Wierzbiński, starszy ostrowieckiego Cechu Rzemieślników i Przedsiębiorców o Robercie Minkinie mówi, że nie lubił siedzieć na miejscu. Musiał zawsze być w centrum wydarzeń.
– Służył pomocą ludziom z każdej strony politycznej. Było go zawsze pełno. Jako człowiek był uczynny pomocny zawsze można było na niego liczyć. Kochał sport. Szczególnie pamiętam jak ja, Wojtek Siporski i Robert pojechaliśmy do Zbigniewa Pacelta do Warszawy żeby namówić go żeby startował na posła. Przekonaliśmy go – wspomina Dariusz Wierzbiński.
Dodaje także, że Robert Minkina miał swoje poglądy i starał się ich trzymać.
– Będzie nam wszystkim go brakowało – podsumowuje.