– Problem polega na balkonach, które swoje lata już mają. Sypią się, więc zabezpieczyli je materiałem od spodu, który tylko trzyma wodę podeszczową, po czym kiedy skończy padać, przez cały kolejny dzień kapie z balkonów wyżej położonych. Przez to ciągle mamy na nich wilgoć, którą pochłaniają ściany. Drugim problemem jest klatka schodowa, która wygląda obskurnie. Nie była malowana od jakiś 20 lat. Jest cała popisana i po prostu straszy, a mieszkają tu rodziny z dziećmi – taką dramatyczną wiadomość na początku lipca napisała do naszej redakcji jedna z mieszkanek lokalu przy ulicy Górzystej 13.
Jednak nic lepiej nie oddaje wyglądu wnętrza kamienicy w samym centrum miasta, od jej samodzielnego zwiedzenia. Już po wejściu do budynku trzeba zachować ostrożność, aby fragment odpadającego tynku nie spadł nam na głowę. Ściany pokryte łuszczącą się farbą i wulgarnymi napisami, sądząc po ich wyglądzie i „estetyce”, dawno nie widziały wałka malarskiego i farby. Drzwi wejściowe nie zostały zabezpieczone domofonem, więc do wnętrza kamienicy może wejść każdy i najczęściej są to osoby nadużywające alkohol. Pozostawiają po sobie fekalia, porozbijane butelki i niedopałki. Wszędzie czuć wilgoć. Całość obrazu dopełniają pajęczyny i zniszczona stolarka okienna, która w okresie jesienno-zimowym nie zatrzymuje ciepła. A warto dodać, że w kamienicy mieszkają rodziny z małymi dziećmi.
– To jest tragedia, po prostu tragedia. Wokół nas wszędzie można było doprowadzić do porządku kamienice, a do nas może wejść każdy, załatwi swoją potrzebę i pójdzie dalej. Nie ma domofonu, drzwi nie są zamykane, bo nie ma zamontowanego zamka – mówi jeden z lokatorów.
Z kolei inna lokatorka dodaje, że przez to, że blok nie jest ocieplony, na ścianach pojawia się grzyb, a zgnilizna „wychodzi” z murów.
– Pod oknami widać mech. Od wilgoci rośnie nam mech na ścianach, w tym miejscu gdzie kapie, czy leje się woda. W moim przypadku jest to cała ściana zarówno od jednego, jak i od drugiego pokoju. Przywiozłam sobie na zimę do piwnicy drzewo, to w tej chwili mogę wyjąć to drzewo i pokazać jaka jest na nim pleśń. Po prostu gnije. Miałam też całe zbiorowisko śmieci w piwnicy, to pracownicy ZUM-u stwierdzili, że jak się wprowadzałam, dlaczego nie dałam znać. Po kilku latach sama je wywiozłam, bo się nawet drzwi od piwnicy nie chciały do końca otworzyć – wyjaśnia kobieta.
Mieszkająca nad nią sąsiadka zauważa, że podstawowy problem to właśnie zawilgocone piwnice.
– Mąż chciał tam niepotrzebne rzeczy włożyć, ale nie dał rady, wyszedł po minucie. Nie da się, po prostu stoi tam woda. Problem jest też z balkonami przez materiały, które na nie pozakładali. Z tego notorycznie kapie woda na mój balkon. Nie można wywiesić nawet prania. Wilgoć przechodzi przez ścianę – wylicza kolejna lokatorka, która przy Górzystej 13 mieszka od kilku tygodni. Dodaje, że wiele do życzenia pozostawia też klatka schodowa. Jej zdaniem nie była malowana od co najmniej 20 lat.
– Dwa lub trzy lata temu mieliśmy straszną ulewę. Woda lała się całą klatką schodową. Ściekała nad wejście. Tylko zdążyło moje dziecko przejść, a oberwał się tynk. Mogła przecież zginąć – dodaje inna mieszkanka.
Balkony, klatka schodowa, drzwi wejściowe to najczęściej wymieniane przez lokatorów Górzystej 13 elementy, które powinny zostać naprawione, odrestaurowane i doprowadzone do standardów godnych XXI wieku. Mieszkańcy podkreślają, że jako nieliczni wciąż nie doczekali się przyłącza gazowego, dodają, że piece w ich mieszkaniach są stare, a oni boją się, że pewnego dnia się zaczadzą.
Nie ukrywają, że mieszkają w lokalach socjalnych. Życie ich nie rozpieszczało. Radzą sobie jednak jak mogą,
– To chodzi o godne warunki życia i nasze bezpieczeństwo. Nikt nie chciałby wdychać grzyba ze ścian. Sami sobie tej klatki nie wysprzątamy. Pomieszczenia są stare i wysokie. Wstyd kogoś tutaj przyprowadzić, wyglądamy jakbyśmy żyli w slumsach – podsumowują lokatorzy.
M.in. o to kiedy po raz ostatni przeprowadzony był remont kamienicy przy Górzystej 13 zapytaliśmy w Zakładzie Usług Miejskich.
– Remont klatki schodowej i pomieszczeń piwnicznych w budynku położonym przy ul. Górzystej 13 w Ostrowcu Świętokrzyskim został przeprowadzony w 1999 roku.
Stan techniczny budynku został określony jako średni zgodnie z rocznym protokołem Okresowej rocznej kontroli stanu technicznego budynku z dnia 17.10.2019 roku – czytamy w piśmie pod którym podpisał się Łukasz Dybiec.
Dyrektor twierdzi także, że w miarę posiadanych środków jakimi dysponuje Zakład tynki zostały zabezpieczone.
– Przegląd kominiarski został przeprowadzony w miesiącu czerwcu 2020 roku, zgodnie z przeglądem przewody kominowe są drożne, ciągi kominowe w przewodach dobre.
Przewody kominowe dopuszcza się do dalszej eksploatacji 2020/2021 r. – czytamy w piśmie.
Dyrektor przyznaje, że mieszkańcy budynku zwracali się do Zakładu o przeprowadzenie prac remontowych, polegających na malowaniu klatki schodowej oraz montażu domofonu. W związku z brakiem środków na przeprowadzenie powyższych prac wnioski zostały rozpatrzone negatywnie.
Przypomnijmy, że zgodnie ze stanem z 31 grudnia 2019 roku, według oświadczenia majątkowego roczna pensja dyrektora ZUM-u wyniosła 164 234,05 zł. Jednak Zakładu nie stać ani na farbę, ani na domofon?
Z pisma dowiadujemy się również, że Zakład jako zasadę przyjął, iż mieszkańcy danej nieruchomości odpowiadają za utrzymanie porządku i czystości w częściach wspólnych budynku (klatki schodowe).
Pytanie tylko czy Zakład wziął pod uwagę jaka wysokość dzieli sufit od podłogi w starej kamienicy i czy mieszkańcy chcąc posprzątać pajęczyny z sufitu nie będą ryzykować swojego zdrowia balansując na drabinie?
Dyrektor dodaje także, że Zakład wykonuje czynności przekraczające możliwości mieszkańców, takie jak dezynfekcja, dezynsekcja, deratyzacja. Rzeczywiście w piwnicach można znaleźć martwe szczury,
Doraźne prace związane z zabezpieczeniem balkonów Zakład Usług Miejskich w Ostrowcu Świętokrzyskim wykonał siłami własnymi w związku z tym nie posiada protokołu odbioru.
Czy zatem wzięto pod uwagę, że pod doczepioną do balkonu plandeką podczas silniejszego deszczu będzie zbierać się woda, która może wyrządzić krzywdę komuś, kto w niewłaściwym momencie i czasie znajdzie się pod balkonem?
– W 2005 roku Zakład dokonał ocieplenia ściany szczytowej na budynku. W 2020 roku nie jest planowane docieplenie budynku ze względu na ograniczone środki finansowe, jakimi dysponuje Zakład. Podejmowane są działania co do awarii i drobnych napraw na budynku.
W miesiącu maju 2020 roku wykonał opinię co do aktualnego stanu technicznego balkonów na budynku przy ul. Górzysta 13 wraz z wyceną prac – dowiadujemy się z pisma.
Z uwagi na inne potrzeby remontowe i ograniczone środki finansowe instalacja domofonu może być wykonana na koszt mieszkańców budynku.
W budynku znajduje się 8 mieszkań. Na chwilę obecną na budynku pozostają 2 pustostany, które czekają na zasiedlenie. W miesiącu lipcu 2020 Zakład zasiedlił jedno z mieszkań.
– Za stan techniczny pieców węglowych odpowiadają najemcy zgodnie z art. 6b pkt 2.6. ustawy z dnia 21 czerwca 2001 roku o ochronie praw lokatorów mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie Kodeksu cywilnego. Awarie zgłaszane są do administracji Zakładu Usług Miejskich w Ostrowcu Świętokrzyskim ul. Żabia 23, nr tel. (41) 265 10 50 – czytamy.
Czy zatem budynek przy Górzystej 13, a tym samym zamieszkujący go mieszkańcy zostają pozostawieni sami sobie? Czy zamiast granitowych krawężników przy ulicy Siennieńskiej miasto w pierwszej kolejności nie powinno zadbać o podstawowe potrzeby mieszkańców?
Jak udało się nam ustalić koszt montażu domofonu cyfrowego w bloku posiadającym 10 lokali to 248 zł brutto za jeden lokal. Całkowity koszt montażu to 2484 zł brutto bez kosztu okablowania. Koszt farby fasadowej wynosi 60 zł za 5 litrów.
Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info