– Nawierzchnia całej ulicy Miodowej jest problemem. Najgorzej jest jesienią i wczesną wiosną, gdy opady deszczu i śniegu zalewają naszą ulicę. Nie dość, że brodzimy w błocie, to jeszcze niszczymy nasze auta – powiedział nam jeden z mieszkańców ulicy Miodowej, który pokazał nam urwany zderzak swojego samochodu.
Jak twierdzi tak jest od lat. Mieszkańcy nie mogą doprosić się asfaltu, a kruszywo, którym wysypana jest droga, niewiele daje. Nie lepiej jest latem, przejeżdżające ulicą Miodową auta wzbijają w powietrze tumany kurzu. Mieszkańcy czują się ignorowani przez urzędników i pominięci w planach inwestycyjnych miasta. Twierdzą, że sami musieli doprowadzić do swoich posesji prąd i gaz.

– Inne ulice się robi, a o naszej zapomina – powiedział nam w rozmowie telefonicznej kilka tygodni temu Mariusz Pasternak, jeden z mieszkańców ulicy Miodowej, który w walkę o poprawę stanu nawierzchni, zaangażował się także na FB. Co jakiś czas zamieszcza na swoim profilu aktualne zdjęcia ulicy Miodowej, a właściwie tego, jak wygląda jej nawierzchnia po opadach deszczu.
Doszło już do takiego absurdu, że niektórzy taksówkarze nie chcą wjeżdżać na Miodową i proszą pasażerów, aby zaczekali na nich przy ul. Iłżeckiej. Dzieje się tak zwłaszcza podczas deszczowych dni.
– Żaden kierowca nie chce mieć zniszczonego, ubłoconego samochodu, a kobiety o spacerach na szpilkach powinny zapomnieć, nie u nas – mówi inny mieszkaniec posesji przy ul. Miodowej.
Na ulicy Miodowej jest już kilkadziesiąt domów, jest to także droga dojazdowa do Gutwinu. Mieszkańcy wstydzą się, że znajduje się w tak kiepskim stanie.

– Zachęca się do kupowania działek od urzędu miasta, co pozwoli na szybsze doprowadzenie tam infrastruktury. A ja się pytam: Ulica Miodowa to czyja jest? Moja? – bulwersuje się Mariusz Pasternak.
Mieszkańcy apelują, aby miasto podjęło się budowy drogi i położenia asfaltu chociaż etapami.
Marek Giemza, radny miejski z KWW Jarosława Górczyńskiego sukcesywnie składał interpelacje w sprawie ulicy Miodowej. Tak było pod koniec ubiegłego roku, jak i na początku tego. Prosił o wyrównanie nawierzchni kruszywem, ponieważ wówczas była to jedyna z możliwość, gdyż kończona była kanalizacja.

– Pilnuję tematu, z tego co rozmawiałem, asfalt może pojawić się dopiero w przyszłym roku najwcześniej, jeśli chodzi o zrobienie nawierzchni. Wielu mieszkańców zgłaszało ten problem właśnie do mnie. Na bieżąco staramy się, żeby gmina wyrównywała tam nawierzchnię – tłumaczy Marek Giemza.
Miasto potwierdza, że na ul. Miodowej spółka Miejskie Wodociągi i Kanalizacja wykonały już kanalizację sanitarną, natomiast kanalizacja deszczowa zostanie wykonana wraz z rozbudową drogi. Jest też pełna dokumentacja projektowa na budowę fragmentu ulicy Miodowej (od Iłżeckiej, do Zwierzynieckiej).

– Należy dodać, że czekamy na ogłoszenie naboru wniosków do Funduszu Dróg Samorządowych, czyli tzw. dawnych schetynówek, by móc tam aplikować o środki m.in. na budowę kolejnego etapu ulicy Miodowej (na odcinku od ul. Iłżeckiej do ul. Zwierzynieckiej) , na którą mamy już pełną dokumentację projektową oraz prawomocną decyzję ZRID (zezwolenie na realizację inwestycji drogowej przyp. red.) – zapewnia Krzysztof Kowalski, naczelnik Wydziału Infrastruktury Komunalnej z Urzędu Miasta w Ostrowcu Świętokrzyskim. – Co do samej decyzji ZRID Przebudowa i rozbudowa ulicy Miodowej, została zakończona wypłata odszkodowań ustalonych w decyzjach odszkodowawczych wydanych w 2018 r. przez Starostę Ostrowieckiego. Zrealizowano 19 decyzji odszkodowawczych w tym złożono 3 wnioski do Sądu Rejonowego w Ostrowcu o wyrażenie zgody na złożenie kwot odszkodowania do depozytu sądowego z uwagi na nieustalony stan prawny działek przejętych przez Gminę – dodaje naczelnik.

Nietrzeźwy potrącił kobietę! Teraz odpowie przed sądem!
