To był już drugi spacer krajoznawczo-historyczny po gminie Kunów, zorganizowany w tym roku przez Centrum Krajoznawczo-Historyczne imienia profesora Mieczysława Radwana. Choć deszczowa pogoda nie zachęcała do pieszych wędrówek znaleźli się chętni do wysłuchania historii kościoła Świętego Władysława w Kunowie.
– Historia gminy Kunów jest niezwykle ciekawa. W przypadku kunowskiej świątyni zachowało się bardzo wiele dokumentów, na bazie których można odtworzyć dzieje tego obiektu sakralnego. Mamy monografie księdza Władysława Fudalewskiego i księdza Aleksandra Bastrzykowskiego, bardzo precyzyjnie zapisane są także inwentarze kościelne, na bazie których możemy prześledzić jak zmieniał się kościół. A warto dodać, że świątynia niewiele się zmieniła. Ołtarze drewniane zastąpiły te kamienne. Oprócz samego kościoła mogliśmy poznać historię dzwonnicy projektu Wojciecha Gersona, który prywatnie był przyjacielem księdza Władysława Fudalewskiego. Odwiedziliśmy także cmentarz parafialny, po którym także planujemy spacer historyczny po uroczystości Wszystkich Świętych – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem w przyszłym roku odbędzie się także spacer po Kunowie.
Fundatorem aktualnej świątyni był ksiądz Szymon Koch, herbu Nałęcz, kanonik Kolegiaty Wszystkich Świętych w Krakowie i proboszcz parafii w latach 1623-1656. Budowa obecnego kościoła trwała od 1625-1637 został on wzniesiony w stylu późnorenesansowym, który został nieco zatarty na skutek renowacji prowadzonej w 1850 roku.
Ksiądz Aleksander Bastrzykowski tak go opisywał:
– Kościół przedstawia się dość okazale z pewnej odległości, widziany z bliska traci na uroku, nie przedstawia bowiem żadnych osobliwości. Stoi na wzgórzu lekko zniżającym się ku wschodowi i panującemu nad okolicą. Okolony wieńcem drzew, wśród których przeważają lipy i akacje. Wielkim ołtarzem zwrócony na wschód, zbudowany został kosztem ks. Szymona Kocha, herbu Nałęcz, kanonika kolegiaty, Wszystkich Świętych w Krakowie i plebana tutejszego. Budowa kościoła trwała 12 lat. 1625 roku została zbudowana nawa główna, 1635 r. nawa boczna od północnej strony, 1637 r. nawa boczna od południowej strony . Zbudowany z kamienia łupanego w miejscowej skale, o trzech nawach nakryty blachą, bądź żelazną, bądź cynkową, wyglądem swoim zewnętrznym niemiłe robi wrażenie z racji niestarannej, a nawet niedbałej swojej budowy. jest brzydki tak jak brzydkie są budowle wszystkie w Kunowie, tak jak brzydki jest wygląd wszystkich domów w okolicy – czytamy w Monografii autorstwa księdza Aleksandra Bastrzykowskiego.
Konsekrowany 8 października 1656 roku przez Zygmunta z Czyżowa, Czyżowskiego, biskupa kamienieckiego, kościół Świętego Władysława jest świątynią trójnawową. Składa się z nawy głównej, dwóch naw bocznych, wydłużonego prezbiterium, dwóch zakrystii, w tym jednej ze skarbczykiem i dwóch krucht.
– Kościół od momentu wybudowania troszeczkę nam się zmienił, ponieważ zmienił się kształt dachów, wybudowano także dodatkową kruchtę. Aktualnie w świątyni znajduje się pięć ołtarzy, które zastąpiły ołtarze drewniane – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz.
– Wnętrze kościoła nie przemówi do widza i nie wywoła tego nastroju właściwego kościołom katolickim. Z dawnych ołtarzy drewnianych fundacji księdza Kocha nie pozostało ani jednego. Po gruntownej restauracji kościoła, dokonanej około 1850 roku przez plebana księdza Jana Dąbrowskiego wszystkie ołtarze dawne wykonane snycerską robotą zostały usunięte, na ich miejsce zbudowano nowe, z kamienia kunowskiego. Wielki ołtarz ustawiony w tym czasie ustawiony kosztem skarbu, dworu i miasteczka, o czterech kolumnach podpierających gzymsowania, w stylu jońskim, dodatnie robi wrażenie. Obraz ołtarzowy Chrystusa na krzyżu jest darem księdza Szymona Kocha, fundatora kościoła, o czem wiemy z umieszczonego na nim herbu Nałęcz – pisze ksiądz Aleksander Bastrzykowski.
Monika Bryła-Mazurkiewicz dodaje, że obraz stanowił podobno kopię „Ukrzyżowania” Rafaela Santi. Niestety obraz został przemalowany za czasów księdza Jana Dąbrowskiego przez, jak zaznacza ksiądz Aleksander Bastrzykowski, „niewłaściwego człowieka” i w efekcie zeszpecony.
Ołtarz boczny Matki Bożej Bolesnej pochodzi z 1850 roku, ofiarowany był przez księdza Jana Dąbrowskiego. Namalował go Józef Buchbinder. – Obraz robi niezwykłe i podniosłe wrażenie na widzu – zaznaczał ksiądz Aleksander Bastrzykowski.
Józef Buchbinder urodził się w Mordach. Pierwsze doświadczenia zawodowe zdobywał w warsztacie ojca, któremu pomagał w pracach malarskich oraz przy odnawianiu obrazów. Potem kształcił się w szkole prowadzonej przez benedyktynów w Łukowie. Tam dostrzeżono jego zdolności. Dzięki pomocy i protekcji księdza Wincentego Augustynowicza wyjechał do Warszawy, zamieszkał u kapucynów i podjął studia w Szkole Sztuk Pięknych. W 1857 r. zmienił religię. W parafii Mordy przyjął chrzest w obrządku rzymskokatolickim.
Ołtarz boczny Przemienienia Pańskiego ufundował ksiądz Antoni Dąbrowski., proboszcz szpitalny w Kunowie. Ołtarz Matki Bożej Różańcowej zakupił Jan Goliński, mieszkaniec Kunowa, obraz boczny Świętej Anny Samotrzeciej (dziś już go nie ma, nie wiadomo także co się z nim stało) ofiarowało lokalne Bractwo Różańcowe. Obraz Świętego Władysława, patrona parafii – Paweł Różalski, sołtys z Bukowia, a ołtarz Świętego Jana Nepomucena – Ludwik i Apolonia Popielowie z Chocimowa.
– Pod ołtarzem Matki Bożej Różańcowej znajdują się jasełka rzeźbione przez Gersonównę, córkę znakomitego artysty malarza. Ambona zdaje się pochodzić z czasów księdza Kocha, który sprawił również i chrzcielnicę marmurową, o czym świadczą inicjały wokół jego herbu Nałęcz – pisze ksiądz Aleksander Bastrzykowski, zaznaczając, że kościół od czasów powstania był siedmiokrotnie malowany, pod XIX wieczną farbą znajdowało się zaś kilka warstw dekoracji malarskiej z różnych epok.
– Są w niektórych miejscach obrazy z XVIII wieku: są ślady jakichś pejzażów może ze scenami figuralnemi w ramieniu zachodniem, a w jednym miejscu odkryto datę 1640, była to pierwsza dekoracja kościoła wykonana kosztem fundatora księdza Szymona Kocha. W wielu miejscach są ułamki dekoracji roślinnej, nad wejście do głównej nawy kościoła urywki głów w infułach. i urywki krzyżów, a na filarach resztki malowideł, przedstawiające nogi, dolne części szat pontyfikalnych i pastorałów kilku siedzących na tronach biskupów. Tam, gdzie próbowano malowidła odskrobywać, pokazało się, że brak jest górnych części tych postaci. Z tego co zostało, można poznać, że niektóre malowidła były dobre i staranne, o poprawnym rysunku, a kolorycie jasnym i żywym. Miejscami widać u dołu fragmenty herbów – czytamy w Monografii Kunowa nad Kamienną i okolicy.
W okolicach ołtarza Świętej Anny (dziś ustawiona przy jednym z filarów) znajduje się okuta skarbonka z drzewa lipowego – jak zaznaczył ksiądz Aleksander Bastrzykowski: „ systematycznie ogałacana z groszaków przez męty małomiasteczkowe. Najmocniejsze kłoski nie przeszkodzą szumowinom od czasu do czasu zajrzeć do jej wnętrza ”.
Ksiądz Aleksander Bastrzykowski zaznaczył także, że „cały kościół tchnie duchem i pamiątkami hojnej szczodrobliwości fundatora”. Podobnie uważa Monika Bryła-Mazurkiewicz.
– W każdym miejscu jest tablica, który mówi o działalności księdza Szymona Kocha. W kilku miejscach znajdziemy także jego herb – podkreśla.
W sobotnim spacerze uczestniczyła m.in. Jadwiga Banasik, radna Rady Miejskiej w Kunowie, a także mieszkanka Kolonii Inwalidzkiej. Wyjaśnia, że jako mała dziewczynka zachwycała się malowidłami, jakie znajdowały się na sklepieniach kościoła.
– Gdy byłam dzieckiem moją uwagę przyciągały malowidła, które przedstawiały sceny biblijne, a umieszczone były w górnych częściach naw i na sklepieniach. Moja babcia strofowała mnie wówczas, że mam się nie oglądać po sufitach, tylko uczestniczyć we Mszy Świętej. Dzisiejszy spacer bardzo mi się podobał, choć ja nie należę już do tej parafii. Wcześniej, dopóki nie było parafii w Janiku, to właśnie w Kunowie znajdowała się nasza parafia. Warto organizować tego typu wydarzenia, przypominać mieszkańcom naszej gminy, Kunowa, w jak pięknym żyjemy zakątku. Idąc do kościoła warto wiedzieć, kto go wybudował, a także jakie skarby skrywa w swoim wnętrzu. Mieć takie poczucie, że konkretny obraz tablica, kojarzy się nam z danym człowiekiem i okresem w dziejach – podsumowuje Jadwiga Banasik.
Galeria foto: Marzena Gołębiowska i Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Pingback: W najbliższym tygodniu powinien rozpocząć się remont dachu kunowskiego kościoła! | naOSTRO.info