Ksiądz kanonik Grzegorz Kucharski urodził się 10 maja 1955 roku w Końskich, jako jedno z czwórki dzieci Krystyny z domu Koninek i Stanisława Kucharskich. Do 7 roku życia wychowywał się w domu rodzinnym. W 1970 ukończył szkołę podstawową. Po ukończeniu liceum i zdaniu matury wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Sandomierzu. W maju 1980 roku otrzymał święcenia kapłańskie. 1 czerwca 1908 roku odprawił Mszę Świętą prymicyjną w swojej rodzimej parafii Świętego Mikołaja w Końskich. Pracował jako wikariusz w parafii św. Andrzeja w Kunowie, w parafii Świętego Mikołaja w Szewnie, parafii św. Zygmunta w Siennie, w parafii Świętej Trójcy w Starachowicach, parafii św. Ludwika w Giżynie, parafii Świętego Józefa Oblubieńca w Skarżysku-Kamiennej.
Swoją posługę w Bałtowie sprawował od 19 sierpnia sierpnia 1996 roku do 31 maja 2022 roku. Jest osobą niezwykle cenioną wśród mieszkańców gminy, cieszy się nieposzlakowaną opinią. Oprócz codziennych obowiązków duszpasterskich, związanych z funkcjonowaniem parafii, inicjował i angażował się w życie gminy Bałtów. Dzięki jego staraniom i ofiarnej pracy udało się wykonać bardzo wiele prac i inwestycji w kościele i jego otoczeniu oraz na cmentarzu parafialnym.
– Motywacją moją i mieszkańców gminy Bałtów do złożenia tego wniosku była chęć docenienia ogromu pracy, jaką ksiądz Grzegorz Kucharski włożył dla naszej społeczności. Mam tu na myśli zarówno tę pracę namacalną, w postaci licznych remontów kościoła, plebanii, cmentarza i całego obejścia, ale również pracę intelektualną, duchową, przekazywaną w swoich kazaniach. Ksiądz Grzegorz przez 26 lat swojej posługi wychował na swojej już ziemi bałtowskiej swoje pokolenie. Ja również jestem człowiekiem pokolenia Grzegorza Kucharskiego. Mnie również jego słowa, kazania i rozważania ukształtowały na osobę, którą dziś jestem. Takich osób jak ja były setki. Tak jak już kiedyś mówiłem, na świecie było pokolenie Jana Pawła II, a tu, na naszej ziemi, jest pokolenie księdza Grzegorza Kucharskiego – mówił podczas dzisiejszej (27 czerwca) sesji Rady Gminy w Bałtowie Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów.
Dodał, że ksiądz kanonik to osoba, która nigdy nie bała się mówić tego, co myśli.
– Nie bał się powiedzieć czasami i gorzkiego słowa każdemu z nas, również i mnie. Czuwał nad naszymi moralnymi kręgosłupami. Wpłynął niewątpliwie na losy naszej gminy, jak i zapisał się już na stałe w jej historii. To osoba, która zasłużyła na to, aby nosić ten zaszczytny tytuł honorowego obywatela gminy Bałtów – tłumaczył wójt.
Podkreślał, że ksiądz proboszcz był troskliwym gospodarzem. Dzięki jego staraniom i pracy, kościół stał się wizytówką Bałtowa. Udało się wyremontować i pomalować kościół z zewnątrz, wykonać generalny remont plebani, postawić nowy płot wokół cmentarza, wykonać złocenie ambony i ołtarzy, renowację dachu, zakupić organy, nagłośnienie, telebimy, utwardzić parking przy cmentarzu, odnowić pomieszczenia gospodarcze, zakupiono piec, przeprowadzono rewitalizację zieleni.
Jako proboszcz parafii zawsze był otwarty na współdziałanie w organizowaniu uroczystości z okazji rocznic państwowych, czy uroczystości gminnych. Swoją radą i doświadczeniem dzielił się ze wszystkimi, którzy takiej pomocy potrzebowali. Zawsze był zaangażowany w życie społeczności lokalnej.
– Jeszcze 3 maja, już walcząc z chorobą był z nami podczas święta uchwalenia Konstytucji 3 Maja. Póki miał siłę, dopóty z nami był. Pozostawił nam swoje dziedzictwo intelektualne, które będzie oddziaływało na nas przez wszystkie pokolenia. Gdy się z nim spotkałem, prosił, aby podziękować z ofiarę na jego leczenie wszystkim parafianom, że myślami jest z parafianami z Bałtowa, że jest dumny, iż był z nami przez te 26 lat. Mam przekonanie, że ksiądz z pomocą naszej bałtowskiej Matki Bożej Bolesnej przezwycięży chorobę i jeszcze wiele razy nad odwiedzi, aby wspominać z nami stare dobre czasy – podsumował wójt.
Henryk Cichocki, przewodniczący Rady Gminy w Bałtowie zapewnia, że decyzja o nadaniu tytułu honorowego obywatela gminy Bałtów księdzu kanonikowi nie mogła być inna.
– Nasz proboszcz z parafii Bałtów po wieloletniej pracy, a także walcząc z ciężką chorobą, musiał zrezygnować. Decyzja nie mogła być inna, jak tylko uhonorowanie go poprzez nadanie mu tytułu honorowego obywatela gminy Bałtów. Był z nami szmat czasu, wiele tu zrobił, ma dobrą opinię. Osobiście cenię go za takie ludzkie, normalne podejście do parafian i mieszkańców. Zawsze był życzliwy – wspomina Henryk Cichocki.
Także Aneta Kudas z Maksymilianowa i Dorota Przygoda z Rudki Bałtowskiej z życzliwością wspominają księdza.
– Księdza proboszcza znam od wielu lat. Jako radni znamy jego codzienną pracę na rzecz naszej społeczności. Chrzcił moje wszytskie dzieci. Całe życie „spędził” z nami. Pracował razem z nami i dla nas. Będzie go brakowało, ksiądz Grzegorz jest osobą charyzmatyczną. Odcisnął na naszym życiu duże piętno. To osoba, która nie dawała się nie zauważyć. Cenię go za to, że zawsze potrafił trudne rzeczy powiedzieć publicznie, głównie na Mszach Świętych, czy ważnych uroczystościach. Mimo że dla niektórych ta prawda była często niewygodna, gdy wiedział, że ma rację, nigdy się nie wahał – wspomina Aneta Kudas.
Dorota Przygoda wspomina, że ksiądz Grzegorz lubił żartować.
– Czasem, gdy chodziliśmy do kościoła pomagać, to też żartował. To ważna osoba dla mojej rodziny. Chrzcił moje dzieci. Był wzorem dla mojego syna, który lubił odwiedzać proboszcza, aby się go doradzić, czy porozmawiać. Z niecierpliwością czekaliśmy co roku na wizytę duszpasterską. Będzie nam go bardzo brakowało – mówi Dorota Przygoda.
Ze względu na swój aktualny stan zdrowia odznaczenie w imieniu księdza proboszcza odebrała Maria Kucharska, jego siostra, która nie kryła wielkiego wzruszenia.
– Dla mnie to bardzo wzruszająca chwila, bo to poważne odznaczenie. Jako „stary” urzędnik były sekretarz gminy wiem komu się nadawało te wyróżnienia. Mój brat jest zaskoczony i zdziwiony tym zaszczytem i ciągle pyta czy, aby na pewno na to wyróżnienie zasłużył. To decyzja radnych, wójta, mieszkańców. Niestety nie mógł przyjechać dzisiaj osobiście na sesję. Jest po bardzo poważnym zabiegu onkologicznym, musiał szybko zrezygnować z parafii, bo jego stan zdrowia nie był najlepszy. Myślami i sercem jest jednak wciąż w Bałtowie. Ciągle mówi: „a u nas w Bałtowie to było tak”, „a u nas Bałtowie to się tak robiło”. Jest wzruszony listem, który otrzymał od wójta, w którym przeczytał, że każdy dom jest dla niego w gminie Bałtów otwarty. Jest też wdzięczny za modlitwę od swoich parafian. To trudny czas dla nas wszystkich, ale chcę uspokoić parafian z Bałtowa i okolic, że ksiądz ma dobrą opiekę, wrócił do swojego rodzinnego domu. Historia zatoczyła zatem koło – mówiła Maria Kucharska.
Bukiet kwiatów na ręce siostry księdza złożył też Jarosław Rusiecki, Senator RP.
– Jeśli mogę tak rozpocząć, to chyba jestem dowodem na istnienie pokolenia księdza kanonika Grzegorza Kucharskiego i mam ten przywilej, że ksiądz kanonik placówkę w Bałtowie objął 26 lat temu, a nasza znajomość rozpoczęła się mnie więcej w połowie lat 70- tych. W latach 1975, 1976, wtedy gdy ksiądz Grzegorz, jako mody kleryk seminarium był animatorem Ruchu Oazowego. Spotkaliśmy się w 1975 roku na oazie w Dąbrówce nad Pilicą. To były trudne czasy. Ruch oazowy za władzy ludowej nie był ruchem lubianym. Formowanie w ten sposób młodych ludzi do wolności i niepodległości cieszyło się zainteresowaniem najbardziej ze strony Służby Bezpieczeństwa. Dla nas pobyt wakacyjny i formowanie przez animatorów, takich jak ksiądz Grzegorz było wielkim przeżyciem. Z takich czasów najwięcej się pamięta, takiego ducha troski o drugiego człowieka, co tutaj w Bałtowie najbardziej widac. Piętno swojej służby i pracy ksiądz Grzegorz na wielu osobach zostawia i myślę, że to będzie procentowało. Uważam, że już procentuje – podsumował Jarosław Rusiecki.