Wiele ważnych i prospołecznych inicjatyw powstaje często pod wpływem impulsu. Tak było w przypadku Koła Gospodyń Wiejskich „Okolanki jak rumianki”, które w swoich pięknych, ludowych strojach zaprezentowało się w pełnej krasie podczas obchodów „Nocy Świętojańskiej” w Skarbce Dolnej. Panie nie tylko smacznie gotują, mają zdolności artystyczne, ale również kultywują dawne tradycje, z optymizmem patrząc w przyszłość.
– To może zabrzmi zaskakująco, ale nasze koło powstało na pełnym spontanie. Kiedyś mój mąż, który jest radnym w naszej gminie powiedział mi, że fajnie by było, aby w naszym Okole powstało Koło Gospodyń Wiejskich. Wszyscy tego koła oczekiwali, ponieważ panie które działały w poprzednim kole to seniorki, które mają dziś inne zajęcia, a i chciałyby odpocząć. Pewnego dnia mąż powiedział do mnie: „Załóż to koło”, a ja nie zastanawiając się, ubrałam się i pojechałam do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, przywiozłam niezbędne dokumenty, zebrałam 31 pań i tak założyłam nowe koło – wspomina Elżbieta Mierzejewska, przewodnicząca Koła Gospodyń Wiejskich „Okolanki jak rumianki”.
Otrzymały jedno z pomieszczeń w budynku Domu Ludowego, w którym mieści się dziś Klub Seniora w Okole.
– Było w kiepskim stanie, ale dzięki panu wójtowi, który nam pomógł, a także mojemu mężowi Zdzisławowi, który jest radnym, udało się wyremontować pomieszczenie i je pięknie pomalować. Dużo rzeczy otrzymałyśmy od poprzedniego Koła. Po naszych poprzedniczkach odziedziczyłyśmy pierwszy człon nazwy – Okolanki. Ale, żeby zaznaczyć, że jesteśmy też nowoczesne i idziemy z duchem czasu, wymyśliłyśmy rumianki – wyjaśnia Elżbieta Mierzejewska.
Sala, w której się spotykają, jest wyposażona. Przewodnicząca Koła zapewnia, że Koło nie spocznie na laurach, a swoją siedzibę będzie systematycznie upiększać. Aktualnie do koła należy 31 osób. Na razie są to tylko panie.
– Jestem bardzo zadowolona, ponieważ te panie, które uczęszczają na nasze spotkania regularnie wkładają swoje serce we wszystko co robią. Jako osoba, która ma wiele pomysłów, chciałabym je wszystkie zrealizować, czas pokaże czy mi się to uda – dodaje przewodnicząca Koła.
Gospodynie, choć istnieją od niedawna nie próżnują. Gotują, pieką, śpiewają, uczestniczą w kiermaszach: bożonarodzeniowym, wielkanocnym.
Ich stroje pochodzą jeszcze od poprzedniczek. Mają dwa rodzaje strojów z kolorowymi i bordowymi spódnicami, a także nowoczesne t-shirty.
– Na kolejne lata można nam życzyć, abyśmy wszystkie wytrwały w Kole. To ciężka praca, po godzinach, niekiedy może z kłótniami w domu, bo trzeba opuścić swoje obowiązki i przyjść na spotkanie. Życzę nam wszystkim wytrwałości, abyśmy byli taką jedną wielką rodziną – podsumowuje.
Ilona Różalska, należąca do Koła Gospodyń Wiejskich „Okolanki jak rumianki” przyznaje, że koło to szansa na kultywowanie tradycji, ale także na naukę.
– Uczymy się przepisów, tradycji, obrzędów po naszych babciach i prababciach. Spotykamy się razem. Jesteśmy w różnym wieku, ale każda z nas słucha, co do powiedzenia ma ta druga. Młodsza część koła ma bardziej nowoczesne pomysły, choć sięgamy i do tradycji. Pamiętam o tym, co opowiadała moja babcia. Bardzo żałuję, że tego nie spisałam, bo teraz by się bardzo przydało. Wracamy do tradycji. U nas się „ji” nie je, u nas się „godo”, nie mówi. Ja bardzo to lubię. Niektórzy mówią, że to „łokolskie brzydkie mówienie, a dla mnie to piękna gwara okolska – tłumaczy Ilona Różalska.