Uczniowie Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego pożegnali szkolne mury! [ZDJĘCIA]
Magdalena, Eliza, Katarzyna, Olga, Anna, Weronika, Aleksandra, Weronika, Michał, Jakub, Tymoteusz, Jakub, Krzysztof – to imiona tegorocznych absolwentów Niepublicznego Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Konarskiego w Ostrowcu Świętokrzyskim, którzy już na zawsze zapisali się na kartach historii szkoły. To bowiem pierwsi absolwenci liceum, którzy opuścili mury szkoły w jej szesnastoletniej historii.
– Dzisiejsza uroczystość
to historyczna i wzruszająca chwila, na którą czekałam 16 lat –
mówiła podczas dzisiejszej uroczystości, nie kryjąc łez
wzruszenia, Kinga Wnuk, dyrektor niepublicznej placówki.
Było mnóstwo radosnych
wspomnień, wzruszeń, ale także dobrych życzeń, aby przyszłość,
która otwiera się dla przyszłych studentów, stała otworem, a
drogi dorosłego życia, które wybiorą były proste i bez wybojów.
– Żegnamy wyjątkową
grupę młodzieży – uczniów, którzy wspólnie z nami przecierali
szlaki , dzielili się pomysłami i spostrzeżeniami, motywowali nas
do działania. To z myślą o nich powstawały kolejne etapy edukacji
w naszych szkołach. Każdy z nich tworzy historię Szkół
Konarskiego – mówiła dyrektor.
Podkreślała, że to była wspaniała trzynastka uczniów, wśród których znalazły się trzy osoby, które przeszły wszystkie etapy edukacji w tej ostrowieckiej niepublicznej placówce oświatowej: Niepubliczne Przedszkole Smyk, Niepubliczną Szkołę Podstawową, a także Gimnazjum i Liceum Ogólnokształcące im. Stanisława Konarskiego.
– To moje marzenie i ta idea, która mi przyświecała, żeby stworzyć placówki, które będą rosły wraz z dzieckiem, dzisiaj się spełnia. Tak naprawdę idea założenia takiej szkoły pojawiła się we mnie, gdy jako mama zaczęłam szukać przedszkola dla swojej córki. Doszłam do wniosku, że nie ma takiego, które odpowiadałoby mi ofertą. Pomyślałam, że może to jest właśnie ten moment, aby założyć własne przedszkole – wspomina Kinga Wnuk.
I tak w 2003 roku w Ostrowcu Św. w starym 450 metrowym budynku powstało pierwsze w naszym mieście i drugie w województwie niepubliczne przedszkole, a razem z nim idea ciągłości i spójności edukacyjnej. Siedziba placówki rozrosła się do blisko 3000 m2, a pod jej dachem zgodnie funkcjonuje kilkanaście roczników dzieci, dla których, jak podkreśla dyrektor szkoły, tworzona jest nowa jakość kształcenia. Uczniowie dorastali na oczach kadry nauczycielskiej, w ubiegłym roku świętowali pierwsze osiemnastki uczniów.
– Popatrzeć na nich
takich eleganckich, dostojnych i dojrzałych na studniówce, też
było bardzo wzruszająco. Teraz bardzo mocno trzymamy kciuki za ich
wyniki matur. To jest naprawdę fantastyczna młodzież, która
przecierała z nami szlaki, motywowała nas do działania, dla której
tak naprawdę tworzyliśmy te kolejne etapy edukacji. Życzę
im przede wszystkim, bo teraz jest to dla nich najważniejsze –
dobrych wyników matur i dostania się na wymarzone studia, ale poza
tym, tego czego niezmiennie życzę im od lat, żeby zawsze byli
otwarci na świat i ludzi, na naukę i nowe wyzwania, żeby odważnie
szli przez życie, spełniali marzenia, byli szczęśliwi i sięgali
swoich gwiazd. Oni są częścią naszych marzeń –
mówiła Kinga Wnuk.
Podkreśla także, że
wszyscy uczniowie są
dla niej
wyjątkowi, ale największy sentyment mam do tych uczniów, którzy
są w szkole
najdłużej. Są to: Madzia, Ania i Eliza.
– Cała ta klasa, która kończy naszą szkołę jest bardzo fajna i będzie nam ich niebywale brakować. Każdy koniec jest początkiem czegoś nowego, a oni pozostaną w naszych wspomnieniach i mam też taką nadzieję, że o nas nie zapomną i od czasu do czasu odwiedzą szkolne mury – dodaje dyrektor.
Zachwycone placówką są
także mamy absolwentów szkoły, jak m.in. Magdalena Chlebna-Kuba i
Dorota Przygoda.
– Jestem mamą
Tymoteusza, który kończy w tym roku liceum.
Dołączył
do społeczności szkolnej od pierwszej klasy gimnazjum. Jako mama
bardzo dobrze oceniam
tę szkołę, a
także to co dla dzieci robi pani dyrektor Kinga Wnuk.
Wiem jak wiele energii
poświęca temu, aby ta szkoła funkcjonowała tak, jak funkcjonuje.
Dzieci w tej szkole mają świetną opiekę, jako mama dużo pracuję,
a wiem, że dzięki temu, jak placówkę prowadzi pani dyrektor, nie
muszę się martwić o swoje dzieci. Mówię dzieci ponieważ nie
tylko syn kończy dziś szkołę, ale jej uczennicą jest także
córka. W tej szkole dziecko jest bezpieczne, ma odpowiednio
zagospodarowany czas, zagospodarowaną przestrzeń, jest bardzo dużo
inicjatyw społecznych, w których młodzi ludzie mogą wziąć
udział. Dzieciom się tu nie nudzi. Sama edukacja jest na bardzo
wysokim poziomie, do tego dostęp do różnego rodzaju projektów i
programów jest bardzo ważny –
tłumaczyła Magdalena
Chlebna-Kuba.
Takiego samego zdania jest
Dorota Przygoda, której
córka Ania w tej niepublicznej placówce uczyła się od
przedszkola.
– Moja córka miała
niecałe pięć lat jak przyszła tutaj do przedszkola. Powód był
bardzo prozaiczny. Przedszkole miałam blisko, a nie miałam jeszcze
wtedy zameldowania w Ostrowcu Św. i żadne przedszkole nie chciało
przyjąć mi dziecka. Jak już tutaj trafiliśmy do Smyka nie było
już innej możliwości, aby nie wybrać tej szkoły na kolejne etapy
edukacji. Przez te
wszystkie lata widać
niesamowity rozwój dziecka i rozwój placówki. Bardzo fajne relacje
wytworzyły się także pomiędzy rodzicami. Jeżeli ktoś się
decyduje na szkołę płatną to też ma jakieś priorytety, a w tym
wypadku jest nim
bardzo dobra edukacji i rozwój. Dla dziecka jest to świetna
placówka, która bardzo je rozwija. Na
pewno będę ją wspominać z sentymentem – podsumowała Dorota
Przygoda.
O tegorocznych absolwentach przypominać będzie także drzewo – świerk srebrzysty, zasadzone w ogrodzie szkolnym. Swoje drzewa mają w nim także absolwentki, które są w szkole od samego początku (Magdalena, Anna i Eliza), czyli etapu edukacji przedszkolnej.