W piątek Kaczyński stawił się przed komisją śledczą. Posiedzenie rozpoczęło się od spięcia posłów PiS zasiadających w komisji z przedstawicielami koalicji rządzącej ws. treści przyrzeczenia świadka.
Kaczyński zwrócił uwagę na jeden z zapisów ustawy o sejmowej komisji śledczej (art. 11e). „Mówi on, że osoba przesłuchiwana nie może ujawnić tajemnic klauzulowanych, tzn. tajne i ściśle tajne, tych najwyższych klauzul, jeżeli nie ma odpowiedniej zgody ze strony osoby uprawnionej. W tym wypadku osobą uprawnioną jest premier. Pytam więc komisję, czy taka zgoda została dostarczona komisji?” – powiedział szef PiS.
Szefowa komisji Magdalena Sroka (PSL-Trzecia Droga) odpowiedziała, że jeżeli zostanie złożony wniosek formalny o to, by zamknąć posiedzenie komisji i udzielać odpowiedzi objętych tajemnicą, to zostanie przeprowadzone posiedzenie w trybie zamkniętym. „Pani nie zrozumiała pytania. Ja się nie pytam, czy jest taki wniosek formalny” – ripostował Jacek Ozdoba (PiS).
Sroka odparła, że nie miała obowiązku zwracać się do premiera o zwolnienie z tajemnicy świadka, więc takiego pisma nie ma, i próbowała kontynuować posiedzenie.
Kaczyński argumentował, że w przyrzeczeniu jest formuła mówiąca o tym, że musi powiedzieć wszystko, co wie. „Ta część mojej wiedzy dotyczącej Pegasusa, która może być traktowana jako tajna albo nawet ściśle tajna jest minimalna, można powiedzieć, że nawet marginalna. No, ale jeżeli mam powiedzieć całą prawdę, to nie mogę złożyć takiego przyrzeczenia” – zastrzegł prezes PiS.
Ostatecznie Kaczyński – tak jak zapowiedział – złożył niepełne przyrzeczenie. Oświadczył, że będzie mówił szczerą prawdę, jednak nie wypowiedział dalszej części formuły przyrzeczenia: „Niczego nie ukrywając z tego, co mi jest wiadome”.
Zanim prezes PiS rozpoczął składanie zeznań, korzystając z możliwości swobodnej wypowiedzi, posłowie zarówno opozycji, jak i sejmowej większości zaczęli składać wnioski formalne. Mariusz Gosek (PiS) złożył wniosek o wykluczenie z posiedzenia wiceszefa komisji Tomasza Treli (Lewica) i Witolda Zembaczyńskiego (KO), argumentując to niedopuszczalnymi – jego zdaniem – wpisami obu posłów nt. Kaczyńskiego. Do wniosku o wykluczenie Zembaczyńskiego przyłączył się prezes PiS.
Kaczyński uzasadnił, że Zembaczyński wielokrotnie dawał wyrazy skrajnej niechęci wobec niego, nazywając go m.in. „małym tchórzem” i zarzucając mu, że w czasie pandemii nie brał udziału w posiedzeniach Sejmu. „Rzeczywiście jestem małego wzrostu.(…) Otóż ja uczestniczyłem we wszystkich posiedzeniach Sejmu w takiej słabej maseczce, natomiast widziałem tam pana członka Zembaczyńskiego w masce przypominającej maskę gazową” – powiedział prezes PiS. Jak ocenił, poseł KO ma jakiś uraz do niego i może być przez to nieobiektywny.
Dodał, że Zembaczyński ma na samochodzie „osiem gwiazdek” i że nie lubi „osób z deficytem kulturowym”.
Wnioski o wyłączenie Zembaczyńskiego i Treli zostały odrzucone.
Witold Zembaczyński i Marcin Bosacki (KO) zgłosili z kolei wnioski o wystąpienie do Sądu Okręgowego w Warszawie z wnioskiem o zastosowanie wobec świadka kary porządkowej za złożenie niekompletnego przyrzeczenia. Wniosek został przyjęty glosami 6 za, 4 przeciw.(PAP)
kmz/ dsk/ del/ mrr/