Sobotnia (29 czerwca) zabawa tragicznie skończyła się dla jednego z jej uczestników, 33-latek z sąsiedniego województwa wraz z grupą znajomych przebywał nad zalewem w Sielpi. Mężczyzna w pewnym momencie wskoczył do wody z pomostu. Chwilę później jego koledzy zauważyli, że 33-latek wypłynął na moment, po czym zniknął pod powierzchnią wody. Nieprzytomnego mężczyznę wyciągnęli na brzeg. Zawiadomieni o zdarzeniu policjanci udzielili pierwszej pomocy, funkcje życiowe zostały przywrócone. Mężczyzna trafił do szpitala z bardzo poważnymi uszkodzeniami kręgosłupa.
Do kolejnej tragedii doszło nad zalewem w Rejowie. W niedzielne (30 czerwca) przedpołudnie do dyżurnego skarżyskiej komendy zgłosiła się kobieta, która poinformowała, że od soboty nie miała kontaktu ze swoim partnerem. Jak było wiadomo, mężczyzna przebywał dzień wcześniej nad zalewem. Na nagraniach monitoringu widać było 42-latka wchodzącego do wody. Do działań poszukiwawczych zaangażowano policyjnych kontrterrorystów składających się z grupy nurków oraz operatora z dronem. Około godziny 18.00 policjanci odnaleźli ciało 42-latka.
W niedzielę tragedia wydarzyła się również na terenie ośrodka wypoczynkowego Gutwin. Jak wynikało z relacji świadków, do wody wszedł 27-letni mężczyzna, który w pewnym momencie zniknął pod powierzchnią wody. Po godzinie 21.00 służby wydobyły ciało mężczyzny.
– Dwa przypadki śmierci i poważnie uszkodzony kręgosłup – to tragiczny bilans, zaledwie drugiego wakacyjnego weekendu. Prawdopodobnie każdej z tych tragedii można było uniknąć. Niestety nie zawsze pamiętamy aby nie łączyć pływania z piciem alkoholu, pod jego wpływem jesteśmy bardziej skłonni do brawurowych zachowań. Nawet podczas wypoczynku nie możemy zapominać o bezpieczeństwie – apelują mundurowi.