Krzysztof Ołownia, członek Rady Społecznej Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Świętokrzyskim przyznaje, że jest zaskoczony decyzją Dariusza Tumulca, dyrektora Wielospecjalistycznego Szpitala w Ostrowcu Św. Podkreśla, że jako członek organu opiniodawczego i doradczego, jakim jest rada społeczne, nie został powiadomiony o planach dyrektora.
– Dwukrotnie odbyło się spotkanie online Rady Społecznej, głosowaliśmy nad uchwałami. To była kwestia przekazania sprzętu. Natomiast absolutnie nie pojawiły się żadne informacje oficjalne, dotyczące tego, że pan dyrektor rozważa rezygnację. Wprost przeciwnie. Były informacje wprawdzie nieoficjalne, ale jednak, o tym, że dyrektor pozyskał do współpracy nowe grono lekarzy. Nic nie wskazywało na to, że zamierza „opuścić pokład” – tłumaczy Krzysztof Ołownia.
Dodaje, że z lakonicznego Oświadczenia Zarządu Powiatu Ostrowieckiego niewiele wynika. Mowa w nim jedynie o hejcie, chociaż oświadczenia majątkowe są jawne i zamieszczone w Biuletynie Informacji Publicznej.
– Odbieram to chyba jako troszkę kapitulację. Zdaję sobie sprawę, że są w tej chwili trudności w Narodowym Funduszu Zdrowia z wyegzekwowaniem należności za wykonane świadczenia w ramach nadwykonań. Obawiam się, że przyczyną jego rezygnacji leży poza tym głównym, oficjalnym przekazem, który mamy możliwość słyszeć i czytać – mówi Krzysztof Ołownia.
Dodaje, że mieszkańcy powiatu ostrowieckiego i pacjenci szpitala mają prawo oceniać.
– Działalność pana dyrektora w głównej mierze dotyczy mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego i powiatu. Pan dyrektor jest wynagradzany z publicznych pieniędzy – podsumowuje Krzysztof Ołownia.
Czytaj także:
