Dworzec, który miał być wizytówką, a dziś straszy
Budynek ostrowieckiego dworca kolejowego został wyłączony z użytku w 2010 roku, kiedy przewoźnik zrezygnował z prowadzenia kas biletowych. Wcześniej działały tam m.in. poczekalnia, przechowalnia bagażu czy restauracja. Dziś zamiast tętnić życiem, odstrasza podróżnych i turystów. Tymczasem to właśnie tu urodzili się profesor Jan Samsonowicz – odkrywca pradziejowych kopalni w Krzemionkach oraz śpiewak operowy Janusz Popławski.
Społecznicy interweniują
Fatalny stan budynku skłonił Świętokrzyskie Stowarzyszenie Ludzi z Inicjatywą do działania. Patrycja Klauzińska i Łukasz Wojciechowski skierowali do PKP pismo z pytaniami o plany remontow. Mieszkańcy obawiają się, że brak prac doprowadzi do nieodwracalnych zniszczeń i obiekt podzieli los domu Heinego – zabytku, który zniknął z mapy Ostrowca Św.
PKP: inwestycja w analizach
Jak poinformował w piśmie z 5 września Dominik Kogut, pełniący obowiązki dyrektora Biura Zarządu PKP S.A., dworzec został uwzględniony w analizach potrzeb inwestycyjnych spółki.
– Planowanym terminem zabezpieczenia finansowania jest rok 2025. Inwestycje planowane są do sfinansowania ze środków własnych, ale nie wykluczamy możliwości pozyskania funduszy zewnętrznych – czytamy w piśmie. Szczegóły mają być znane po opracowaniu programu inwestycyjnego.
Mieszkańcy pytają: słowa czy czyny?
Choć deklaracje PKP brzmią obiecująco, w Ostrowcu Św. nie brakuje wątpliwości.
Mieszkańcy od wielu lat słyszą zapewnienia o planach remontowych, które niestety kończyły się fiaskiem. Czy dworzec naprawdę zostanie uratowany, czy to tylko kolejne obietnice?

