Lokalne podania i legendy są niezwykle cenną częścią dziedzictwa kulturowego każdej społeczności. Pełnią rolę mostu między przeszłością a teraźniejszością, łącząc mieszkańców z ich historią i tradycjami. Te opowieści, często przekazywane ustnie z pokolenia na pokolenie, pozwalają zachować pamięć o miejscach, wydarzeniach czy postaciach, które mogłyby zaginąć w odmętach czasu. Nie inaczej jest w gminie Bałtów.
Jedni mówią, że to wotum za uratowanie życia, inny, że miejsce nawiedzane przez duchy, jeszcze inni, że to miejsce pamięci, o tych, którzy zginęli w czasie II wojny światowej – Obrazik, czyli kapliczka z obrazem zawieszonym na drewnianym słupie w gminie Bałtów, to miejsce rozbudzające wyobraźnię.
Niestety z roku na rok coraz mniej jest osób, które pamiętają jego historię, a te które krążą wśród mieszkańców dewaluuje czas. Pomimo że mijają lata Obrazik nadal trwa jako symbol tajemniczości i przeszłości, która pozostaje otwarta na interpretację.
Jedną z historii, która dotyczy właśnie Obrazika pamięta Krystyna Kowalczyk, mieszkanka Okołu.
– Z tego co mi mówiono, Obrazik pojawił się w czasie II wojny światowej lub pod sam jej koniec. W okolicznych lasach znajdowały się okopy, w których stacjonowali niemieccy żołnierze. Potrzebowali kogoś kto będzie im gotował. Zdarzało się, że do tego zajęcia brane były kobiety z okolicznych wiosek. Wojna pochłonęła wiele ofiar. Na ich cześć wystawiono ten obraz. Obrazik już się kilka razy wywracał, jednak wciąż są ludzie, którzy go remontują, którzy o niego dbają – mówi Krystyna Kowalczyk.
Dodaje, że miejsce to pamięta jeszcze z dzieciństwa, gdy wraz z rodziną chodziła do lasu, zbierać jagody. Niektórzy z mieszkańców gminy Bałtów twierdzą, że Obrazik to miejsce „nawiedzane przez duchy”.
– Nigdy nie słyszałam, żeby tam straszyło. To jest chyba nieprawda. Obraz znajduje się na drodze z Okołu przez Potoczek do Tarłowa. Przecież, gdy byłam młodsza i miałam krowę, oddawałam mleko i do banku do Tarłowa jeździłam rowerem po pieniądze, co miesiąc właśnie tą drogą i nigdy nic, ani nikt mnie nie wystarczył. Myślę, że to plotka – tłumaczy Krystyna Kowalczyk.
Wyjaśnia, że to popularna trasa wśród mieszkańców Okołu i Ttarłowa. Wiedzie malowniczym terenem wśród lasów. Sporo osób jeździ tam na grzyby.
– To popularne miejsce. Kiedyś w Tarłowie odbywały się jarmarki. Kupowało się zwierzęta gospodarskie, dużo ludzi tamtędy jeździło. Dziś takie targi już zanikają, albo ich nie ma. Obrazik pozostał jednak dla wielu z nas jako punkt orientacyjny. Do dzisiaj sporo osób mówi, że jedzie drogą na Obrazik, albo w kierunku Obrazika – podsumowuje.