Kapusta – to jeden z głównych rekwizytów, z jakich podczas przedstawienia, zorganizowanego w ramach Ostrowieckich Spotkań Szekspirowskich korzystała główna bohaterka monodramu. W dzisiejszych czasach trudno sobie wyobrazić, że kiedyś teatr, również angielski, w którym zrodziło się profesjonalne aktorstwo, opierał się prawie wyłącznie na przedstawieniach objazdowych, a zespoły występowały pod gołym niebem, w zajazdach, kościołach, czy na jarmarkach. Jak to się stało, że utytułowana ukraińska aktorka trafiła na ostrowiecką scenę teatralną? Wszystko za sprawą Elżbiety Baran, instruktorki teatralnej z Miejskiego Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim.
– Tak właściwie to w momencie, gdy kolega dał znać, że przygotowujemy kolejne spotkania z Szekspirem w roli głównej, postanowiłam zadzwonić do przyjaciół, którzy robią w teatrze różne ciekawe rzeczy. I jednym z nich jest Mateusz Nowak, który prowadzi podobne sekcje teatralne jak ja, tylko w Dzielnicowym Dom Kultury Węglin, ale jest jednocześnie wyjątkowo dobrym monodramistą. Miał do nas przyjechać, bo nie widział jeszcze Lidii na scenie, ale jest ze swoim monodramem w Czechach. Mateusz mówił, że sztuka Lidii ma tak znakomite recenzje, że cyt.: „Chcesz, bierz – ryzykuj”. Zadzwoniłam do Lidii, zorganizowaliśmy 11 główek kapusty i tak dzisiaj wszyscy chętni mogli zobaczyć to wielkie aktorstwo Lidii Danylczuk. Bardzo dziękuję Mateuszowi za to, że polecił mi właśnie Lidię – tłumaczy swój wybór Elżbieta Baran.
Ukraińska aktorka pokazała, jak wiele można zdziałać mając do dyspozycji scenę, kapustę i noże. A do tego oczywiście będąc znakomitą aktorką. Skąd pomysł na to, aby syzyfowe męki „Ryszarda po Ryszardzie”, którego akcja zaczyna się po dziele Szekspira pokazać właśnie przy pomocy tego warzywa?
– Pomysł na kapustę pochodzi od reżyserki monodramu Ireny Wolickiej. Kiedyś mieliśmy zaproszenie do Armenii na Festiwal Monodramów Szekspirowskich, musiałyśmy zagrać jakąś sztukę Szekspira. Pani reżyser pomyślała wtedy, że nie będziemy robić niczego odtwórczego, bo Hamleta grało już wiele kobiet. I tak postawiłyśmy na Ryszarda, postać bardzo mistyczną, a jednocześnie tyrana. Wystarczy spojrzeć ilu zgubił ludzi. Pomyślałyśmy wtedy, że zrobimy sztukę „Ryszard po Ryszardzie”, odpowiemy na pytanie, albo trochę pogdybamy, co się stało z tym człowiekiem, jak odpokutował za grzechy, których dopuścił się w swoim życiu. To co przechodzi to taka syzyfowa praca. Główki kapusty symbolizują ludzkie głowy. On zrobił bardzo duży grzech. Musi siekac tę kapustę bez końca i początku – tłumaczyła nam po spektaklu Lidia Danylczuk.
Przyznaje, że największą trudnością było dla niej zsynchronizowanie ruchów siekania kapusty i rytmicznego wypowiadania słów.
– Ile ja musiałam tej kapusty wyszatkować – śmieje się Lidia Danylczuk. – W końcu złapałam właściwy rytm. Sami widzieliście, że ta kapusta jest różna. Jedne główki są duże, inne malutkie, symbolizują ludzkie osobowości, jedne są główkami dzieci, inne kobiet, jeszcze inne mężczyzn. Mam nadzieję, że wszyscy widzowie czuli zapach tej szatkowanej kapusty, który tak naprawdę był zapachem krwi ofiar Ryszarda. To jest to, co męczy tego człowieka. Chciałam przypomnieć swoim monodramem, żeby wszyscy widzowie pamiętali, że za złodziejstwa, za zło, które dajemy innym – jest kara – przypomina aktorka.
Monodram w wykonaniu ukraińskiej aktorski dopowiada historię słynnego Ryszarda, rozpoczynając się w momencie, w którym Szekspir zakończył dramat swego bohatera. Widz sam może zdecydować, kiedy i w jakich okolicznościach toczy się jego akcja: może to ostatnia noc tyrana przed rozstrzygającą bitwą, a może miejsce odbywania wiekuistej kary. Założeniem aktorki nie było odegrania perypetii Ryszarda, lecz ukazanie go jako bohatera monodramu.
Lidia Danylczuk przyznała, że do roli przygotowywała się dwa miesiące. Dla miłośników jej aktorstwa mamy dobrą wiadomość. W Polsce będzie można ją zobaczyć latem, w lipcu na Helu w monodramie na podstawie sztuki Tadeusza Różewicza „Stara kobieta wysiaduje”.
Wczorajsze przedstawienie, zorganizowane w ramach Ostrowieckich Spotkań Szekspirowskich, których organizatorami są Instytut Kultury i Języków Wyższej Szkoły Biznesu i Przedsiębiorczości w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz Miejskie Centrum Kultury w Ostrowcu Świętokrzyskim zebrał gromki aplauz widzów, którzy tego dnia pojawili się w Galerii Fotografii MCK-u. Zgodnie z maksymą, że aktor schodząc ze sceny nie powinien słyszeć stukotu swoich obcasów, Lidia Danylczuk słyszała oklaski.
Spektakl zebrał wiele cennych nagród, m.in.: Nagrodę Dziennikarzy im. Tadeusza Burzyńskiego oraz Nagrodę Publiczności im. Lidii Zamkow i Leszka Herdegena ufundowaną przez Prezydenta Wrocławia na 41. WROSTJA, a akże Nagrodę Publiczności na Toruńskich Spotkaniach Teatrów Jednego Aktora w 2008 roku.
fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info