Dziewięć zamkniętych, wyremontowanych kojców dla psów, a także osobne pomieszczenie dla kotów. Zabezpieczony i ogrodzony wybieg dla psów. Ciepłe budy, pełne miski, wolontariusze, którzy choć tymczasowo zastąpią właścicieli, a przede wszystkim ponad 330 adopcji w ciągu 4 lat funkcjonowania – tak w statystykach przedstawia się działalność Kunowskiego Azylu dla Bezdomnych Zwierząt, który funkcjonuje na terenie Zakładu Gospodarki Komunalno-Mieszkaniowej w Kunowie.
To ponad 330 często tragicznych historii czworonogów. Jedne okazały się nietrafionym prezentem urodzinowym, inne urosły i przestały bawić właścicieli, część zaczęła chorować, bądź przestała spełniać oczekiwania „właścicieli”. Znalezione w przydrożnych rowach, ranne w wyniku wypadków komunikacyjnych, podrzucane pod bramę azylu lub przywiązywane do drzew, jak Puszek. Puszek, który rok temu trafił do kunowskiego azylu w okresie Świąt Bożego Narodzenia. Niewidomy, przywiązany do drzewa w lesie znalazł wspaniały dom na Śląsku. Dziś mieszka w bloku i radzi sobie świetnie, albo Kojot, który był bardzo charakterny, początkowo nieufny, dziś ma swój prawdziwy dom, jest szczęśliwy.
Wystarczył jeden „życzliwy” donos do inspekcji weterynaryjnej, żeby los wszystkich porzuconych psów i kotów, jakie tymczasowo przebywają w kunowskim azylu, stanął pod znakiem zapytania.
30 lipca na fanpage-u Kunowskiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom „Podaj łapę” pojawiło się następujące oświadczenie:
– Kochani pomagacze, znaleźliśmy się w bardzo trudnej sytuacji. Niestety, ktoś „życzliwy” zgłosił nasz azyl do inspekcji weterynaryjnej. Zarzutem jest prowadzenie przez nas nielegalnego schroniska. Od zawsze powtarzamy, że nie prowadzimy schroniska, a azyl Stowarzyszenia, gdzie spokój, ciszę i opiekę mogą znaleźć poszkodowane przez człowieka zwierzęta. Niestety, przepisy są bezlitosne i nasz azyl jest rozpatrywany pod kątem schroniska. Prawdopodobnie wszystkie pieski będą musiały trafić do schroniska, a azyl zostanie zamknięty. Nie wiem komu zależało na takiej sytuacji, na pozbawienie bezdomnych zwierząt miejsca gdzie mogą zapomnieć o wszystkich krzywdach, podreperować zdrowie, zaufać człowiekowi, a w końcu znaleźć dobry odpowiedzialny dom. Możemy się tylko domyślać kim jest ta osoba i że chodzi tu głównie o prywatne porachunki. Niemniej jednak sytuacja jest jaka jest, czekamy na oficjalną decyzję wojewódzkiego weterynarza. Do tego czasu nie możemy przyjmować żadnych zwierząt. Przed chwilką dostaliśmy informację, że możemy spróbować oddać do adopcji te psy, które aktualnie przebywają w azylu. Jeśli nie znajdziemy im domów do czasu oficjalnej decyzji wojewódzkiego weterynarza – prawdopodobnie wszystkie psy trafią do schroniska. W kwestii wyjaśnienia – Urząd Gminy Kunów oraz Pan Burmistrz Lech Łodej starają się nam pomóc w tej sytuacji, wspólnie szukamy rozwiązania, jednak decyzja weterynarza nie jest od nas zależna. Staramy się ze wszystkich sił aby nasz azyl przetrwał tym bardziej, że opinia inspektora co do stanu psów i warunków w jakich przebywają, jest bardzo dobra. Jeśli ktoś chciałby uratować któregoś z piesków przed schroniskowymi kratami bardzo prosimy o kontakt priv bądź telefon: 725045414. Mamy naprawdę mało czasu – czytamy w rozpaczliwym apelu.
Joanna Kosiarska, prezes Kunowskiego Stowarzyszenia Pomocy Zwierzętom „Podaj Łapę” dodał, że czuje się tak, jakby ktoś próbował „podciąć jej skrzydła” Azyl, to nie tylko szansa dla wielu porzuconych zwierząt na nowy, kochający dom, ale i praca wolontariuszy, którzy zwierzętom poświęcają swój wolny czas.
– Spojrzałam na moje zwierzęta i zachciało mi się płakać. Taki pies jak mój Dino już nie będzie miał szansy na dom, skona gdzieś w przydrożnym rowie. Gdy popatrzyłam na moją suczkę, która była zabrana z łańcucha, który wrzynał jej się w skórę i ma bliznę, albo kota, który miał rdzeń kręgowy na wierzchu, bo tak był pogryziony, to łamie mi się serce. Jeśli nasz azyl przestanie istnieć zwierzęta będą konały tuż obok ludzi, bo albo nikt tego faktu nie zgłosi, jeśli azyl przestanie istnieć, albo, gdy znajdzie pieska w piątek wieczorem, to go zostawi, bo nie będzie mu się chciało czekać do poniedziałku, żeby zgłosić to w urzędzie. Patrzę na to i kraje mi się serce. Być może komuś zależy na tym, żeby w Kunowie szerzyła się bezdomność zwierząt. Zanim burmistrzem został Lech Łodej było naprawdę ciężko i sytuacja zwierząt była tragiczna. Wspólnie z gminą udało się nam doprowadzić to wszystko do stanu, jaki mamy teraz. Często telefony o bezdomnych zwierzętach lub tych, które wymagają pomocy odbieramy w środku nocy. Reagujemy na wszystkie informacje – zapewnia Joanna Kosiarska.
Wraz z Lechem Łodejem, Burmistrzem Miasta i Gminy w Kunowie apeluje do ludzi o dobrych sercach, aby, jeśli mogą adoptowali zwierzęta z kunowskiego azylu.
– Szukamy możliwości, aby nasz azyl nadal przetrwał. Musimy mieć jednak jakiś bufor bezpieczeństwa, przede wszystkim dla tych zwierząt, za które jesteśmy odpowiedzialni. Jeśli komuś nie podoba się ta wzorowa opieka nad zwierzętami i szuka paragrafów, „dokucza” nie nam, tylko właśnie tym zwierzętom, a przede wszystkim tym młodym ludziom, którzy oddali cały swój czas, przychodząc do azylu i opiekując się naszymi bezdomniakami. Co jest lepsze? To, żeby te psy trafiły do nowych domów, czy schronisko bez wolontariatu? – pyta Lech Łodej.
Adopcje zwierząt to podwójna korzyść, czworonogi zyskują nowy dom, a gmina oszczędza i to niebagatelne kwoty. Od początku funkcjonowania azylu gmina Kunów zaoszczędziła już ponad 700 tysięcy złotych. Za każde przekazanie psa do schroniska urząd musiałby bowiem uiszczać opłatę.
Joanna Kosiarska zapewnia, że kunowski azyl nigdy nie był i nie będzie nielegalnym schroniskiem. Przyznaje, że porozumienie podpisała także z Fundacją ze Szwecji, aby psy z kunowskiego azylu nie trafiły do schroniska, ale będzie to ostateczność, w pierwszej kolejności szuka domów w Polsce. Burmistrz Lech Łodej podkreśla, że gmina nigdy nie zapomni o bezdomnych zwierzętach i będzie nadal przeznaczać środki na ten cel.
Być może sprawa kunowskiego azylu to też pretekst do dyskusji na poziomie ustawodawczym, aby prawo wspierało organizacje, które mają możliwości i chcą pomagać bezdomnym zwierzętom, a przede wszystkim zapobiegać bezdomności i okrucieństwu wobec zwierząt.
Zwierzęta z kunowskiego azylu można odwiedzać w godzinach od 10.00 do 15.00 na terenie Zakładu Gospodarki Komunalno-Mieszkaniowej w Kunowie od poniedziałku do piątku. Fanpag-e azylu dostępny pod adresem:
O kunowskim azylu pisaliśmy także tutaj: