II wojna światowa, największy konflikt zbrojny w historii ludzkości, wybuchła 1 września 1939 roku po agresji hitlerowskich Niemiec na Polskę. Jej geneza sięga lat 30. XX wieku, kiedy to narastające ambicje ekspansjonistyczne Niemiec, kryzys gospodarczy oraz słabość ówczesnych układów międzynarodowych sprzyjały rozwojowi ideologii totalitarnych. Atak na Polskę rozpoczął sześcioletnią tragedię, która objęła niemal wszystkie kontynenty, pochłonęła życie ponad 60 milionów ludzi i na zawsze zmieniła obraz świata.

– Ten drewniany krzyż, to miejsce dla nas szczególnie ważne. Przypomina bowiem o naszych mieszkańcach, którzy oddali życie podczas II wojny światowej. 1 września godzina 4.45 – to data, którą każdy Polak znać powinien. To największa tragedia dla Polski i dla nas – Polaków, jaka zapisała się na kartach historii. Większej nie było wcześniej i oby nigdy się nie powtórzyła. Oczywiście takiego zagrożenia nigdy nie możemy wykluczyć. 86 lat temu jako naród zostaliśmy opuszczeni i pozostawieni przez inne kraje. Nikt Polsce w tamtym czasie nie pomógł. Zostaliśmy sami. 17 września do mordowania Polaków dołączyła Armia Czerwona – tłumaczy Lech Łodej, Burmistrz Miasta i Gminy Kunów.
Dodaje, że rocznica wybuchu II wojny światowej to bardzo smutny dzień, ale napawający też nadzieją. Nadzieją, którą są młodzi mieszkańcy gminy, a tych na poniedziałkowych uroczystościach nie brakowało.
– To już u nas tradycja, aby historię i pamięć o ofiarach wojny przekazywać z pokolenia na pokolenie, aby nikt nigdy nie zapomniał o tej wielkiej tragedii, która wydarzyła się 1 września 1939 roku – wyjaśnia Lech Łodej.

Przypomina, że II wojna światowa miała swoje globalne, jak i bardzo lokalne konsekwencje. Jako przykład podaje spalenie przez Niemców mieszkańców Boru Kunowskiego, w dniu gdy dzieci szły do pierwszej komunii świętej, czy bestialski mord na mieszkańcach Miłkowskiej Karczmy.
– Takich miejsc na terenie naszej gminy mamy naprawdę bardzo dużo – wyjaśnia Lech Łodej.
II wojnę światową doskonale pamięta jego mama.
– Mama pamięta ryk samolotów wojskowych, przemarsz wojsk. Mieszkała wówczas w miejscowości Rudka. W tamtych czasach było tak, że biedniejsze rodziny, nie mogąc wyżywić swoich dzieci, oddawały je na tzw. służbę. Tak było również w przypadku mojej mamy. Do 15 roku życia mieszkała w Rudce u tamtejszego gospodarza. Trafiła tam, gdy miała siedem lat. Nie rozumiała wówczas dlaczego musi być rozdzielona z rodziną. Nocami płakała i zadawała sobie pytanie: „Boże dlaczego to tak musi być, że jestem sama, bez rodziców”. Za pracę w gospodarstwie otrzymywała wyżywienie, nocleg i ubrania. W Rudce poszła do I komunii świętej, której udzielił jej ksiądz Marcin Popiel, niezwykły kapłan, który posługiwał na terenie naszego powiatu. Mama wspominała te czasy 11 lat temu, gdy moja córka miała siedem lat. Zacisnęło mi się wtedy gardło. Nie mogłem sobie wyobrazić, że swoje dziecko musiałbym oddać na służbę do kogoś obcego – podkreśla burmistrz.

Dodaje, że właśnie w tym gospodarstwie w Rudce stacjonowali niemieccy żołnierze.
– Mama pamięta taką sytuację, gdy do niemieckiego oficera przyszedł zdać meldunek podwładny. Oficer strasznie go zrugał. Może zaczęły się walki partyzanckie w tym czasie? Nie wiadomo. Wiadomość, którą otrzymał niemiecki oficer nie była dobra. Mama jako dziecko wyczuła to z gestów i tonu rozmowy – wspomina Lech Łodej.

Dodaje, że jako Polacy powinniśmy bezustannie wyciągać wnioski z przeszłości.
– Powinniśmy być zjednoczeni, wypracowywać wspólną strategię obronności kraju i pielęgnować wartości kulturowe. Ten dorobek, który mamy musimy przekazywać kolejnym pokoleniom. Martwi mnie jednak ta internetowa dezinformacja młodych ludzi na temat II wojny światowej. Trzeba pamiętać, że były niemiecki obozy zagłady, że to Niemcy napadli Polskę. Jest wiele sił, które Polsce nie sprzyjają. W ostatnich latach zaczęliśmy być groźnym konkurentem gospodarczym, także dla sąsiadów. W biznesie nie ma litości. Niestety liczą się tylko interesy. Jeśli tego nie przypilnujemy i będziemy walczyć ze sobą wewnątrz naszego kraju, jest prawdopodobieństwo powtórki z historii, a ta, dobrze o tym wiemy, lubi się powtarzać – podsumowuje burmistrz.

Podczas poniedziałkowych uroczystości na kunowskim cmentarzu, które zorganizowane zostały przez: Lecha Łodeja, Burmistrza Miasta i Gminy Kunów, Gminne Centrum Kultury w Kunowie i Brygadę Polskich Drużyn Strzeleckich zapłonęły znicze i złożone zostały wiązanki kwiatów.
W uroczystościach udział wzięli przedstawiciele jednostek podległych Gminie, szkół, świetlic środowiskowych, stowarzyszeń oraz mieszkańcy miasta i gminy Kunów.

