Prokuratura oskarżyła Katarzynę Zapałę (zgodziła się na publikację danych) o to, że przekroczyła uprawnienia w celu osiągnięcia korzyści majątkowej przez inne osoby. Radna miała wykorzystać wiedzę o miejskich działkach i osobiście zaangażować się w zapewnienie inwestorowi pozytywnego zaopiniowania wniosku o dzierżawę nieruchomości w trybie bezprzetargowym. Działka miała zostać wydzierżawiona na 30 lat przedsiębiorcy, z którym związany miał być szwagier radnej.
W sierpniu 2022 roku sąd I instancji skazał nieprawomocnie radną na rok więzienia w zawieszeniu na trzy lata, trzyletni zakaz zajmowania wszelkich stanowisk w samorządzie i karę grzywny w wysokości 13,5 tys. zł.
Apelację złożyli obrońcy Katarzyny Zapały, wskazując na – ich zdaniem – niewłaściwą ocenę dowodów dokonaną przez sąd rejonowy. Argumentowali, że nie zostało udowodnione, aby radna działała w celu osiągnięcia korzyści majątkowej i nie ma żadnych dowodów, aby szwagier radnej był w jakikolwiek sposób finansowo, bądź personalnie powiązany z inwestorem. Zarzucili także błędne ustalenia faktyczne. Obrona wniosła o uniewinnienie radnej. Natomiast prokuratura o nieuwzględnienie apelacji oraz utrzymanie zaskarżonego wyroku w mocy.
W środę Sąd Okręgowy w Kielcach uniewinnił radną od stawianych zarzutów. Przewodniczący składu sędziowskiego Krzysztof Sójka w uzasadnieniu wyroku podkreślił, że ani organy ścigania, ani sąd rejonowy nie wskazały, na czym miało polegać przekroczenie uprawnień przez radną. Podkreślał, że Zapała działała zgodnie z prawem, wypełniając mandat radnej, a zarzuty prokuratury były bezzasadne.
Zwracał uwagę, że zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym „radny utrzymuje stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a w szczególności przyjmuje zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawia je organom gminy do rozpatrzenia, nie jest jednak związany instrukcjami wyborców”. Podkreślał, że zachowanie K. Zapały „możemy oceniać jedynie w granicach odpowiedzialności moralnej, ewentualnie politycznej”.
W ocenie sądu nieuzasadnione są także spekulacje odnośnie do możliwych „horrendalnych strat”, jakie miasto miało ponieść, dzierżawiąc nieruchomość przy Okrzei.
„Były opinie biegłych, ale stanowiły tylko swego rodzaju dywagacje, co by było, gdyby np. za 10 lat przedsiębiorca zamknął firmę. To nieporozumienie. Z tego, co słyszymy, ta działka do tej pory nie została zbyta” – zwracał uwagę, dodając, że koszty postępowania „były ogromne i okazały się zbędne”.
Wyrok jest prawomocny.
„Kamień spadł mi z serca” – podkreśliła po ogłoszeniu wyroku Katarzyna Zapała.
„Dla mnie jest to koniec bardzo trudnego etapu w życiu, który trwał cztery lata i trzy miesiące. Sprawa, która została mi wytoczona i to, jak traktował mnie prokurator, podważyło we mnie sens pracy publicznej, tym bardziej że zawsze starałam się być radną maksymalnie poświęcającą się sprawom miasta” – powiedziała kielecka radna.
Sprawa wyszła na jaw w lipcu 2019 roku podczas sesji kieleckiej rady miasta. W porządku obrad miała znaleźć się uchwała w sprawie dzierżawy działki przy ulicy Okrzei. Prywatny inwestor chciał na niej stworzyć komorę normobaryczną do zabiegów rehabilitacyjnych. Działka miała zostać wydzierżawiona na 30 lat w trybie bezprzetargowym.
Podczas kuluarowych rozmów – w trakcie przerwy w obradach – mikrofony z sali zarejestrowały rozmowę. W jej trakcie okazało się, że nieruchomość miała zostać wydzierżawiona przedsiębiorcy, z którym związany jest szwagier radnej Zapały. Po tej informacji uchwała została zdjęta z porządku obrad, zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa złożyli ówcześni przewodniczący rady miasta Kamil Suchański i wiceprezydent Danuta Papaj.(PAP)
Autor: Wiktor Dziarmaga