Porażki z Holandią 1:2 oraz z Austrią 1:3 sprawiły, że biało-czerwoni – bez względu na wyniki ostatniej kolejki – zajmą czwarte miejsce w grupie D.
W tej sytuacji Probierz, który chce już budować drużynę na jesienne mecze Ligi Narodów, zamierza dać szansę we wtorek w Dortmundzie innemu golkiperowi niż Szczęsny. Do dyspozycji ma Łukasza Skorupskiego i Marcina Bułkę.
„Czy będzie zmiana w bramce? Tak. Od początku meczu z Francją” – zapowiedział selekcjoner, który spotkał się z dziennikarzami po niedzielnym treningu kadry w Hanowerze.
Na razie jednak nie potwierdził informacji o odejściu Szczęsnego z reprezentacji, choć sam zawodnik nie ukrywał wcześniej, że to jego ostatni wielki turniej.
„Wojtek nie odchodzi, bo nie ma konkretnej deklaracji z jego strony. Na razie to są fakty medialne. Jest w kadrze, cały czas z nami. Trzeba to uszanować i dopiero później podjąć rozmowy” – dodał.
Nie zdradził innych szczegółów dotyczących składu na mecz z Francją – na przykład tego, czy Robert Lewandowski zagra od pierwszej minuty.
„Chcemy się godnie zaprezentować w ostatnim spotkaniu. Powalczymy o wygraną. Ale też przygotowujemy się automatycznie do meczów Ligi Narodów i eliminacji mistrzostw świata” – zapowiedział.
„Zamierzamy zagrać tak samo jak w dwóch poprzednich spotkaniach. Niczego nie zmieniamy, bo chcemy, żeby ten zespół się rozwijał. Na pewno nie wyjdziemy tak, żeby tylko się bronić. Chcemy od początku dobrze się prezentować. Nie tak jak w pierwszym kwadransie z Austrią, gdy słabo graliśmy. Ale gdyby +wyciąć+ te 15 minut, to mówilibyśmy o naprawdę dobrym meczu” – dodał.
Przy okazji Probierz zaapelował do kibiców.
„Dziękuję za dotychczasowy doping i zachęcam, mimo wszystko, do dalszego kibicowania naszej reprezentacji. Odpadliśmy, ale jesteśmy na dobrej drodze, że zbudować dobry, solidny zespół. I na pewno nie cofniemy się z tej drogi. Dlatego ważne jest dla nas wszystkich, żebyśmy wspierali tych piłkarzy” – przyznał.
Po raz kolejny podkreślił, że nie zamierza rezygnować z Lewandowskiego w reprezentacji.
„Wspierajmy Roberta. Nie wyobrażam sobie żadnego trenera na świecie, który nie wystawiałby go w składzie i zrezygnowałby z jego usług w kadrze. Dlatego od nas wszystkich ma słowa wsparcia. I oby wszyscy tak samo to odbierali” – zaznaczył.
Atmosfera wokół kadry, po kilku optymistycznych miesiącach, znacznie się pogorszyła. Kibiców boli odpadnięcie z Euro – jako pierwszej drużyny spośród wszystkich uczestników.
„Każdego boli, nas też. Przegraliśmy dwa mecze, ale przecież wcześniej – żadnego z ośmiu. Jak powiedziałem, nie zmienię swojej filozofii. Jadąc na turnieju wiedzieliśmy, w jak trudnej grupie wystąpimy. Na pewno jesteśmy rozczarowani, ale tym bardziej wierzę, że kibice wciąż będą z nami. I zobaczą taką reprezentację, z którą będą się identyfikować. Bardzo istotne dla mnie, żeby kadrowicze grali regularnie w swoich klubach” – zakończył selekcjoner.
Z Hanoweru – Maciej Białek (PAP)
bia/ cegl/