Zniesienie limitów do lekarzy specjalistów to jeden z elementów Polskiego Ładu, czyli nowego programu społeczno-gospodarczego na okres pocovidowy. Zmiany obowiązują od 1 lipca, jednak z raportu przedstawionego przez iwonę Marczak i Patryka Stępnia ze Świętokrzyskiego Centrum Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych wynika, że z dostępnością do lekarzy specjalistów na terenie powiatu ostrowieckiego najlepiej nie jest.
– Głównym założeniem w obszarze służby zdrowia „Polskiego Ładu” była ustawa znosząca limity do lekarzy specjalistów na NFZ. Te limity zostały zniesione 1 lipca. W ramach naszych analiz postanowiliśmy zbadać, czy rzeczywiście jest tak jak rząd mówi, czyli, że zniesienie tych limitów spowoduje zmniejszenie kolejek. Okazuje się, że jest zupełnie inaczej – mówi Patryk Stępień, prezes Świętokrzyskiego Centrum Inicjatyw Społeczno-Kulturalnych
W ramach obywatelskiego monitoringu przebadane zostały 22 przychodnie z terenu powiatu ostrowieckiego świadczące usługi w 18 specjalizacjach. I tak na wizytę do kardiologa trzeba czekać około: 272 dni, chirurga – 61, laryngologa – 101, pulmonologa – 395, ginekologa – 118 dni. gastrologa – 314 dni.
– Często musieliśmy się zjawiać w przychodniach osobiście dlatego. że telefony nie zostały odbierane przez kilkanaście, kilkadziesiąt razy. Wiele z tych przychodni odwiedziliśmy osobiście, po to, żeby wybadać wszystkie te terminy i prywatnie i na NFZ, po to żeby porównać, w jaki sposób ustawa, która weszła w życie 1 lipca zmniejszyła te kolejki. Okazuje się, że nie zmniejszyła. Lekarze, którzy mają terminy dostępny prywatnie nie rezerwuje takich terminów na NFZ, pomimo że tych limitów już nie ma – mówił podczas konferencji Patryk Stępień.
Jako przykład podał lekarza kardiologa, do którego można dostać się prywatnie w ciągu 14 dni, natomiast na NFZ trzeba będzie poczekać ok. 200 dni.
– I to jest dla nas kuriozalne, bo na pytanie nasze w takich przychodniach, o to dlaczego prywatnie jesteśmy w stanie się dostać wcześniej, a na NFZ dopiero za te 200 dni, skoro są wolne terminy i nie są zajęte prywatnymi, dlaczego nie są rezerwowane na terminy NFZ- owskie? I rejestratorzy, i lekarze nie byli nam w stanie odpowiedzieć. Po prostu ustawa, która weszła w życie 1 lipca dalej nie jest respektowana. Dalej rezerwowane są terminy na wizyty prywatne, osobno terminy na NFZ z limitami. Warto też podkreślić, że Narodowy – Fundusz Zdrowia już wcześniej przygotował portal, który miał obrazować to kiedy do jakiego lekarza specjalisty się dostaniemy, obrazować długość kolejek. Niestety od kilku lat ten portal jest nie odświeżany. Są tam dane nieaktualne, bądź nie ma danych wcale – przypomina Patryk Stępień.
Dodaje, że na stronie stworzonej przez NFZ widnieją przychodnie, których nie ma już na terenie powiatu ostrowieckiego, nie ma natomiast tych nowo powstałych.
Iwona Marczak dodaje, że na przeprowadzenie analizy w ramach obywatelskiego monitoringu wpłynęły też jej własne doświadczenia.
– Kiedy próbując się dostać do lekarza okazuje się, że do lekarza mniej znanego dostane się za 2,5 miesiąca, do lekarza, który opiekował się mną w szpitalu – dostaje się za 9 miesięcy. Najzwyklejsze badanie Holterem, w tym roku w przychodni, w której właśnie się leczę nie ma już terminów. Jeśli pójdę prywatnie, jak najbardziej będę miała zrobione. To są bolączki na przykładzie jednego specjalisty, a przecież specjalistów jest wielu. W ubiegłym roku próbowałam się dodzwonić do poradni dermatologicznej, gdy córka miała wysypkę, dzwoniłam około 80 razy. Nikt nie odebrał telefonu, ale kiedy zadzwoniłam prywatnie na numer telefonu, została przyjęta na drugi dzień, oczywiście prywatnie – mówi Iwona Marczak, wiceprezes ŚCISK-u.
Dodaje, że gdy pacjent zgłasza się do specjalisty z problemem, to często nie może poczekać na leczenie kilka miesięcy.
– Dlatego jeżeli te limity miały być zniesione, to niech będą – tłumaczy.
Patryk Stępień przypomina, że nie każdego mieszkańca powiatu ostrowieckiego stać na prywatną opiekę zdrowotną.
– My w tym momencie odprowadzamy horrendalne sumy od naszego wynagrodzenia, które trafiają na ubezpieczenie zdrowotne i w ramach tych odprowadzanych sum powinniśmy mieć zapewnioną opiekę specjalistyczną, która w tym momencie jest zapewniona, natomiast jest zapewniona z horrendalnie długimi terminami – podkreśla.
Wyjaśnia, że dane, które zawarte zostały w raporcie, zbierane były przez tydzień telefonicznie i osobiście. Swoją inicjatywę ŚCISK rozpoczął z końcem czerwca, żeby sprawdzić, czy wejście w życie ustawy zmieniła coś na lepsze. Dodaje, że często same rejestratorki nie były świadome, że taka ustawa już funkcjonuje.
– Rejestratorki często twierdziły, że one nie opierają się na doniesieniach medialnych, nie słyszały w ogóle o takie ustawie – mówi Patryk Stępień.
Zapewnia, że skontaktował się także z kieleckimi NFZ-etem, aby porozmawiać z dyrektorem oddziału.
– To nie jest tylko to, że przygotowaliśmy analizę, chcemy podjąć rzecznictwo ku temu, żeby ten problem realnie rozwiązać – tłumaczy.
Zaznaczył, że badania prowadzone będą także na terenie powiatów ościennych: skarżyskiego i starachowickiego. Raport jest cykliczny, będzie odświeżany co miesiąc.
– Nasi mieszkańcy co miesiąc będą mogli sprawdzić dawkę informacji i analiz. Dodaje, że ŚCISK stara się, aby raport w formie papierowej był dostępny w każdej przychodni POZ. Raport zostanie przekazany także lokalnym parlamentarzystom. Chcemy podjąć rzecznictwo ku temu, aby problem kolejek u lekarzy specjalistów rozwiązać – podsumowuje.
.