Wesoły autobus, na parkingu tuż przy ćmielowskiej tężni zaparkował w poniedziałek. To pierwsza wizyta Happy Busa na terenie gminy Ćmielów. Jak widać po reakcjach dzieci i ich opiekunów pomysł był bardzo trafiony.
– Na nasze zaproszenie odpowiedziało sporo dzieci z terenu całej naszej gminy. Przyjechali, bądź przyszli z rodzicami lub dziadkami. Tak rozpoczęliśmy trzydniowy pobyt Happy Busa, czy jak ktoś woli – Szczęśliwego Busa w Ćmielowie. Są dmuchańce, gry, zabawy, tatuaże, malowanie twarzy, zaplatanie warkoczyków, a przede wszystkim jedyny w swoim rodzaju wesoły autobus, przerobiony na mobilny plac zabaw – wyjaśnia Wioletta Rogala-Mazur, dyrektor Domu Kultury imienia Witolda Gombrowicza w Ćmielowie.
Dodaje, że wakacje to dla najmłodszych przede wszystkim czas wypoczynku od obowiązków szkolnych. Zwłaszcza w czasach pandemii, gdy dzieci spędzały mnóstwo czasu na nauce zdalnej. Nie wszystkie dzieci podczas wakacji mogą wyjechać poza gminę Ćmielów. Jednym nie pozwala sytuacja materialna, innym obowiązki zawodowe rodziców.
– Taka atrakcja tu na miejscu ma być dla nich rozrywką, a przede wszystkim aktywną formą odpoczynku. Myślę, że godziny, w których oferujemy zabawę, czyli od 10.00 do 17.00 także są dogodne. Można w tym czasie pozałatwiać pilne sprawy, pozostawiając maluchy pod dobrą opieką wolontariuszy. Tuż obok mamy tężnię solankową i park, więc sporo osób, które przyszły tu z dziećmi, czy wnukami, może odpocząć na świeżym powietrzu, oderwać się choć na chwilę od domowych obowiązków – mówi Wioletta Rogala-Mazur.
Eliza Kamińska, która od pięciu lat jest wolontariuszką w projekcie Happy Bus podkreśla, że dzieci z gminy Ćmielów potrafią się świetnie bawić, a przy tym integrować.
– Cała idea naszego projektu polega na tym, że jeździmy z naszym kolorowym autobusem, który jest przerobiony na mobilny plac zabaw po różnych miejscowościach, w całej Polsce. W tym roku wyruszyły trzy autobusy, w trzy różne trasy. Nasze główne hasło brzmi: „od granicy, do granicy”, ponieważ nasz autobus jedzie już od granicy z Ukrainą w stronę Łodzi, druga prowadzi pod granicę niemiecką, a trzecia na południe, w stronę Wrocławia – wyjaśnia Eliza Kamińska.
Dodaje, że Happy Bus odwiedził w tym roku już sporo miejscowości.
– Nasza trasa rozpoczęła swoją przygodę w Radymnie, w województwie podkarpackim, potem przyjechaliśmy do Sieniawy, ostatnią z miejscowości, którą niedawno odwiedziliśmy był Ostrowiec Świętokrzyski. Od poniedziałku jesteśmy w Ćmielowie, gdzie bardzo nam się podoba – tłumaczy wolontariuszka.
Podkreśla, że zainteresowanie ze strony dzieci jest spore. Od godziny 10.00 ustawiały się kolejki na zaplatanie kolorowych warkoczyków, malowanie twarzy, tatuaże, czy dmuchańce i główną atrakcję – mobilny plac zabaw.
– Widzę, że wszyscy są zadowoleni, bawią się świetnie , mają uśmiechy na twarzach, czyli to, co robimy ma sens – podkreśla Eliza Kamińska.
Przypomina, że na pomysł takiej atrakcji dla dzieci wpadł Aleksander Kartasiński, prezes Fundacji „Happy Kids” kiedy to otrzymał autobus od Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego w Łodzi.
– Stwierdził, że można by zrobić coś fajnego dla dzieciaków, ponieważ gdy otworzył pierwszy fundacyjny Dom Dziecka poza Łodzią, zauważył, że dzieci zwłaszcza w mniejszych miejscowościach, nie mają co robić w wakacje i snują się z kąta w kąt. Aby urozmaicić im ten czas wolny postanowił przerobić stary autobus właśnie na mobilny plac zabaw. I tak powstał Happy Bus, który jeździmy po różnych miejscowościach w Polsce już od 11 lat. Zresztą autobus nie jest jedyną atrakcja. Mamy również dmuchańce: zamek i zjeżdżalnie, kącik artystyczny, gdzie robimy bransoletki z muliny, malujemy twarze, zaplatamy warkoczyki, wymyślamy gry i zabawy. Towarzyszą nam wolontariusze z Polski, głównie podopieczni Fundacji, ale nie tylko. Korzystamy także ze wsparcia wolontariuszy z zagranicy, którzy przyjeżdżają do nas za pośrednictwem Fundacji AIESEC– wyjaśnia.
Dodaje, że oprócz gier i zabaw prowadzone są także zajęcia z języka angielskiego.
Przyznaje, że wolontariusze nie mieli jeszcze zbyt wiele czasu na zwiedzanie Ćmielowa, jednak otoczenie domu kultury bardzo im się podoba.
– Nikt z nas tutaj wcześniej nie był. To taka pierwsza wizyta w Ćmielowie. Jest bardzo fanie. Mamy fajny nocleg w domu kultury, tęskniliśmy za takim klimatem. To cudowne uczucie, które w pełni oddaje klimat Happy Bus-a. Mam nadzieję, że dzieci będzie jeszcze więcej. Będziemy zapewniać im atrakcje do czwartku włącznie. To bardzo satysfakcjonujące zajęcie. Najfajniejsze momenty to te, gdy dzieci przybiegają do nas, przytulają się, dają nam laurki, albo dziękują nam, że przyjeżdżamy i pytają, czy wrócimy za rok – podsumowuje Eliza Kamińska.
Od początku funkcjonowania Happy Bus-a jednym z jego kierowców jest Włodzimierz Witkowski.
– Można powiedzieć, że odkąd tylko powstał projekt, od tego czasu prowadzę „szczęśliwe autobusy”. Zaczynaliśmy słynnym Ikarusem, teraz mamy już dużo nowocześniejsze pojazdy. Możemy dzięki temu odwiedzić więcej miejscowości, poznać więcej dzieci, a przede wszystkim wywołać więcej uśmiechów. Taki jest też cel naszego Happy Bus-a, żeby sprawiać radość najmłodszym – podkreśla Włodzimierz Witkowski.