Jak wyglądał Opatów w pierwszej połowie XX wieku? Czy bardzo różnił się od miasteczka, z dzisiejszych czasów? O tym już dziś opowie Andrzej Żychowski, rodowity opatowianin. Podkreśla, że to właśnie z Opatowa pochodzą jego dziadowie i pradziadowie, tutaj urodziły się i kształciły jego dzieci.Pracuje w Powiatowym Centrum Kultury w Opatowie na stanowisku przewodnika. Współpracuje z lokalną prasą, jest autorem i współautorem kilku książek. Jedną z nich jest „Opatów w pierwszej połowie XX wieku” , o której Andrzej Żychowski opowiadać będzie podczas spotkania w Domu Muzealnym.
– Książkę pisałem przez ostatnie 6 lat. Za własne pieniądze odwiedziłem wiele archiwów, bibliotek i miejsc pamięci. Ogromnym walorem opracowania są materiały ze zbiorów prywatnych. Kilkadziesiąt tych źródeł wzbogaca książkę i znacznie przewyższa wiele znanych mi opracowań naukowych – mówi Andrzej Żychowski.
Dodaje, że to kolejne wydawnictwo o Opatowie i Ziemi Opatowskiej.
– Pochodzę z tego regionu i darzę go szczególnym uczuciem. Dotychczas, opisując dzieje miasta wiele miejsca poświęcano takim wydarzeniom i postaciom jak: Krzysztofowi Szydłowieckiemu, Biskupom Lubuskim, Powstaniu Styczniowemu, Templariuszom itp. Natomiast nikt nie podjął tematu najnowszej historii sięgającej ostatnich 100 lat. Oczywiście w czasach tzw. „komuny” należało pisać źle lub milczeć, dlatego powstał luka w dziejach miasta. Dotyczy to nie tylko Opatowa, ale szeregu innych miejsc w Polsce. Mam nadzieję, że książka chociaż częściowo tą wiedzę uzupełn – wyjaśnia.
Zaznacza, że Opatów pierwszej połowy XX wieku był małym powiatowym miasteczkiem. Niestety kilka czynników przyczyniło się do obniżenia jego rangi.
– Przede wszystkim przebieg linii kolejowej, sprawił że najbliższa stacja znajduje się 15 – 16 kilometrów od miasta. Nie podjęto również wystarczających starań o lokalizację jakiegoś zakładu o charakterze rolniczym w pobliżu miasta. Nie wykorzystano odpowiednio potencjału przedsiębiorczych mieszkańców (Musielski, Mandelbaum), spierano się o oczywiste działania (budowa szpitala, lokalizacja szkoły średniej). Z drugiej strony kwitło życie kulturalne, śmietanka miejska czuła oddolną potrzebę uczestniczenia w życiu publicznym i niesienia kaganka wiedzy mniej zamożnym mieszkańcom. Teatr miejski tworzyli urzędnicy miejscy i powiatowi, nauczyciele, księża, organista, lekarze, pracownicy wymiaru sprawiedliwości. To samo jeśli chodzi o stowarzyszenia i organizacje społeczne (straż pożarną, harcerstwo). Niestety w obecnym okresie zbyt mocno działa pierwiastek finansowy (materialny). Stąd tylko nieliczne osoby ze wspomnianych wcześniej środowisk angażują się w życie publiczne miasta. Najczęściej tłumaczą to brakiem czasu – podkreśla Andrzej Żychowski.
Zaznacza również, że wiele osób, które zamieszkało w Opatowie podkreśla, że ma ono swoją specyfikę małego miasteczka.
– Sukcesy jednych nie zawsze spotykają się z entuzjazmem innych, wolimy ściągać do poziomu. Zbyt często oczekujemy tego co ponoć „nam się należy”, a nie tego co powinniśmy dać z siebie. Nie mamy wytyczonego jasnego projektu na rozwój miasta. Opatów jest moim miastem urodzenia i miejscem które bardzo lubię. Kocham tu mieszkań, spacerować uliczkami, odnajdywać nowe miejsca pamięci, badać losy mieszkańców. Nie wyobrażam sobie żebym mógł mieszkać w innej miejscowości – podsumowuje.
Wydawcą i dystrybutorem książki jest Muzeum Historii Polskiego Ruchu Ludowego w Warszawie. Książka będzie dostępna podczas spotkania autorskiego, następnie w sklepiku Podziemnej Trasy Turystycznej w Opatowie oraz w siedzibie wydawcy w Warszawie.
Spotkanie z Andrzejem Żychowskim odbędzie się dzisiaj (piątek, 14 czerwca) w Domu Muzealnym w Opatowie. Jego początek zaplanowano na godzinę 17.00.