Udało się im zebrać ponad 900 podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum dotyczącego odwołania Rady Gminy w Bałtowie, pomimo że wymagane były tylko 302 podpisy. Dokumenty trafiły już do Komisarza Wyborczego w Kielcach. To próba zażegnania wewnętrznego konfliktu w gminie, którego źródłem, według inicjatorów referendum, są zachowania radnych z Przełomu Bałtowskiego.
– Patowa sytuacja trwa od pierwszej, ubiegłorocznej sesji nowej kadencji rady. Po pierwsze ustalenie składu komisji, uważam było niezgodnie z ustawą. Przewodniczącym był wtedy pan Smoliński. Kolejna sytuacja, co nie ulega wątpliwości, to pobory pana wójta, które zostały drastycznie zmniejszone. To jest po prostu kpina. Nie można dawać komuś 100 zł dodatku funkcyjnego i kazać mu pracować na tym stanowisku. Dodatek funkcyjny poprzedniego wójta natomiast mieścił się w „górnych widełkach” – wyjaśnia Henryk Cielebąk, radny gminy w Bałtowie, a także inicjator referendum.
Rzeczywiście różnice w wynagrodzeniu, jaki otrzymuje aktualny wójt w zestawieniu ze swoim poprzednikiem są ogromne.
Dla porównania wynagrodzenie zasadnicze Huberta Żądło, wynosi 3500 tysiąca zł, poprzedniego wójta – Andrzeja Jabłońskiego – 4600 zł. Dodatek funkcyjny jaki otrzymuje aktualny wójt to 100 zł, natomiast poprzedni otrzymywał 1700 zł. Dodatek specjalny w przypadku wynagrodzenia Huberta Żądło to 756 zł, natomiast Andrzej Jabłoński otrzymywał 2233 zł. To samo w przypadku dodatku za wieloletnią pracę, Hubert Żądło otrzymuje 455 zł, Andrzej Jabłoński otrzymywał 936 zł. Ogółem aktualny wójt zarabia 4811 zł brutto, natomiast jego poprzednik 9549 zł.
– Kolejną sprawą jest sprawa komisji, a konkretnie ich prowadzenie przez przewodniczącego rady. Nie może być tak, że przewodniczący rady prowadzi komisje. Nie jest to zgodne z Ustawą o samorządzie gminnym. Tylko dzięki mojemu sprzeciwowi ta sprawa się zmieniła, bo pewnie trwałaby do dziś – mówi Henryk Cielebąk/
Jak podaje portal samorzad.infor.pl za Ustawą o samorządzie gminnym: Do zadań przewodniczącego rady gminy należy zwoływanie sesji (w tym sesji nadzwyczajnych), ustalanie porządku obrad, zawiadamianie radnych i mieszkańców o terminie, miejscu i porządku obrad sesji rady, zapraszanie na sesję gości. Powinien on także czuwać nad tym, aby projekty uchwał zostały przedłożone odpowiednim komisjom rady i to w takim terminie, by komisje mogły odnieść się do ich treści, wydając stosowne opinie. Przewodniczący otwiera i zamyka obrady organu stanowiącego, stwierdza ich prawomocność, udziela głosu radnym i innym osobom uczestniczącym w sesji, przeprowadza głosowania, przyjmuje interpelacje, zapytania i wnioski formalne radnych, wreszcie podpisuje podjęte uchwały, ręcząc w ten sposób, że odzwierciedlają one wolę rady. Przewodniczący odpowiada również za korespondencję prowadzoną przez radę, przy czym jej prowadzenie wymaga współpracy z biurem rady, do zadań którego należy obsługa administracyjno-organizacyjna prac tego organu. To przewodniczący podpisuje całą korespondencję, w tym pisma, którymi rada informuje skarżących o sposobie rozpatrzenia ich skarg. Do jego obowiązków należy również przyjmowanie oświadczeń majątkowych i informacji składanych przez radnych na podstawie przepisów art. 24h i art. 24j ustawy o samorządzie gminnym. Pełnienie funkcji przewodniczącego nie zmienia faktu, że dana osoba jest przede wszystkim radnym, do którego mają zastosowanie przepisy radnych dotyczące, w tym art. 23 ust. 1 i art. 24 ustawy o samorządzie gminnym. Zgodnie z tymi przepisami, radny obowiązany jest kierować się dobrem wspólnoty samorządowej gminy, utrzymywać stałą więź z mieszkańcami oraz ich organizacjami, a zwłaszcza przyjmować zgłaszane przez mieszkańców gminy postulaty i przedstawiać je organom gminy do rozpatrzenia. Obowiązany jest także brać udział w pracach rady gminy i jej komisji oraz innych instytucji samorządowych, do których został wybrany lub desygnowany.
– To co nas, jako radnych, będących w mniejszości irytuje to lekceważenie głosu obywateli. Był taki projekt obywatelski o podwyższenie poborów wójta, gdzie było ok. 741 podpisów za tym, o ile dobrze pamiętam, aby wójt miał wyższą pensję. Projekt uchwały trafił na obrady. Nawet się nad tym bardzo nie zastanowiono i go odrzucono. To tak radni Przełomu Bałtowskiego szanują głos mieszkańców – pyta Henryk Cielebąk. I dodaje: – Nie można pracować w gminie, gdzie jest wszystko na nie.
Podkreśla także, że radni z Przełomu Bałtowskiego wprowadzając ostatnio do porządku sesji projekt uchwały o przekazanie kolejnych 5 tysięcy złotych w formie dotacji celowej na ostrowiecki szpital nie wzięli pod uwagę, że gmina Bałtów znajduje się w trudnej sytuacji finansowej.
– Każdy grosz się liczy w tej gminie. Zaskakujące jest też to, że nie udzielono wójtowi absolutorium, gdzie mamy pozytywną opinię Regionalnej Izby Obrachunkowej, pozytywną opinię ich komisji. Nie możemy tak postępować. Przynależność partyjna nie ma znaczenia, sens ma praca dla dobra mieszkańców. To co się dzieje na sesjach przypomina cyrk, a nie poważne posiedzenie – dodaje Henryk Cielebąk.
Wątpliwości ma także, co do propozycji programu rewitalizacji Bałtowa, który obejmuje głównie tereny nad Kamienną, a więc w głównej mierze, sąsiadujące z kompleksem turystycznym. Uważa, że rewitalizacja potrzebna jest całej w gminie, a górna część Bałtowa, np. park też wymaga prac.
– Ludzie pokazali to na dożynkach, że chcą tam iść, bo tam był kiedyś ośrodek kultury. Można byłoby postawić ławeczki, odnowić alejki – tłumaczy Henryk Cielebąk.
Henryk Cichocki przestrzega też, ze dziś nie ma pewności, że przedsiębiorcy, którzy aktualnie chcą rewitalizacji Bałtowa udźwigną ten projekt, a gmina jako lider nie będzie ponosiła później konsekwencji prawnych, bo to na nią spadnie obowiązek monitorowania tego projektu.
– Możemy robić rewitalizację ale na własnych obiektach i za nie odpowiadać. Nie za obiekty, których roszczenia spadkobierców są jeszcze nieuregulowane – tłumaczy Henryk Cichocki, który martwi się, że prywatne interesy są dla niektórych radnych ważniejsze niż dobro gminy. Jako przykład podaje chociażby fakt, że wiceprzewodniczącą Rady Gminy w Bałtowie jest Barbara Lichota, prywatnie – żona właściciela Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego.
Okazuje się, że i pozostali radni mają związek z lokalnym biznesem. I tak np. Jerzy Gierczak, przewodniczący Klubu Przełom Bałtowski jest właścicielem Czarciej Stopki, a także współwłaścicielem Bałtowskiego Zapiecka, znajdującego się na terenie Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego, po którym przewodnikiem jest z kolei żona Cezarego Stępniewskiego, aktualnego przewodniczącego Rady Gminy w Bałtowie.
– W firmie prowadzonej przez pana Gierczaka pozatrudniani są członkowie rodzin radnych, jak np. pani Teresy Piórkowskiej, a z kolei członkowie rodzin Tomasza Osojca, Piotra Wyrody i Leszka Smolińskiego są pozatrudniani w różnych firmach właściciela Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego. To samo z Edytą Bidzińską i Anną Marzec, które też znalazły pracę w firmach związanych z Bałtowskim Kompleksem Turystycznym. Ciężko nie doszukać się tutaj pewnego konfliktu interesów. Skoro radni pracują u przedsiębiorców, albo sami są przedsiębiorcami, to na czyją korzyść będą bardziej lobbować – pyta Henryk Cichocki.
Halina Szczykutowicz, prezes Stowarzyszenia Seniorów „Ruch to zdrowie” podkreśla, że na profilu Przełomu Bałtowskiego na jednym z portali społecznościowych pojawiało się też swego czasu filmy szkalujące wójta Bałtowa.
– Nie o to chodzi, aby się kłócić, ale aby była zgoda. Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. I tu to wszystko wychodzi, że nie ma tej zgody i takich perspektyw, żeby kiedyś była. Jestem zapraszana na sesję przez pana wójta, bo jestem prezesem Stowarzyszenia Seniorów „Ruch to moje zdrowie”. Biorę w nich czynny udział. Słucham wypowiedzi radnych i staram się na końcu, w wolnych wnioskach zabrać głos. Jestem mieszkańcem gminy Bałtów już od 11 lat i jako mieszkaniec mam prawo się wypowiedzieć. Nie podoba mi się brak kultury radnych, to, że pan przewodniczący nie reaguje nigdy jak pan Gierczak zabiera głos kiedy chce, nie pytając, czy może się odezwać. Ja parokrotnie miałam uwagę zwróconą, że nie udzielono mi głosu, a się odezwałam. Mam też wrażenie, że niektórzy radni z Przełomu Bałtowskiego czytają swoje wypowiedzi z kartki podczas sesji. Razi mnie także zachowanie wobec wójta, takie brutalne i bardzo agresywne, kiedy odbiera się mu możliwość wypowiadania się na sesjach – dodaje Halina Szczykutowicz.
Podobnie jak pozostali inicjatorzy referendum podkreśla, że ich działanie nie jest prywatną zemstą.
– To nie jest nasza prywatna zemsta. To co dzieje się na sesjach tak naprawdę utrudnia nam pracę. Skoro składam przysięgę, aby dbać o dobro gminy i jej mieszkańców i jeszcze wypowiadam słowa „Tak mi dopomóż Bóg”, patrze na to co się dzieje, w którym kierunku to idzie, a na pewno nie w kierunku mieszkańców, tylko prywatnego przedsiębiorcy, od którego oni pochodzą, na to aż mnie serce boli. Skoro ktoś jest radnym, to nie może być radnym bezradnym i ubezwłasnowolnionym, tylko powinien zgodnie ze swoim sumieniem i rozumem podchodzić do głosowania i pracować dla dobra mieszkańców, którzy go wybrali – dodaje Henryk Cichocki.
Udało się nam także porozmawiać telefonicznie z wójtem Hubertem Żądło, który tłumaczył nam, że dla niego takie referendum jest jedną z możliwości rozwiązania trudnej sytuacji panującej między wójtem, a radą.
– Namawiam i oczekuję tego, że pojawi się taki wniosek o zwołanie referendum za odwołaniem wójta, bo po roku działania, jak ustawodawca przewidział, jest możliwość oceny pracy organów gminy: wójta i rady. Sytuacja jest patowa w gminie. Chciałbym się poddać weryfikacji wyborców, którzy oceniliby jak sprawuję swoją funkcje. Oczekiwałbym takiego posunięcie ze strony moich przeciwników. Chciałbym dowiedzieć się, czy postępuję dobrze. W moim odczuciu i odczuciach, opiniach moich współpracowników działam na korzyść gminy. Ale chciałbym to położyć na szali. Ilu mieszkańców uważa że jest dobrze a ilu że jest źle. Jeśli większość uzna, że nie działam dla dobra gminy, odwołają mnie. Pogodzę się z tym. Jeżeli uznają, że sprawdzam się jako wójt, będę starał się dobrze wykonywać swoje obowiązki. Chciałbym, aby jednocześnie odbyło się referendum dotyczące odwołania rady i wójta. Aby Ci, którzy mówią, ze wójt jest hamulcowym i źle działa dla gminy zweryfikowali je z opinią społeczną – podsumowuje wójt.
O referendum w Bałtowie pisaliśmy także tutaj:
I.D.A
14 września, 2019 at 09:52
Wielki szacunek dla Państwa Radnych, którzy odważyli się w tej „jaskini lwa” na taki krok.
Wielki szacunek dla Pana Wójta, że z godnością znosi to – nie waham się użyć takiego sformułowania – poniżanie przez radnych Bałtowskiego Przełomu.
Przyjemność patrzeć na twarze takich odważnych i stanowczych radnych. Wierzę, że mieszkańcy nie zostaną zmanipulowani i nie zmarnują tej wielkiej szansy zmian w gminie Bałtów.
Takich radnych nam potrzeba wszędzie. Gratuluję.
Felice123
14 września, 2019 at 11:09
Oczywiście I.D.A., że potrzeba wszędzie takich radnych i mieszkańców, którzy pysze, bucie i arogancji sitwowej powiedzą dość.
Jak to się mawia, pewnych węzłów się nie rozplątuje…je trzeba zdecydowanie przecinać, by wszystkim żyło się lepiej, a nie tylko towarzystwu wzajemnej adoracji. :))
magdalena
16 września, 2019 at 19:58
no tak… z jednej strony gmina jest za biedna i ma kłopoty finansowe, więc nie powinna przekazywać 5 tysięcy- jednorazowej dotacji dla szpitala powiatowego, gdzie w potrzebie trafiają wszyscy mieszkańcy gminy, i to jest be… ale z drugiej strony pretensje i porównania, że wójt za mało zarabia w stosunku do poprzednika. N. ma za mały dodatek za wysługę lat! no bo różnica w wieku poprzednika, który lada chwila albo już ma prawa do emerytury do kogoś, kto ma prawię połowę mniej lat nie jest ważna! To nic, że gmina jest biedna i ma kłopoty, ale wójtowi pensja w wysokości równej poprzednika mu się należy! co miesiąc!!!!!!!! argumentacja uzależniona od potrzeb! i dalej, kim jest pani SZ, że żali się na odbieranie głosu? Radną, chyba nie! a to radni mają pierwszeństwo w zabieraniu głosów a przewodniczący rady ma obowiązek pilnowania porządku i ustalania kolejności wypowiedzi…. łącznie z tym, że może ustalić wypowiedzi widowni na koniec posiedzenia! i jeszcze jedno, to wyliczanie gdzie i kto u kogo pracuje przypomina nagonkę z lat głębokiego komunizmu!!!!! uświadomcie sobie, że bez pomysłu na Bałtów pana Lichoty i jego rodziny, ta wieś nadal byłaby zagłębiem biedy i zacofania… żadnej pracy, bo gdzie i u kogo? w hucie? przy ulach? wzbogaciliście się wszyscy, a że jedno więcej to od razu jak w komunizmie… zniszczyć, zabrać, zaorać! powodzenia w prowadzeniu takiej polityki!.. no ale przykład idzie z góry!
Felice123
17 września, 2019 at 09:18
Radni reprezentują, co prawda, lokalną społeczność samorządową przed osobami zarządzającymi daną jednostką samorządową, ale nie oznacza to, że ta społeczność prawo głosu na sesjach utraciła. Każdy mieszkaniec nadal ma zdolność prawną i może reprezentować siebie sam…zwłaszcza wtedy, gdy radni czynią to – w jego ocenie – nienależycie. Oczywiście od kultury osoby przewodniczącej sesjom rady danej jednostki samorządu terytor. zależy, czy to prawo do osobistego reprezentowania się będzie respektowane z należytym szacunkiem do drugiego człowieka, w tym jego uprawnień. Warto mieć to na uwadze….zwłaszcza wtedy, gdy radni działają jak maszynki do głosowania (a dalsza zwłoka działać będzie niekorzystnie, gdy chodzi o interes jednostki)….i nie jest tu ważne kto „obsługuje bezpośrednio/czy też i pośrednio jej klawisze”. :))
I.D.A
17 września, 2019 at 05:59
„To nic, że gmina jest biedna i ma kłopoty, ale wójtowi pensja w wysokości równej poprzednika mu się należy! co miesiąc!!!!!!!! argumentacja uzależniona od potrzeb!” – co to za bełkot pozbawiony logiki ?
A czym różni się sprawowanie funkcji tego Wójta od tamtego ?
Te same zadania i ta sama odpowiedzialność.
Jest jedna zasadnicza różnica, że nie jest z tej samej paczki i dlatego jest dyskryminowany przez radę.
Czy w związku z tym, że pan Lichota stworzył biznes dla siebie to wszyscy mają oddawać mu hołdy i gminę we władanie?
To na tym polega demokracja ?
Idąc tym sposobem myślenia trzeba by Ostrowiec oddać Hiszpanom, bo Celsa to największy zakład w Ostrowcu.
Połączenie władzy i biznesu do bardzo niebezpieczna mieszanka dla społeczeństwa. Widzimy to.
Emka
17 września, 2019 at 21:06
Należałoby pamiętać, iż biznes bałtowski powstał w znacznej części w oparciu o fundusze unijne, czyli wypracowane przez unijnego podatnika, a więc i polskiego. Sama idea funduszy unijnych jest skierowana do społeczeństwa i ma na celu rozwój lokalny. Wymówki pani w jednym z komentarzy wyżej, że powinni wszyscy dziękować przedsiębiorcy i jego rodzinie, że w ogóle powstał taki biznes, bo w przeciwnym razie byłoby zagłębie biedy i zacofania jest nie na miejscu. Kto to wie, ekonomia nie znosi próżni. To jest bardzo wyrachowana narracja, próbująca wpychać mieszkańców w kompleksy, w poczucie bezradności i braku własnej wartości.
Podjęta z sukcesem procedura referendalna cieszy i daje nadzieję, że jednak świadomość społeczna jest coraz większa.