– Odkąd zostałem wójtem szukałem możliwości obniżenia kosztów funkcjonowania samorządu. Najpierw pojawiła się możliwość, że utworzymy klaster energii i dostaniemy dofinansowanie na instalację odnawialnych źródeł energii, typu fotowoltaika, elektrownia wodna – tłumaczył podczas grudniowej sesji Hubert Żądło.
Dodał, że w przypadku gminy Bałtów sprawdziłaby się elektrownia wodna, ponieważ jaz wodny i młyn są własnością gminy Bałtów. Dodał, że gmina Bałtów nie ma jeszcze prawa do korzystania z wody, ale prowadzone są w tej sprawie rozmowy.
– Zmieniły się przepisy prawne. Wcześniej w przypadku klastra musiałby być przynajmniej trzy gminy, aby utworzyć spółdzielnię. Były to Tarłów, Ćmielów i Bałtów. Obecnie przepisy zmieniły się na tyle, że aby utworzyć spółdzielnię wystarczą trzy podmioty. W naszym przypadku może być to gmina, biblioteka i ochotnicza straż pożarna – wyjaśniał wójt.
Zaznaczył, że Spółdzielnia będzie oddzielnym tworem prawnym, zarządzanym przez firmę zewnętrzną. Koszt funkcjonowania w początkowej fazie ok. 4,5 tysiąca złotych netto. 45 tys złotych to koszt zarejestrowania spółdzielni.
– To jest taki proces żmudny, obciążony dużym zaangażowaniem osób, które się na tym znają. Trzeba przygotować dużo dokumentów, uzgodnić to wszystko z Krajowym Ośrodkiem Wsparcia Rolnictwa, a także zakładem energetycznym. Mogą to wykonać jedynie firmy specjalistyczne – tłumaczył Hubert Żądło.
Zgodnie z danymi przedstawionymi przez wójta Bałtowa na terenie Polski, według stanu na listopad 2024 roku, było zarejestrowanych 46 spółdzielni energetycznych. Kilkadziesiąt znajduje się w fazie tworzenia. Na terenie województwa świętokrzyskiego tego typu spółdzielnia znajduje się w Nowej Słupi.
– Jakie mogą być plusy ze spółdzielni? Aby funkcjonowała spółdzielnia musimy wyprodukować 40 procent swojej energii. Instalacja na dachu gminy i na oczyszczalni ścieków daje nam 18 proc. naszego zużycia. W 2023 roku wydaliśmy, jako gmina 700 000 zł na energię elektryczną. Nie mając spółdzielni, cała nasza nadprodukcja energii z urzędu gminy i oczyszczalni ścieków sprzedajemy po ok. 30 groszy. Mając swoją spółdzielnię magazynujemy 60 lub 70 procent, 40 lub 30 procent zabiera zakład energetyczny, ale możemy to sobie rozliczyć w ramach swojego użycia. Na budowę swoich instalacji energetycznych mają pojawić się dofinansowania z Krajowego Programu Odbudowy. Chciałbym odbudować, przebudować, rozbudować elektrownię wodną w młynie – zapewniał wójt.
Szacunkowy koszt inwestycji to ok. 5 mln zł. Hubert Żądło dodał jednak, że mają pojawić się dotacje w wysokości 85 proc. Koszty projektowe najprawdopodobniej będzie musiała pokryć gmina.
– My mamy taką perełkę „znoszącą złote jaja”. Energia z wody jest najbardziej opłacalna, ponieważ jest cały rok, dzień i noc – wyjaśniał wójt.
Spółdzielnia powinna rozpocząć działalność w pierwszym kwartale kwietnia 2025 roku, w tym samym czasie przygotowywany będzie projekt rozbudowy przebudowy turbiny.
W przyszłości do spółdzielni włączeni będą przedsiębiorcy, którzy wyrażą taką chęć i którzy wytwarzają energię elektryczną i mieszkańców, którzy wytwarzają energię elektryczną.
– Docelowo chcemy być samowystarczalni – podsumował wójt.
Uchwała w sprawie wyrażenia zgody na utworzenie i przystąpienie Gminy Bałtów do spółdzielni energetycznej o nazwie „Spółdzielnia Energetyczna Bałtowski Prąd” została przyjęta jednogłośnie.