Chęć bycia częścią zespołu OSP Bałtów może zgłosić każdy.
– Nie mamy jakiś wymogów terminowych. Każdy, kto jest zainteresowany służbą w naszej jednostce, może się do nas zgłosić, czy to za pomocą facebooka, czy jeżeli zna, któregoś z członków OSP osobiście, może go zapytać, a on na pewno przekaże mu stosowne informację. Pomysł wziął się z tego, że po prostu brakuje nam czasami rąk do pracy. Wyjazdy zdarzają się o różnych porach dnia i w nocy również i nie zawsze udaje się skompletować pełen skład, czyli sześć osób do wyjazdu, a wiadomo, jeżeli mamy większą obsadę, możemy działać bardzo sprawnie, szybko i przede wszystkim skutecznie – wyjaśnia Kacper Baran.
Aktualnie do OSP w Bałtowie zapisanych jest ponad 20 druhów. Jednak tych, którzy czynnie wyjeżdżają do pożarów jest 12. Należą do niej osoby z całej gminy.
– Można powiedzieć, że aktualnie jesteśmy jedyną jednostką mobilną w naszej gminie, która wyjeżdża regularnie do działań ratowniczo-gaśniczych i chroni teren całej nasze gminy oraz gmin sąsiadujących z gminą Bałtów – dodaje Kacper Baran.
Podkreśla, że jest wiele powodów dla których warto wstąpić do OSP w Bałtowie.
– To jest świetna przygoda nawet dla tych, którzy lubią adrenalinę, bo jednak dźwięk syreny, budzący kogoś w nocy, wywołuje takie uczucie, kiedy człowiek już wie, co ma robić. Budzi się, zrywa się, wsiada czym prędzej do samochodu, czy biegnie jeżeli ma blisko i jest gotowy w ciągu chwili wyrwać się ze snu, czy za dnia rzucić swoją wykonywaną pracę i jechać ratować ludzkie mienie lub życie – wyjaśnia druh.
Statystyki pokazują, że w tym roku do końca lipca, strażacy z Bałtowa wyjeżdżali do 39 akcji. W większości były to pożary traw: czasami wielkopowierzchniowych, czasami kuriozalnie małych.
Druhowie OSP w Bałtowie ratują każde życie. Przychodzą z pomocą także zwierzętom.
– Nasza jednostka dwukrotnie dzień po dniu wyjeżdżała do uwięzionego w studni kota w miejscowości Okół. Udało się nam go wyciągnąć. Wyjeżdżamy także do owadów błonkoskrzydłych: os, szerszeni. W tym roku były trzy takie zgłoszenia. Najczęściej trafiają się one w okresie wiosenno-letnim – dodaje.
Tłumaczy, że najtragiczniejsze i najsmutniejsze zdarzenia do jakich wyjeżdżają to niestety wypadki drogowe.
– Na naszym terenie na szczęście nie ma ich zbyt wiele, ale w tym roku wyjechaliśmy do takiego zdarzenia. Niestety wypadek śmiertelny. Podczas mojej służby, czyli od trzech lat zdarzyło się ich siedem, z czego trzy lub cztery były wypadkami śmiertelnymi – mówi strażak.
OSP w Bałtowie powstała w 1924 roku. Miała jednak pewien etap w dziejach, gdy nie działała. Obecnie została reaktywowana 2009 roku, a od 2016 roku znajduje się także w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym.
– Jest to starannie wyselekcjonowana grupa jednostek, która pełni nieco więcej funkcji niż jednostki, które są poza systemem. Współdziałamy bezpośrednio z takimi podmiotami ratowniczymi, jak Państwowa Straż Pożarna, Państwowe Ratownictwo Medyczne i wspólnie z nimi jesteśmy gotowi do działań. Mamy nieco więcej obowiązków niż jednostki spoza systemu – wyjaśnia Kacper Baran i dodaje, że najfajniejsza w pracy strażaka jest niesiona pomoc osobie, która jej potrzebuje.
Każda osoba, która chce wstąpić do OSP musi przejść odpowiednie szkolenie. Organizuje je Komenda Powiatowa Państwowej Straży Pożarnej w Ostrowcu Św.
– Tam, po złożeniu wniosku u nas o chęć członkostwa w OSP Bałtów, ochotnicy są kierowani na szkolenie podstawowe, które odbywa się cyklicznie w miesiącach zimowych w Ostrowcu Św. Kończy się ono egzaminami oraz testem w komorze dymowej. Po ukończeniu takiego szkolenia mogą pełnosprawnie pełnić służbę w OSP. Szkolenie trwa miesiąc – dodaje Kacper Baran.
OSP w Bałtowie wyposażona jest w niezbędny sprzęt. Odbywa także niezbędne szkolenia.
– Spora część naszych druhów w podziale bojowym jest przeszkolona z zakresu kwalifikowanej pierwszej pomocy. Jesteśmy w stanie osobie poszkodowanej te podstawowe czynności ratownicze przed przybyciem ratownictwa medycznego, udzielić – tłumaczy.
Nie pamięta, aby w OSP w Bałtowie służyły kobiety jednak jak podkreśla są mile widziane w straży.
– Dużo ich służy w państwowej straży, jak i ochotniczej. Widzimy je w bojowych ubraniach. Nie pełnią stanowisk za biurkiem, ale biorą czynny udział w akcjach – dodaje.
OSP Bałtów ma do dyspozycji nową remizę przy ruchliwej trasie, dzięki czemu ma szybka możliwość wyjazdu. W ratowaniu ludzkiego mienia i życia pomaga nowy sprzęt do ratownictwo technicznego: nożyce, rozpieracz ramieniowy i agregat.
– Staramy się doposażać naszą jednostkę w nowy sprzęt. W tym roku z własnych funduszy kupiliśmy sobie kilka węży i więcej armatury wodnej. Bardzo się nam przydały – podkreśla i dodaje, że jedną z zasad, którą kierują się strażacy są słowa: Minimum słów, maksimum informacji.
Także Hubert Żądło, wójt Bałtowa zachęca, aby wstępować do Ochotniczych Straży Pożarnych.
– Jeżeli chodzi o rekrutację najskuteczniej robi to jednostka w Bałtowie. Najbardziej mobilna i gotowa do działania. Jest tam połączenie młodego ducha z doświadczeniem i cieszę się, że są takie osoby, które chcą nieść pomoc drugiemu człowieko i poświęcając czas, a także ryzykować własnym życiem, aby innym żyło się lepiej i bezpieczniej – podsumowuje wójt.