Przy ulicy Opatowskiej w Bodzechowie w niewielkiej wnęce między dwoma posesjami, ukryta przed szumem aut, od 171 lat, stoi rzeźba z piaskowca. Postać to nie kto inny jak Święty Roch w ubiorze pielgrzyma z towarzyszącym mu psem, obydwaj gotowi do drogi. Uważne oko przeczyta jeszcze fragmenty napisu, umieszczonego na czołowej stronie postumentu.
– Pomnik Świętego Rocha został wystawiony z 1850 roku przez Apolonię z Janickich i Franciszka, małżonków Bojarów. Fundatorzy pobrali się w kościele w Denkowie 4 listopada 1828 roku, Franciszek zmarł w 1862 roku, Apolonia w 1883 r. Oboje pochowani są na cmentarzu w Denkowie, niestety ich grób się nie zachował – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św.
Przypomina, że ku czci Świętego Rocha wybudowano tysiące kościołów i kaplic. Powstały bractwa i szpitale jego imienia. Wiele miast wzięło swoje nazwy od imienia Rocha. Powód był jeden. Legenda podaje, że w więzieniu, w którym zmarł św. Roch, znaleziono karetkę z napisem: „Ci którzy zostaną dotknięci zarazą a będą wzywać na pomoc św. Rocha jako swojego pośrednika i patrona, zostaną uleczeni”
Święty Roch pochodził z Montpellier w Langwedocji. Był wymodlonym synem rządcy miasta, ponieważ jego rodzice długo nie mogli doczekać się potomka. Podobno Roch urodził się z czerwonym znamieniem w kształcie krzyża na piersi. Po śmierci rodziców sprzedał cały majątek i rozdał go biednym, a sam wyruszył w pieszą wędrówkę do Rzymu. W okolicach miasteczka Acquapendente natknął się na epidemię dżumy. Przybył więc do miasta, aby opiekować się chorymi.
– Wkrótce okazało się, że potrafi czynić cuda. Wielu chorych odzyskało zdrowie,a Roch stał się sławny. Zaczęły przychodzić do niego tłumy. Chcąc uniknąć rozgłosu, któregoś dnia wymknął się z miasta i wyruszył w dalszą drogę. W końcu dotarł do Rzymu. Zajął się tu opieka nad biednymi i chorymi – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Po trzech latach postanowił wrócić do domu. W Piacenzie po raz kolejny zetknął się z dżumą. Tym razem sam zachorował. Nie chcąc nikogo zarazić, ukrył się w lesie. Cierpiącego Rocha wytropił pies, który codziennie przynosił mu pożywienie. Gdy Roch zaczął odzyskiwać siły, nawiedził go anioł i uleczył z choroby.
Po przekroczeniu granicy francuskiej uznany został za włoskiego szpiega i wtrącony do więzienia, gdzie po torturach zmarł. Kult św. Rocha szybko rozszerzył się w Europie. Stał się patronem do wszelkiej zarazy i morowego powietrza, niszczenia te wówczas często dziesiątkowały ludność.
Jedna z legend głosi, że pies świętego miał na imię Roszek. Dzień po śmierci Rocha znaleziono na jego grobie wierną psinę, także martwą. Tak jak bywało za życia, stanęli razem u niebiańskich wrót. Ogromne zamieszanie wybuchło, gdy okazało się, że św. Piotr nie ma zamiaru wpuścić psiaka do nieba, a Roch nie chciało rozstać się z wiernym przyjacielem.
Ostatecznie dzięki interwencji Boga Ojca wpuszczono oboje. Św. Piotr początkowo trochę się dąsał, ale w końcu stwierdził, że byłoby to niesprawiedliwe, gdyby pies św. Rocha pozostał w niebie samotny „Jeżeli chcesz abym był w dalszym ciągu oddźwiernym, to wpuść mojego koguta„ – zwrócił się do Władcy Niebios. W ten sposób i kogut znalazł się w niebie. Ale wtedy dopiero rozpoczęło się zamieszanie. Wszyscy święci, którzy kochali jakieś zwierzęta, protestowali głośno i wysuwali rozmaite pretensje. Pierwszy Noe wstawiał się za gołębicą, która przyniosła mu gałązkę oliwną. Eliasz mówił o kruku, który go karmił na pustyni. Baalam chciał biec po oślicę, która prorokowała. „A brat wilk, bracia ptaki i sieroty ryby, co z nimi?”– pytał cicho św. Franciszek. Pan Bóg stał wśród tego harmideru i uśmiechał się dobrotliwie. W końcu powiedział: „Zwierzęta kochane przez świętych mają w sobie coś więcej niż inne, mają jakby duszę. Każdy z was nich wprowadzi zwierzę, które kochał, które było mu przyjacielem. Ruszyła do nieba prawdziwa procesja. Zwierzęta cztero- i dwunożne, ptaki, a nawet ryby sunęły powoli ku tronowi Boga. A we wszystkich tych zwierzętach była wielka dobroć, która jeszcze jaśniejszym czyniła splendor nieba. Św. Piotr miał już zamykać furtę niebieską, gdy pojawił się Pan Jezus i rzekł: „Zaczekaj, bo nie ma jeszcze wszystkich. Brakuje wołu i osiołka, które ogrzały mnie w żłóbku, gdy byłem malutki”. Za chwilę pojawiły się i te zwierzęta, stały przy wejściu i czekały na swoją kolej. Pan Jezus pogłaskał je i powiedział: „Wejdźcie, proszę, bo i dla was jest miejsce w Królestwie Niebieskim”. Teraz można było już bramę zamknąć, co też z ulgą św. Piotr uczynił. (źródło legendy: Parafia Świętego Marcina w Strzeleczkach).
¦ Kult Świętego Rocha zaczął się szerzyć w całe Europie od początku Xv wieku. Jego znaczenie, jako patrona ratującego od zarazy rosło po kolejnych epidemiach, które co jakiś czas wybuchały w różnych regionach dziesiątkując ludność – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Wizerunek Świętego Rocha, oprócz rzeźby z Bodzechowa, znajduje się także w kościele parafialnym we Wszechświętych, w zwieńczeniu ołtarza głównego. Święty Roch jest także drugorzędnym patronem parafii pod wezwaniem Świętego Mikołaja w Szewnie – w kościele znajduje się ołtarz poświęcony świętemu od wszelkiej zarazy. W szewieńskim kościele znajduje się również monstrancja ozdobiona wizerunkami Świętego Mikołaja i Świętego Rocha.