Ocalają od zapomnienia, naprawiają, to co nadgryzł ząb czasu, przypominają zapomniane i zepchnięte na margines historie wielu wybitnych Polaków, walczących o naszą ojczyznę. 1 listopada Ostrowieccy Patrioci, jak co roku, od wielu już lat kwestować będą na dwóch ostrowieckich cmentarzach. Cmentarzu Komunalnym od strony ulicy Granicznej przy bramie nr 3 w Ostrowcu Świętokrzyskim oraz przy bramie głównej cmentarza przy ulicy Denkowskiej.
– Wstępnie będziemy w godzinach od 9.00 do 12.00. Być może, jeśli uda się nam zebrać większą grupą, będziemy kwestować dłużej – wyjaśnia Katarzyna Ślusarz ze Stowarzyszenia Ostrowieccy Patrioci.
Przypomina, że swoje zbiórki zaczynali z myślą o Żołnierzach Wyklętych, z myślą o ofiarach II Wojny Światowej, o ofiarach powstań, zrywów niepodległościowych, o pomnikach, które są zapomniane i niszczeją.
W ubiegłym roku udało się dzięki dobrej woli mieszkańców, a także wszystkich tych, którzy odwiedzili ostrowieckie nekropolie dokonać renowacji grobu księdza Jana Trojnara. W tym roku chcą zebrać na uporządkowanie miejsca wokół grobu i tablicę informacyjną w Ożarowie.
– Często spotykamy się teraz z takim stwierdzeniem, żeby historia poszła do lamusa. Wmawia się nam często, że o przeszłości nie trzeba pamiętać, że trzeba żyć teraźniejszością, przyszłością. Nie możemy zapomnieć o tym, że ci ludzie kreowali naszą teraźniejszość. Jeżeli my nie będziemy pamiętać o tej przeszłości, o tych ludziach, nie będziemy dbać o ich nagrobki, to ta historia umrze wraz z nimi. My musimy o ty pamiętać, żeby młode pokolenia wiedziały, kto wykreował naszą rzeczywistość, że oni już zadbali o naszą historię. A teraz my, musimy i powinniśmy przejąć pałeczkę – dodaje Katarzyna Ślusarz.
Przypomina, że jako Stowarzyszenie badają różne historie partyzanckie. Tak trafili na księdza Jana Trojnara.
– Kiedyś nam kolega z okolic Bałtowa opowiadał o tym księdzu. Natrafiliśmy na materiał z IPN-u, później odnaleźliśmy jego grób na cmentarzu przy ulicy Denkowskiej. Historia niesamowita, młody ksiądz, niesamowicie dobrze zapowiadający się, pada ofiarą komunistów, tak naprawdę bez winy, bo nie był żadnym działaczem niepodległościowym. Był młodym, dobrze zapowiadającym się księdzem i miał posłuch. Kiedyś przeprowadzaliśmy taką akcję „Ocal od zapomnienia pomnik polskiego bohatera” i sprzątaliśmy te groby, między innymi ten grób. Pomagali nam wówczas przy tym harcerze – wspomina Katarzyna Ślusarz.
Przypomina także, że udało się im się przywrócić blask pomnikowi w Grzegorzowicach.
To jest taki szczególny pomnik, pomnik żołnierza, którego udało się mi osobiście zidentyfikować i odnaleźć rodzinę. W 2015 roku dotarliśmy do dokumentów 204. Pułku Piechoty Ziemi Kieleckiej, który walczył w Małym Jodle. Stanął tam pomnik, stary, mówiący nieprawdę o tych wydarzeniach napis został starty. Zainteresowałam się tym zapisem na pomniku i gdy odnalazłem dokumenty dzięki prezesowi Narodowych Sił Zbrojnych, wyczytałam w nich, że zginął tam człowiek z NSZ-tu ps. Ponury. To były dokumenty wydane w latach 90-tych w Chicago. Na szczęście wskazano w nich, gdzie go pochowano. Udaliśmy się z bratem na cmentarz w Grzegorzowicach. Znaleźliśmy trzy nagrobki, które nam pasowały do tej historii. Ksiądz proboszcz w raptularzu poszukał dla nas specjalnie z roku 1944 dokumentacji. I tak znaleźliśmy człowieka. Okazało się, że był to człowiek pochodzenia szlacheckiego, powiązany z Jerzym Iłłakowiczem, twórcą Związku Jaszczurczego. Nazywał się Adam Kłobski ps. Ponury. Szukając o nim informacji poznałam jego syna w Poznaniu w czerwcu 2017 roku. Wspaniali ludzie, od pokoleń patrioci – wspomina Katarzyna Ślusarz.
Zachęcam do wsparcia ich zbiórki, bo właśnie dla takich historii warto pielęgnować pamięć o tych którzy się dziś o nią sami nie upomną.