– Już podczas USG połówkowego dowiedzieliśmy się, że nasz upragniony i wyczekiwany synek jest chory. Wiedzieliśmy tylko o wadzie serca. Musieliśmy wybrać ośrodek, w którym przyjdzie na świat, ponieważ wiedzieliśmy, że zaraz po porodzie będzie potrzebował specjalistycznej operacji i opieki. Po konsultacjach, postanowiliśmy, że urodzi się w Łodzi, tam właśnie znajduje się specjalistyczny ośrodek, w którym matka i dziecko mogą ze sobą przebywać – wspomina Paulina Sternik, mama Szymona.
Wyjaśnia, że Szymon urodził się z wadą serca w postaci zwężenia cieśni aorty i mnogich VSD. Wada ta spowolniła jego rozwój fizyczny, urodził się, ważąc zaledwie 1780 gramów. Musiał być podłączony do specjalnej aparatury do momentu aż osiągnie 2 kilogramy i wtedy będzie mógł przejść operację ratującą życie.
– Nie był to łatwy czas, jednak z nadzieją czekaliśmy na poprawę stanu zdrowia, tym bardziej, że cudem były już urodziny Szymona, który na świat przyszedł w 36 tygodniu ciąży – tłumaczy Paulina Sternik.
Chłopczyk pomyślnie przeszedł operację na otwartym sercu. Po długiej rehabilitacji nadszedł czas na kolejną operację – pełną korektę. Niestety po wnikliwych badaniach, lekarze w Polsce stwierdzili, że ubytki w sercu Szymona są tak liczne i w tak trudno dostępnych miejscach, że nie mogą zaproponować pomocy i podjąć się leczenia…
– Kolejny raz zderzyliśmy się ze ścianą i ogarnęła nas panika. Te wiadomości były druzgocące. Na początku naszej drogi, zapewniano nas, że wada jest operacyjna, że da się z tym żyć, a teraz usłyszeliśmy, że jednak przerasta to możliwości lekarzy. Zaczęliśmy szukać pomocy za granicą. Długo czekaliśmy na ten dzień. Pojawiły się łzy szczęścia i nieopisana radość. Znaleźliśmy klinikę w Genewie, gdzie specjaliści dali nam nadzieję, podejmą się operacji Szymonka. Synek może mieć zdrowe serduszko! Niestety szczęście zaczęło mieszać się z rozpaczą gdy usłyszeliśmy, że operacja została wyceniona na około 700 000 zł – mówi mama chłopca.
Teraz wiele zależy też od otwartości serc i hojności portfeli nas wszystkich. Środki na operację chłopca można wpłacać poprzez https://www.siepomaga.pl/szymkowe-serce, a także poprzez udział w licytacjach na FB pod adresem Licytacje dla Szymona Sternik, a także Szymusiowe Serduszko.
W akcję pomagania włączyło się już wielu ludzi dobrej woli. Suma musi zostać uzbierana do końca tego roku.
– Moim największym marzeniem jest to, żeby móc mu kiedyś powiedzieć, że zrobiliśmy wszystko, aby był zdrowy, a nasza determinacja sprawiła, że się udało. Marzę, żeby mógł biegać jak inne dzieci, grać w piłkę i żeby był w życiu szczęśliwy – podsumowuje Paulina Sternik.