Dworczyk został w TVP1 zapytany o doniesienia medialne, że kolejna partia szczepionki firmy Moderna nie dotrze do Polski, co może zakłócić program szczepień.
„Ostatnia dostawa Moderny, który miała dojechać do Polski 8 lutego dojdzie 11 lutego. Będzie niestety mniejsza o 20 tys. szczepionek tzn. będzie liczyła nie ok. 100 tys., a ok. 80 tys. dawek szczepionki firmy Moderna” – poinformował pełnomocnik rządu ds. programu szczepień.
Przypomniał też, że poprzednia partia szczepionki firmy Moderna była opóźniona o tydzień.
„Niestety cały czas dostawy, terminy dostaw, wielkości dostaw, które realizują producenci, pozostawiają wiele do życzenia i rzeczywiście odbija się to na Narodowym Programie Szczepień. Dlatego przykro nam oczywiście, że czy seniorzy, którzy muszą przekładać swoje szczepienia, czy punkty szczepień, które mają przez to zakłóconą swoją stabilną pracę, ponoszą tego konsekwencje, ale to są konsekwencje działań producentów szczepionek” – podkreślał.
Szef KPRM został zapytany, czemu dochodzi do takich opóźnień i zakłóceń w dostawach. „Nie jest to pierwsza sytuacja dlatego, że zarówno zmniejszenie dostaw, jak i opóźnienia miały miejsca zarówno w przypadku Moderny, jak i firmy Pfizer. Tak samo AstraZeneca zapowiedziała zmniejszenie o blisko 70 proc. dostaw w I kwartale, Moderna o 25 proc.” – powiedział.
Dworczyk dodał, że „wpływ na to ma na pewno sposób w jaki zawarta została umowa przez Komisję Europejską z producentami”. „Wszystko wskazuje na to, że Komisja Europejska nie ma narzędzi, które skutecznie mogłyby wyegzekwować od producentów dostawy, które by przychodziły do krajów członkowskich zgodnie z terminażem, zgodnie z harmonogramem i zgodnie z tym, jak były zapowiedziane wielkości” – stwierdził. (PAP)
autor: Grzegorz Bruszewski