Na bociany, z położonego w gminie Kunów Nietuliska Dużego wyczekiwali nie tylko mieszkańcy domów, sąsiadujących z gniazdem, ale i Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego.
– Nasze bociany to już tradycja. Czekamy na nie co roku. W tym roku nasz bociek dotarł do nas z lekkim opóźnieniem. Martwiliśmy się, że może, ze względu na srogą zimę, nie wróci. Na szczęście sprawił nam olbrzymią niespodziankę tuż przed samymi Świętami Wielkiej Nocy. Dla nas to także taki symbol nadziei, że może raz na zawsze odejdzie od nas pandemia i zaczniemy żyć normalnie – wyjaśnia Henryk Jabłoński.
Podróżnik z dalekiej Afryki przyleciał dziś (2 kwietnia), po godzinie 6.00 rano.
– Na razie przyleciał sam, bez partnerki. Sprawdził swoje gniazdo i poleciał na łąkę, szukać pożywienia. A tereny mamy idealne. Tuż obok mamy łąki, bywały takie lata, że rzeka Kamienna wylewała, więc na pożywienie bociany nie narzekają, było mnóstwo ryb, żab, wszystkiego czego potrzebują do szczęścia. A przede wszystkim ludzie im nie przeszkadzają. Gdy bocian zauważy, że nikt go nie wygania, nie strzela do niego, nie rzuca kamieniami, a o takich przypadkach słyszałem, zostaje. To są mądre ptaki, no i przynoszą szczęście – tłumaczy sołtys.
Przypomina, że początkowo bocianie gniazdo mieściło się na starej lipie. Niestety pewnego dnia silny wiatr je zdmuchnął.
– A bociany z Nietuliska Dużego to nie były zwykłe bociany, jednego roku, wykarmiły bowiem czwórkę młodych – wspomina Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego.
Mieszkańcy chcieli, żeby gniazdo bocianie wróciło. Przypominali mu o tym na każdym kroku. Sołtys nie miał wyjścia, znalazł trochę czasu i wraz z kilkoma mieszkańcami zbudował… bocianie gniazdo. Do wykonania konstrukcji użył m.in…. taczek, a ponieważ jest spawaczem z zawodu, zrobił też odpowiednie wzmocnienia i tak powstało nowe bocianie gniazdo.
– Później pojawił się problem, na czym to gniazdo osadzić. Zadzwoniłem do Jana Pasternaka, szefa firmy Elektrobud, czy nie znalazłby u siebie starego, uszkodzonego słupa. Na tej lipie już nie było sensu, żeby ustawiać nowe gniazdo, bo była stara i spróchniała. Straciła też na wysokości. Pan Pasternak się zgodził, obiecał, że poszuka słupa i mi go dostarczy – dodaje sołtys Nietuliska Dużego.
Tak też się stało. Nie zdążyli jednak zrobić gniazda gdy słup był montowany. Pojawił się kolejny problem jak je na słupie zamieścić.
– Pomógł mi kolejny znajomy przedsiębiorca Jacek Ziółkowski. Słup ma 10 metrów wysokości więc łatwo nie było. Podjechał Starem i zrobił ten wysięgnik. Trzej panowie nam pomogli. Zamontowaliśmy go narzucaliśmy starych gałęzi z porzeczek, żeby bociany się nie bały. Zrobiliśmy takie odwodnienie nawet dla wody, gdyby się tam im w tym gnieździe zbierała – tłumaczy sołtys.
Mieszkańcy kupili materiał i finansowo dołożyli się do gniazda.
Henryk Jabłoński dodaje, że bociany do Nietuliska Dużego przynoszą nie tylko szczęście, ale i dzieci.
– Wygląda na to, że sąsiedztwo bocianów bardzo popłaca. W tym roku także doczekamy się nowych mieszkańców naszej miejscowości. A teraz czekamy na to, aż nasz bociek doczeka się swego potomstwa – podsumowuje sołtys.