– Inwestycja jest na ukończeniu. Mamy praktycznie 90 procent zaawansowania, jeżeli chodzi o wykonanie kanalizacji na tym etapie. Wykonaliśmy blisko 5 kilometrów sieci głównej, zamontowaliśmy przepompownię, aktualnie skupiamy się na tym ostatnim odcinku, czyli na 800 metrach sieci głównej, a następnie przyjdzie czas na prace odtworzeniowe i porządkowe – wyjaśnia Paweł Szymaszek, kierownik budowy z firmy Santex.
Dodaje, że prace nie należały do najłatwiejszych, wszystko przez teren, a także niezwykłe odkrycia, jakich dokonali w czasie prac budowlanych.
– Warunki gruntowo-wodne nie były najlepsze , część terenów biegnie przy samej rzece, więc konieczne były odwodnienia wykopów. Natrafiliśmy także na ludzkie szczątki, prowadzone były przez to prace archeologiczne – wspomina kierownik budowy.
Zakończenie prac planowane jest jednak przed terminem, bo już pod koniec października.
A zaczęło się od obietnicy, która padła na jednym ze spotkań przedwyborczych w Okole.
– Mieszkańcy Okołu od lat domagali się kanalizacji. O jej braku mówili podczas spotkań przedwyborczych, w których uczestniczyłem z radnymi z mojego komitetu. Zapewniłem wówczas, że jeśli mieszkańcy obdarzą nas zaufaniem, dotrzymamy słowa. Była to obietnica wyborcza, zarówno moja, jak i radnych: Zdzisława Mierzejewskiego i Jerzego Dunala, a także Wacława Tobisa. Od chwili, gdy zostałem wójtem, rozpocząłem poszukiwanie środków na sfinalizowanie tego zadania. Oczywiście jeszcze przed referendum byłem atakowany przez poprzednich radnych i to z Okołu, że gminy nie będzie stać na kanalizację, a już na pewno nie znajdą się na nią środki – wspomina Hubert Żądło.
Okazało się jednak, że dla chcącego nie ma nic trudnego.
– Parłem do przodu. W końcu pojawił się projekt w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Kielcach, dotyczący budowy kanalizacji poza aglomeracjami miejskimi. Złożyliśmy wniosek, uzyskaliśmy dofinansowanie, które pierwotnie wynosiło 9 mln zł. Niestety ze względu na dramatyczną sytuację finansową, jaką zastałem po poprzednikach, Regionalna Izba Obrachunkowa w Kielcach nie zezwoliła na taki zakres inwestycyjny. Zmniejszyliśmy więc zakres prac o połowę. Z 4 600 000 zł uda się wykonać ją za 2 800 000 zł – przypomina wójt.
W pierwszym etapie do kanalizacji „podpiętych” zostanie 89 gospodarstw, a sama sieć główna ma ponad 5 km długości plus przyłącza kanalizacyjne i jedna przepompownia.
Aby wykonać pierwszy etap kanalizacji gmina Bałtów musiała uzyskać zgodę od Wód Polskich, a także Zarządu Dróg Wojewódzkich w Kielcach. Projekt kanalizacji, wykonany był przed przebudową drogi wojewódzkiej, w międzyczasie powstały nowe numery działek, na których nie było zgody na zajęcie pasa drogowego. Gmina musiała wpłacić wadium za pierwszy etap – ponad 36 000 zł. Sporo czasu zajęła więc część dokumentacyjna.
– Po drodze były też wejścia prac na teren dawnych cmentarzysk. Sporo musieliśmy uzgodnić z zakładem energetycznym. W badaniach geologicznych nie było podwyższonego poziomu wód gruntowych. Wykonawca musiał odwodnić teren, aby mógł wykonać niezbędne prace. Mieliśmy zajęcie działek z nieistniejącej już Agencji Rynku Rolnego. Ostatecznie działki przekazane zostały Urzędowi Marszałkowskiemu Województwa Świętokrzyskiego w Kielcach. To był ogrom pracy dla mnie, jak i pracowników urzędu. Pracy, której z zewnątrz nie widać, a trzeba było ją wykonać – wyjaśnia wójt.
Pomimo sporej ilości „papierkowej roboty” na tym jednak nie poprzestał.
– Szukałem środków na drugi etap inwestycji. Złożyłem wnioski do Rządowego Funduszu Inwestycji Lokalnych przy wsparciu parlamentarzystów: posłów Andrzeja Kryja i Anny Krupki, a także senatora – Jarosława Rusieckiego. W sumie uzyskaliśmy 4 250 000 zł środków rządowych. Kosztorys opiew na ponad 6 milionów, ale liczymy, że w tym rozstrzygnięciu przetargu też uda się„ zejść z kosztów” – tłumaczy wójt.
Otwarcie kopert zaplanowano na 30 września. Hubert Żądło dodaje, że drugi etap inwestycji będzie bardziej zaawansowany. Powstanie bowiem aż 5 nowych przepompowni, w sumie 14 km kanalizacji, do której podłączonych zostanie ponad 100 domów.
– Realizacja tej inwestycji była i jest bardzo ważna z wielu powodów. Po pierwsze aspekt ekologiczny, blisko jest bowiem rzeka, a zabudowa jest bardzo gęsta. Zwiększył się też ruch na rynku nieruchomościami. Sprzedawane są pustostany, szybko znajdują się na nie chętni. Przez co mamy nowych mieszkańców w Okole. W tym roku wydaliśmy już 37 warunków zabudowy na samo mieszkalnictwo jednorodzinne w gminie. Oby ta dobra passa trwała – podsumowuje wójt.