Temat osób, pełniących funkcje doradcze powrócił podczas piątkowej (4 marca) sesji rady Powiatu Ostrowieckiego. O oszczędności, wynikające z planowanych zwolnień salowych, a także koszty zatrudnienia doradców pytał Mirosław Rogoziński, radny rady powiatu ostrowieckiego. (Przytoczone poniżej cytaty są dosłownymi wypowiedziami użytymi przez wypowiadające się osoby podczas sesji przyp. red.)
– To nie jest tak, że my planujemy jakiekolwiek oszczędności z tego tytułu dlatego, że ja już może mam tutaj jakąś chronologię: 31 listopada 2021 na stanie naszego szpitala było 85 osób w grupie salowych. 31 styczeń to jest 77 osób, czyli minus 8 etatów. 28 luty 78, czyli plus jeden. Czyli tak na dobrą sprawę w tej chwili jesteśmy bez 8 osób, na koniec marca mamy minus 3 osoby, przepraszam na 1 marca mamy minus 3 jeszcze osoby, czyli aktualny stan zatrudnienia, to jest 75 osób w grupie salowych, czyli 11 osób, z którymi zakończone były umowy, bądź w trybie wypowiedzenia, bądź w trybie nieprzedłużenia umów – mówił Tomasz Kopiec.
Co ciekawe podczas sesji dyrektor mówił (jak to ma w zwyczaju w liczbie mnogiej) o tym, że w związku ze zwolnieniami salowych nie są planowane oszczędności, podczas gdy w jego Zarządzeniu nr 36/2021 z 22 listopada 2021 roku w sprawie zmniejszenia zatrudnienia w grupie salowych oraz ustalenia kryteriów wyboru pracowników do rozwiązania umowy o pracę, czytamy: „w związku z trudną sytuacją finansową Zespołu Opieki Zdrowotnej w Ostrowcu Św., postanawiam zmniejszyć zatrudnienie w grupie salowych o 22 etaty”.
Ta sama trudna sytuacja finansowa, która spowodowała zmniejszenie zatrudnienia w grupie salowych, pozwoliła na zatrudnienie trzech etatów, którzy jak potwierdził podczas sesji dyrektor zarabiają w sumie 24 000 zł, czyli blisko 8000 zł w miesiącu? Radnych, z którymi rozmawialiśmy już po sesji, a także osoby, które śledziły sesje w internecie zszokowały słowa dyrektora o tym że uważa, że są to zarobki stanowczo za małe. Zwłaszcza, że na sali obrad obecne były salowe, które pracują za dużo mniejsze pieniądze.
– Doradcy, tak moi trzej doradcy zarabiają 24 000 zł. Czyli to jest w podziale na. Tak ja też myślę, że stanowczo za mało. No, ale niestety. W związku z tym, że są osobami posiadającymi takie kompetencje i doświadczenie, to jednak na więcej nas po prostu nie stać. W związku z tym niestety nie są na etacie, a w trybie doradców tylko przez cząstkowe części. 24 000 to są na trzy osoby. Pragnę przypomnieć, że to jest w okolicach 8 000 zł brutto, czyli w okolicach średnio należy przyjąć jeśli się nie mylę 5 tysięcy, no 6 tysięcy chyba netto, mogę się mylić w ramach tych wyliczeń. Pragnę tylko dodać, że mniej więcej jest to poziom wynagrodzenia pracowników na stanowiskach kierowniczych w naszym szpitalu, wynoszący w okolicach ok. 5 000 zł netto, jeśli się nie mylę, ale to pi razy drzwi. Kilkaset złotych mogę się pomylić – tłumaczył Tomasz Kopiec.
Głos zabrał również Marek Bilski, radny powiatowy z Klubu Prawa i Sprawiedliwości, który pytał o koszty osobowe, a także czy zatrudnienie doradców nie spowoduje, że wyższych kosztów dla szpitala.
– Chciałbym się odnieść do kosztów osobowych, bo tu pan dyrektor podał obecnie, że zatrudnienie w porównaniu do poprzedniego okresu wzrosło i tak jak podawane były tu koszty osobowe w poprzednich okresach, w poprzednich latach, wychodziły gdzieś rzędu 70 procent, teraz jak pan dyrektor podał, one są w wysokości 75 procent. I tu chciałem zapytać, czy zatrudnienie dodatkowo tych doradców, o których pan teraz wspomniał, nie spowoduje wyższych kosztów szpitala. Mówiąc o doradcach chciałem zapytać, bo mówimy, oni pracują w wielu szpitalach, czy oni będą mieli czas na pracę w ostrowieckim szpitalu? Ile oni tego czasu będą tutaj poświęcać na wykonywanie tej pracy, bo tak jak słyszymy tutaj z wypowiedzi pana dyrektora, że oni pracują w wielu placówkach. To sam dojazd z tych placówek odległych, jak mówione było o Wrocławiu nawet, to on zajmuje ogrom czasu. Nie wiem jak to będzie wyglądać, ale nie przedstawia się to rewelacyjnie dla szpitala – mówił Marek Bilski.
Pytał także o formy zatrudnienia w szpitalu: Ile osób pracuje w oparciu umowy o pracę, ile osób pracuje na umowę zlecenie oraz w oparciu o umowy kontraktowe. Dyrektor z nieukrywanym zniecierpliwieniem (wzdychając) odpowiedział na pytanie radnego, co zauważył jeden z radnych, określając go mianem – łaskawcy.
– Staram się odpowiedzieć po raz kolejny na to samo pytanie, ale postaram się. No łaskawca wie pan, bo wydaje mi się, że to już zostało powiedziane podczas poprzedniego spotkania, podczas poprzedniej rady, ale odpowiem jeszcze raz. Już odpowiadam. Moi doradcy pracują dwa dni w tygodniu w godzinach pracy szpitala. Mówiłem to podczas ostatniego spotkania, podczas pierwszej rady, na której się spotkaliśmy. Dwa dni. Nie patrzę na to skąd dojeżdżają, ponieważ no dzisiaj nie patrzę na to skąd dojeżdżają pozostali pracownicy, czy współpracownicy szpitala i to nie jest zakres moich obowiązków. Natomiast przybywają, czy pracują nie tylko w te dni, kiedy przebywają w szpitalu, czyli każdy z nich dwa dni, z wyjątkiem pani Eli Kolejko, ponieważ ona wykonuje swoją pracę głównie zdalnie, ponieważ jej celem jest opiniowanie wszystkich postępowań przetargowych. My rozwiązaliśmy umowę o pracę z jedną osobą, która była odpowiedzialna za zamówienia publiczne i delegowaliśmy tę kompetencję na pracę zdalną do jednego z doradców, do pani Eli, która głównie zajmuje się opiniowaniem i tworzeniem. To jest pani, która jest doradcą dyrektora szpitala klinicznego w Lublinie, osoba, która była kierownikiem działu zaopatrzenia również w centralnym szpitalu klinicznym w Warszawie tak jak mówiłem, to największy szpital w Polsce. Jej następca dołącza w tej chwili do nas, do naszego szpitala więc osoba z bardzo dobrymi kompetencjami. W związku z tym dwa dni, skąd dojeżdżają nie jest obszarem moich zainteresowań, tak jak nie jest obszarem moich zainteresowań reszta pracowników skąd dojeżdża – mówił Tomasz Kopiec.
Odniósł się też do efektów działań doradców, dodając, że… występują. Podał jednak tylko jeden przykład, dotyczący przetargów. O pozostałych zmianach radni się niestety nie dowiedzieli.
Tomasz Kopiec: To czy ktoś zarabia dużo czy mało, to jest pojęciem względnym, bo pytanie, co my otrzymujemy za te pieniądze?
– Efekty działań? No oczywiście, że efekty działań występują. Jak najbardziej. Cytowałem tutaj chociażby, że postępowania przetargowe tworzone przez dwoje współpracowników przyniosły od miesiąca listopada do miesiąca lutego 880 000 oszczędności w stosunku do cen z 2019 roku więc myślę, że jest to radykalna poprawa jeśli chodzi o ceny jakie funkcjonują w szpitalu – tłumaczył dyrektor.
Marek Bilski dopytywał o doradców, dodał, że pracują zaledwie 8 dni w miesiącu za ok. 6500 zł.
– Uważam, że są to dość duże pieniądze, a tak jak tu pan mówi, że to jest niewielkie wynagrodzenie. Gdzie ktoś zarabiają za taki krótki okres czasu takie pieniądze – pytał radny.
Odpowiadając mu dyrektor dodał, że jakiś czas temu w szpitalu odbywał się konkurs na dyrektora finansowego placówki i z tego co wie zgłosiła się tylko jedna osoba.
– Z uwagi na to, że albo szpital boryka się z różnego rodzaju trudnościami finansowymi, specyfika ochrony zdrowia też jest trudna dla wielu osób, które są spoza branży medycznej, faktycznie specjalistów na rynku jest niewielu, którzy byliby, czy chcieliby pracować w ochronie zdrowia. Powiem tak. Nie chcę odnosić się do tego, jak funkcjonuje aktualna administracja centralna i system na świecie, bo myślę, że on mocno dość ewoluował dzisiaj głównie dlatego, że charakter pracy zdalnej powoduje, że bardzo wielu specjalistów tzw. freelancerów pracuje świadcząc usługi doradcze. My kupujemy kompetencje, konkretne kompetencje, konkretne umiejętności, które te osoby wykształcają przez lata. Kupujemy je na określony czas, wynikający z umów zlecenia, z niektórymi pewnie osobami będziemy kontynuować współpracę, może z niektórymi będziemy je zmieniać. Ciężko powiedzieć też jaką wolę współpracy będą miały te osoby jeśli chodzi o przyszłość – wyjaśniał dyrektor, dodając, że aktualne umowy zawarte zostały do końca marca.
Dodał, że to czy ktoś zarabia dużo czy mało, to pojęcie względne. Pytanie bowiem co otrzymujemy za te pieniądze. Mówił o tym, że nastąpił wzrost wynagrodzeń i dodał, że radni i parlamentarzyści też podnieśli sobie wynagrodzenia. Podobnie dotyczy to bardzo wielu dziedzin gospodarki, gdzie wszyscy chcą zarabiać więcej. Dodał, że faktury, jakie otrzymuje od lekarzy kontraktowych opiewają od kilkunastu do kilkudziesięciu tysięcy złotych.
– Ja mam zatrudnionych, tak jak wspomniałem panią Elę Kolejko, która zajmuje się zamówieniami publicznymi. Świetny fachowiec, 20 lat na rynku, doceniona jako szef zaopatrzenia w największym szpitalu w Polsce, teraz w szpitalu uniwersyteckim w Lublinie, no myślę, że nie ma wątpliwości, co do kompetencji. Zawsze oczywiście mogę przedstawić referencje. Pan Piotr Pusty, pragnę przypomnieć, sześć lat jest doradcą pana komendanta który w tej chwili prawdopodobnie awansuje, nie chcę mówić gdzie i jak, ale szpital czy poliklinika we Wrcoławiu jest jedną w tym momencie z najlepszych szpitali wojskowych w kraju, a Piotr odpowiada tam za optymalizację, której pan radny nie lubi tego słowa i restrukturyzację i faktycznie uczyniono z tego szpitala jeden z najlepszych w kraju i współpracują ze sobą od pięciu lat. W szpitalu Ministerstwie Obrony Narodowej, z której trafił również do NIK-u do Najwyższej Izby Kontroli, która zajmowała się opiniowaniem wszystkich szpitali wojskowych w Polsce. Więc ja bym chciał, żeby kompetencje mojego współpracownika kosztowały znacznie mniej tylko nie podejrzewam, żeby chciał je sprzedać za mniejsze pieniądze. Po prostu dzisiaj umiejętności, kompetencje i wiedza kosztują. Albo decydujemy się na to, żeby mieć osoby, które nie mają kompetencji, nie mają wiedzy i wtedy płacimy ile chcemy, albo decydujemy się na to, żeby sięgać po kompetencje i umiejętności i wtedy niestety musimy za nie płacić. Państwa wybór i państwa droga, która decydujecie się podjąć współpracę – mówił dyrektor.
Mówił o referencjach Piotra Pustego, które nazywał znakomitymi. Dodał, że niewielu jest na rynku ekspertów posiadających taką wiedzę.
– I chce z nami współpracować, to jest dla nas zaszczyt i to jest dla nas szansa, żeby skorzystać z jego wiedzy i umiejętności. Podobnie zresztą to dotyczy kolejnego z doradców moich, czyli doktora pana Maciej Juszczyka, który niezależnie od różnych, nazwijmy to medialnych wyciąganych mu rzeczy, jest ekspertem w dziedzinie zarządzania również w tym województwie, jak i w związku z rodowodem długoletnim pana zarządzającego szpitalem całym kompleksem uniwersyteckim w Lublinie, pana profesora Latalskiego, ma potężne kontakty i możliwości w relacjach międzyszpitalnych trzech województw: województwa lubelskiego, świętokrzyskiego i łódzkiego – podsumował dyrektor naczelny.