Jeszcze trzy lata temu „Jaz Ulgi” porastały krzewy, drzewa i wysokie trawy i choć miejsce to przyciągało i fascynowało wytrawnych miłośników historii, architektury, a także przemysłu, to jednak nie zachęcało do spacerów, czy zwiedzania. Dziś teren odzyskuje swój dawny blask.
– Zajmujemy się czyszczeniem ruin. Tak naprawdę duża w tym zasługa mieszkańców Nietuliska Dużego, którzy wraz z sołtysem, Henrykiem Jabłońskim i radnym Piotrem Rakoczym zajęli się tą częścią ruin, tuż przy kościele. Oczywiście Zakład Gospodarki Komunalno-Mieszkaniowej w Kunowie również włączył się w te prace, aby to miejsce mocno wyeksponować i oczyścić. A mamy się czym pochwalić – mówi Lech Łodej, burmistrz miasta i gminy w Kunowie.
Przypomina, że zespół poprzemysłowy w Nietulisku Dużym (dawniej Fabrycznym) to rozległe założenie z zabudowaniami fabrycznymi, urządzeniami wodnymi i komunikacyjnymi, budynkami mieszkalnymi i gospodarczymi. Zabudowania fabryczne obejmują: budynek walcowni, suszarnię, budynki kontrolne: wartownię i portiernię, stajnię i magazyny oraz budynek dawnego zarządu, w którym obecnie znajduje się szkoła.
„Jaz Ulgi” zbudowany został na rzece Świślinie równolegle do jej ówczesnego koryta. Z jednej strony piętrzył wody rzeki i kierował do kanału, z drugiej przepuszczał nadmiar wody do naturalnego koryta.
– Zbudowany był z dwóch przyczółków i czterech filarów, na których spoczywał nieistniejący dziś most. Filary ozdobione zostały klasycznymi kolumnami doryckimi. Walcownia funkcjonowała do 1903 roku, kiedy to została zniszczona przez powódź. Zakład oficjalnie zamknięto w roku 1905, a ocalałe maszyny wywieziono. Jedna z naszych mieszkanek, która urodziła się w 1880 roku opowiadała kiedyś, że tuż obok mostu znajdował się młyn, który należał do rodziny żydowskiej – mówi Henryk Jabłoński, sołtys Nietuliska Dużego. Podkreśla, że wyczyszczenie tego miejsca z wysokich krzewów nie było proste i wymagało systematycznej pracy. Z radnym i chętnymi do pomocy mieszkańcami spotykał się więc co sobotę. Nie udałoby się gdyby nie wsparcie gminy.
Dodaje, że podczas oczyszczania terenu dokonał też kilku „odkryć”.
– Udało się nam odnaleźć kotwy, które przytrzymują bloki. Zalane są ołowiem, który się utlenił i dziś widać już metal. To bardzo solidna konstrukcja. Na blokach skalnych odkryłem numerację. Nie na wszystkich ją widać, czas i przyroda zrobiły swoje. W niektórych miejscach widać też takie wyżłobienia, jakby stawidła, takie płaskie zamknięcia do regulowania przepływu wody – mówi Henryk Jabłoński.
Burmistrz Lech Łodej dodaje, że gmina tuż po Świętach Wielkanocnych wraca do generalnego czyszczenia tego miejsca. Mury zostaną oczyszczone z porastających je roślin, w ruch pójdą także rębaki, aby pousuwać gałęzie i wrośnięte w glebę korzenie. Oczyszczone zostaną pomieszczenia po byłej stajni i suszarni. Gmina jest w trakcie tworzenia projektu, którego celem będzie zabezpieczenie i ochrona ruin, tak, aby nie niszczały. Po jego zakończeniu przystąpi do projektowania muzeum na wolnym powietrzu. Wszystko zgodnie z zaleceniami i pod okiem konserwatora zabytków.
– Myślę, że za kilka lat to będzie wyjątkowo piękne i zadbane miejsce dla turystów. Liczę na wsparcie finansowania z Miejskiego Obszaru Funkcjonalnego „Miasta Północy”, gdzie tyle się mówi o staropolskim okręgu przemysłowym. Jako gmina Kunów mamy najpiękniejsze zabytki techniki z XIX wieku, warto je wyeksponować. To wyjątkowo piękne dziedzictwo kulturowo-przemysłowe i wiem jak mocno z tym terenem są związani mieszkańcy Nietuliska Dużego, naszej gminy i powiatu. To będzie jedna z piękniejszych wizytówek naszej gminy. Teraz jest na to najlepszy czas – podsumowuje burmistrz.
Historię Nietuliska Dużego i jej mieszkańców opisywaliśmy tutaj:
Galeria foto: Marzena Gołębiowska/naOSTRO.info