Hurkacz rywalizację na kortach imienia Rolanda Garrosa zaczął od wygranych z Włochami – Giulio Zeppierim 7:5, 6:2, 7:5 i Marco Cecchinato 6:1, 6:4, 6:2.
Z Goffinem rywalizował po raz drugi w karierze. Zrewanżował mu się za porażkę z 10 maja w pierwszej rundzie w Rzymie.
W stolicy Włoch Belg wygrał po blisko dwóch i pół godzinie 7:6 (10-8), 7:6 (7-2) i teraz obaj spodziewali się równie zaciętego boju. Spotkanie okazało się jednak bardzo jednostronne.
Na zwycięstwo w Paryżu Hurkacz potrzebował godzinę i 49 minut. Polak grał bardzo solidnie. Świetnie funkcjonował jego serwis, a także popełniał mało błędów (23 wobec 31 rywala).
Hurkacz posłał dziewięć asów, a nawet jeśli Belgowi udało się odebrać, to był bezlitośnie ganiany po korcie. 25-letniemu wrocławianinowi wychodziło wszystko. Niesamowitym lobem popisał się już w drugim gemie.
O zwycięstwie w pierwszym secie zadecydowało przełamanie w 12. gemie. W kolejnych partiach Polak przewagę osiągał znacznie szybciej.
„Jestem bardzo zadowolony. Zagrałem dobry, solidny mecz. Cieszę się, że wystąpię w drugim tygodniu turnieju i nadal będę miał okazję grać przed taką fantastyczną publicznością” – powiedział na korcie.
Tak daleko we French Open Hurkacz nigdy wcześniej nie dotarł. Przed tegoroczną edycją jego najlepszym wynikiem była druga runda.
Wynik meczu 3. rundy singla:
Hubert Hurkacz (Polska, 12) – David Goffin (Belgia) 7:5, 6:2, 6:1. (PAP)