Do porcelanowego miasta trafili aż spod… Gdańska, gdzie prowadzą dużą firmę i gospodarstwo. Mieszkają w miejscu pełnym zieleni, otoczonym jeziorami, niestety coraz bardziej turystycznym. Stwierdzili, że warto byłoby „uciec” gdzieś, gdzie jest spokój i ten spokój znaleźli właśnie w Ćmielowie. Zamek tak ich urzekł, że postanowili, go kupić. Mowa o Annie i Tadeuszu Macieju Zarębskich, którzy mają pomysł, jak uratować to miejsce przed dalszą dewastacją i przywrócić mu godność. Wiedzą, że przed nimi sporo pracy, jednak tej się nie boją.
– Jeśli marzeniem mojego męża jest mieć zamek, będę mu towarzyszyć w jego realizacji. Kilka lat temu pewnie bym się przeraziła, ale mąż jest człowiekiem, który lubi tworzyć od zera. Widzi co można wyciągnąć z danego obiektu, czy też miejsca i jaki ma potencjał – zapewnia Anna Zarębska.
Docelowo chcieliby zamieszkać na zamku, zrobić z niego rodzinną rezydencję, jednak nie zapominają o mieszkańcach.
– Wiem, że wielu mieszkańców boi się, że zamkniemy to miejsce, a ono nie będzie dostępne. To nie jest prawda. Na pewno nie będzie tak, że codziennie będzie otwarte, bo będzie to nasz dom, ale od czasu do czasu będziemy udostępniać zwiedzającym zamek i jego otoczenie. Chcemy wpisać się w historię Ćmielowa i mam nadzieję, że lokalna społeczność nas zaakceptuje – wyjaśnia Anna Zarębska.
Wszystkie prace budowlane odbywać się będą pod czujnym okiem konserwatora zabytków, a także przy udziale archeologa.
– Zasadą przyjętą przez konserwatora jest to, żeby nie rekonstruować zamku. To typ zabytku, którego się nie odbudowuje. Chodzi o to, aby gdy ktoś będzie na niego patrzył, wiedział, które elementy są nowe, a które oryginalne. Muszę przyznać, że pierwotnie był taki pomysł, aby zaszaleć, wprowadzić nowe materiały, z czasem jednak ewoluował. Temu miejscu należy się smak, klasa i szacunek. Z mężem bardzo lubimy Włochy, Toskanię, klimat tamtych zamków, taki ciepły i miły. Chcemy pójść w tę stronę. Dodać trochę zieleni, wykonać alejki, miejsca, gdzie można w spokoju wypić kawę, na które z mężem mówimy: „miejscówki”, doświetlić tę przestrzeń, wydobywając jej naturalny urok – mówi Anna Zarębska.
We wnętrzu obiektu powstaną duża kuchnia, salon, biblioteczka pełna książek, a także pokoje. W planach jest też antresola i oranżeria. Lipy, które rosną wzdłuż stawu nie zostaną wycięte.
– Wraz z mężem stwierdziliśmy, że wszystko zostanie tak jak jest. Wprowadzimy tylko pewne elementy z poszanowaniem tego, co zastaliśmy. Podobnie z przyrodą. Chcemy się wpisać historię tego miejsca i piękny krajobraz bez przeszkadzania – mówi Anna Zarębska.
Już wkrótce zaczną się prace na wyspie, gdzie znajdował się właściwy zamek. Docelowo prowadzić będzie na nią, jak dawniej, mostek. Prace na wyspie mają na celu odkrycie i zabezpieczenie ewentualnych artefaktów. Odmulony i pogłębiony zostanie również staw. Odbudowany zostanie bastion.
– Chcemy zbagrować staw, żeby zobaczyć co się tam znajduje. Zamek był bowiem wysadzany, na pewno jego elementy wciąż są pod wodą. Myślę, że wiele tajemnic skrywa jeszcze to miejsce . Oczywiście wszystkie prace odbywać się będą pod okiem konserwatora zabytków i archeologa. Tego, co odkryjemy, nie chcemy tylko trzymać dla siebie. Chciałabym, aby świat dowiedział się o tym pięknym miejscu – wyjaśnia Anna Zarębska.
Wraz z mężem znają historię i losy zamku, posiadają mnóstwo dokumentów od poprzedniego właściciela. Wkrótce powstanie też strona internetowa i konta na Instagramie, za pomocą których każdy będzie mógł na bieżąco śledzić postęp prac.
Dziś teren jest już ogrodzony.
– To nie jest nasza złośliwość, tylko czysta troska o samo miejsce, któremu należy się spokój i szacunek po latach dewastacji. To też troska o bezpieczeństwo osób, które przebywają na zamku. Nie chcemy, aby komuś stała się krzywda. Niestety za każdym razem, gdy przyjeżdżaliśmy do Ćmielowa i odwiedzaliśmy zamek, było więcej śmieci, pojawiły się też nowe graffiti. Ktoś znosił tu kanapy i inne meble. Zamek już płonął, chcemy tego uniknąć – tłumaczy Anna Zarębska.
Wkrótce teren zostanie wysprzątany i uporządkowany. Odbudowany zostanie wał wykonana zostanie melioracja.
– Mąż jest bardzo ambitny i chciałby, aby wszystkie prace zakończyły się w ciągu trzech lat. Zależy nam na tym, aby jak najszybciej udało się to zadanie doprowadzić do końca. Nie sztuką jest bowiem kupić taki obiekt, sztuką jest przywrócić go do życia. Cieszę się, bo będziemy taką mała częścią historii tego zamku. Mamy szansę go ocalić – mówi Anna Zarębska.
Przyznaje, że wiele razy spotykali się niedowierzaniem ze strony innych, gdy tylko podejmowali się różnych inwestycji. Ludzie często brali ich „za szaleńców”.
– Jesteśm pozytywnie zakręceni, a ja towarzyszę mężowi w tych jego szaleństwach. Wierzcie mi, tu już za niedługo będzie pięknie. Ćmielów jest piękny. To fajne miejsce, w które warto inwestować. W dużych miastach chyba już nic się nie wydarzy. Takie miasteczka mają potencjał. Te maleńkie budynki są urocze. Jednak, aby docenić to piękno, muszą przyjeżdżać ludzie, musi tu być infrastruktura, która ich przyciągnie, sprawi, że będą chcieli zatrzymać się tu na dłużej – podsumowuje Anna Zarębska.
Zamek, to nie jedyny obiekt w Ćmielowie, którym się zainteresowali. Plany mają także, co do jednego z lokali w samym sercu Ćmielowa. Być może w przyszłości powstanie w nim kawiarenka z pysznymi domowymi ciastami i zdrowymi przekąskami.
Anna Zarębska dodaje również, że swoimi pozytywnym nastawieniem co do przyszłości Ćmielowa zaraża Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa, której gabinet jest zawsze otwarty, a urząd chętny do pomocy.
– Siła przyciągania jest ogromna. Budowanie relacji z przedsiębiorcami jest bardzo ważne. Moje drzwi są zawsze otwarte dla każdego, kto ma pomysł na rozwój Ćmielowa. Spotkania, które odbywam, owocują w takie przedsięwzięcia.. Pomagamy rozwiązywać problemy i przeszkody prawne. Szukamy wszelkich rozwiązań, po to, aby pomóc przedsiębiorcom. Słyszę wówczas od nich, że jeśli są chęci ze strony gminy, to dalej chce się działać i pokonywać te trudności. To miłe, że inwestorzy zauważyli potencjał naszego miasta i możliwości jego rozwoju. Regulujemy stan prawny kamienic. Szukamy spadkobierców, aby móc egzekwować podatek od nieruchomości. Ułatwia to także późniejszą sprzedaż takich obiektów. Już wkrótce czeka nas rewitalizacja Ćmielowa. Miasto będzie piękniało. Cieszę się, że idzie to w parze z zainteresowaniem ze strony przedsiębiorców z całej Polski – podsumowuje Joanna Suska.
Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Marek
7 lipca, 2022 at 19:08
Piękna idea. Ostatnio byli9śmy w Ćmielowie jakieś 4 lata temu. Jeździmy po Polsce i zwiedzamy zamki. Moi współpodróżni wyśmiali minie jak żeśmy zajechali do ruin. To taka reakcja na widok ruin. Dla mnie to nie dziwota bo jestem zamkomanem od 50 lat razem z moją żoną. Jeździmy i zwiedzmy Polskę cały czas. Jesteśmy z Gdyni ale teraz mieszkamy w Redzie. Chętnie porozmawiam przez tel. 502-350-959
Comen
17 sierpnia, 2023 at 13:50
No niestety już mam złe doświadczenie. Dzisiaj będąc na wycieczce podszedłem pod zamek cmielowski a pracownik potraktował mnie jak byłbym potencjalnym złodziejem albo poszukiwaczem sensacji. Miał problem z tym że chcę zrobić zdjęcie zza płotu. Te tabliczki na ogrodzeniu to też wyraz jakiejś paranoi. Proszę wybaczyć ale to jest dziedzictwo narodowe. Każdy ma prawo chociaż je oglądnąć zza płotu. Dobrze że Państwo chcecie się tym obiektem zaopiekować ale nie ma zgody na mafijne przejmowanie zabytków kultury. Takie zachowanie budzi podejrzenia co do Państwa intencji i jak będzie wyglądała ta rekonstrukcja. Dziwi mnie to tym bardziej że zawsze spotykałem się z gościnnością prywatnych właścicieli takich posesji zarówno w Polsce jak i zagranicą. Często wręcz zapraszali do wewnątrz i chwalili się wiedzą o tym obiekcie. Przecież takie wizyty są sporadyczne. Nie uwierzę że ruiny w Cmielowie generują jakiś ruch turystyczny. Trafiają tu hobbyści i krajoznawcy a nie masowy turysta jak na Wawel czy do Bałtowa. Tak że te piękne słówka które tu zostały wypowiedziane jakoś nie znajdują odzwierciedlenia w faktycznym zachowaniu tzw. inwestora.
Historyk
17 sierpnia, 2023 at 15:23
A tej Pani z Dzień Dobry Ćmielów to wolno?