Historia „amerykańskiego żołnierza”
Oszust, podający się za amerykańskiego żołnierza na misji na Ukrainie, nawiązał kontakt z 41-latką za pośrednictwem jednego z popularnych portali społecznościowych. Przedstawił się jako William, człowiek, który przeszedł przez życiową tragedię – jego żona zginęła pięć lat temu w wypadku, a on samotnie wychowuje córkę. Twierdził, że jego mama jest Polką, co zbliżyło go do swojej ofiary.
Początkowo, William zdobył zaufanie kobiety, dzieląc się swoimi zdjęciami i opowieściami o trudach misji. Jednak najważniejszy element tej oszukańczej układanki nadszedł później: „żołnierz” twierdził, że nie otrzymuje wynagrodzenia przelewem, a jedynie czeki, które znajdowały się w paczce nadanej do Polski. Prosił kobietę o pomoc w przechowaniu „majątku”, co miało być dowodem jego zaufania i miłości.
Pojawiają się „opłaty”
Początkowo kobieta nie miała ponosić żadnych kosztów związanych z paczką. Sytuacja zaczęła się jednak komplikować, gdy oszust poinformował o konieczności opłat celno-skarbowych za przesyłkę. Nie podejrzewając podstępu, kobieta wykonała kilka przelewów na różne konta – łącznie przelała ponad 157 tysięcy złotych!
William zapewniał, że po zakończeniu misji przyjedzie do Polski, by spędzić z nią resztę życia. Niestety, kontakt z rzekomym „żołnierzem”nagle się urwał, a kobieta zorientowała się, że padła ofiarą oszustwa.
Policja ostrzega!
Mieszkanka gminy Staszów to nie jedyna osoba, która uwierzyła internetowemu oszustowi. Metoda „na amerykańskiego żołnierza” jest jednym z wielu sposobów, jakimi posługują się przestępcy, by wyłudzać pieniądze od łatwowiernych osób. Policja apeluje o ostrożność w nawiązywaniu znajomości przez Internet, zwłaszcza gdy nowi znajomi szybko zaczynają prosić o pieniądze.