Andrzejkowe wróżby przetrwały do naszych czasów i wciąż cieszą się popularnością. Pochodzenie tradycji wróżb andrzejkowych nie zostało dotąd jednoznacznie wyjaśnione. W źródłach pisanych informację o nich można znaleźć już w XII wieku, ale znano i praktykowano je dużo wcześniej. Część etnografów twierdzi, że zwyczaj ten wywodzi się ze starożytnej Grecji i łączą go z greckim imieniem Andrzej (Andreas – mąż, mężczyzna). Inni z kolei dodają, że zwyczaj wziął się z wigilię dnia Świętego Andrzeja, patrona małżeństw, orędownika zakochanych. Co ciekawe panny wróżyły zamążpójście w wigilię świętego Andrzeja, a kawalerowie w przeddzień świętej Katarzyny, czyli 24 listopada.
O tradycji andrzejkowych wróżb nie zapominają seniorzy ze Stowarzyszenia „Ruch to moje zdrowie” w Bałtowie. Tydzień przed właściwym terminem w swojej siedzibie, zorganizowali „Andrzejki”.
– Nie zabraknie wróżb andrzejkowych, jak np. lanie wosku. Planujemy zabawę taneczną dopóki starczy nam sił. Mamy też naszą fotobudkę, gdzie każdy z nas może skorzystać z zabawnego przebrania. Jednak podstawowym celem jest integracja. W naszym Stowarzyszeniu mamy osoby, które dotychczas się nie znały, niektóre ze sobą nie rozmawiały. Ta płaszczyzna pozwoliła się im ze sobą pogodzić, spotkać, wspólnie bawić. Dziś, gdy spotykamy się np. podczas zakupów mówimy sobie: „dzień dobry”, co słychać”, „jak zdrowie?”. Kiedyś tego nie było. To ludzi napędza do tego, żeby wyjść z domu. Taka jest też idea naszego stowarzyszenia. Łączyć, a nie dzielić – mówi Małgorzata Kołodziej.
Dodaje, że pamięta prywatki, które urządzane były na Andrzejki, podczas których grała muzyka dyskotekowa, gdy to ustawione w rzędzie pary butów „decydowały”, kto pierwszy wyjdzie za mąż.
– Teraz co najwyżej możemy sobie powróżyć, kto dłużej będzie zdrowy, a tak na serio,to ważne jest to, aby być ze sobą razem. Czasy są paskudne. Jest pandemia, nie wiadomo czy będziemy mogli spotykać się w przyszłości, więc tym bardziej chcemy ten czas wykorzystać. Mamy wiele planów na poziomie społeczności lokalnej, ale i wycieczek poza ten teren. Chciałabym pokazać naszym mieszkańcom pałac w Lubartowie.
Podczas wczorajszego (sobota, 20 listopada) spotkania odżyło wiele wspomnień związanych ze szkołą, która mieściła się pałacu w Bałtowie.
– Tak naprawdę większość z nas ta szkoła łączyła, dziś niestety pałac jest w takim, a nie innym stanie. Pozostały nam więc już tylko wspomnienia – dodaje Małgorzata Kołodziej.
Aktualnie Stowarzyszenie liczy 48 osób, choć jest też dużo nieaktywnych członków.
–Na pewno będziemy to weryfikować. Nie na tym rzecz polega ,żeby była duża ilość osób na papierze, tylko, żeby każdy chciał się naprawdę zaangażować. Od nowego roku chcemy kultywować taki zwyczaj spędzania wspólnie swoje urodziny. Przygotujemy własnoręcznie – upominki, chcemy upiec tort, wspólnie poświętować z jubilatami. Jest wiele osób, które siedzą w domach, nikt o nich nie pamięta. Myślę, że sama byłabym szczęśliwa, gdyby ktoś zaprosił mnie na moje urodziny, upiekł tort, wręczył prezent – mówi Małgorzata Kołodziej.
Dodaje, że Stowarzyszenie chce także nawiązać współpracę z młodzieżą. Ma na to szereg pomysłów, jednak Małgorzata Kołodziej nie chce na razie zdradzać szczegółów.
Galeria foto: Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Fot. Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
