![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2024/06/baner-cytujesz-podaj-zrodlo.jpg
)
Dzisiejszy „Park Fabryczny” założony został na początku lat 20-tych XX wieku i znajdował się na terenie dawnej osady fabrycznej „Klimkiewiczów”. Jego lokalizacją i budową, a później także zagospodarowaniem zajęli się dwaj inżynierowie: Stefan Jarkowski oraz Witold Gierdziejewski. Jego otwarcie nastąpiło wiosną 1923 roku. Nie mogło zabraknąć koncertu orkiestry dętej straży pożarnej.
– Najdłużej pracującym w parku ogrodnikiem był mój ojciec Stanisław (do 1941 roku), W latach dwudziestych ogrodnikami także byli: Jan Szwajkowski, Stanisław Loranty, Józef Woźnicki, jan Strugański oraz dozorca Antoni Bielecki – pisał w „Klimkiewiczowie w moich wspomnieniach” Wacław Włostowski.
Park był czysty i schludny. O jego czystość, oprócz zarządcy dbali także użytkownicy. Otwierano go o 6.00, zamykano o 22.00. Wszyscy opuszczali jego teren na sygnał dzwonka zarządcy. Zabronione było chodzenie po trawnikach, jazda na rowerach, motorach i jazda konna.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Park-Fabryczny-15-6-1024x768.jpg)
Jak podczas spaceru „Barbórkowego” wyjaśniała Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Świętokrzyskim drzewka do parku sprowadzane były z lasów niekłańskich. Z tych samych lasów przywożono również topole do obsadzenia stadionu KSZO. Park tonął w kwiatach.
Górną część parku zagospodarowano dla miłośników aktywnego wypoczynku: gier i zabaw, dolną dla ceniących spokój i ciszę – mieszkańców. Tam wypocząć można było w cieniu zieleni.
– Panowała tu zazwyczaj cisza i spokój. Jedynie gwarniej było przy obu betonowych kortach tenisowych. Cały park, ogrodzony drewnianymi sztachetami, tonął w kwiatach rosnących na rabatach i klombach. Kunszt ogrodnika był widoczny na każdym kroku. Wyodrębniono także miejsce zabaw dla dzieci – pisał Wacław Włostowski.
Do parku prowadziła brama wjazdowa (centralne wejście od strony ulicy Romualda Traugutta), wybudowana w stylu zakopiańskim z pomieszczeniami na kasy. Drugie wejście zaś znajdowało się od strony ulicy Tadeusza Kościuszki.
W centrum parku znajdowała się muszla koncertowa. Przed nią stały ławki, a obok podest z poręczami. Służył nie tylko do tańca, ale także do organizowanych pokazowych walk pięściarzy. W czasie letnich miesięcy koncertowała tam orkiestra dęta Zakładów Ostrowieckich pod batutą Wincentego Walaska.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Park-Fabryczny-15-1024x576.jpg)
– Ten blisko czterdziestoosobowy zespół przygrywał do słuchu i tańca podczas świątecznych kiermaszy. W pierwszym rzędzie po lewej ręce kapelmistrza zawsze siedzieli znakomici trębacze – Wacław Lisowski i Czesław Budulski. W orkiestrze tej grało wówczas wielu mieszkańców Osiedla m.in.: Jan Krzesimowski, Józef Nowak, Józef Gawlikowski, Stanisław Podleśko, Teodor Sobczuk, Bolesław Piwnik, Stefan Łępicz, Marian Wiśnios. Była to dobrowolna orkiestra, która w latach dwudziestych i trzydziestych zajmowała czołowe lokaty na imprezach krajowych w Gdyni, Warszawie i Krakowie. Niemal przed każdym kiermaszem, wieloletni strażak Jan Powaga, wygrywał na hejnałówce pobudki. Także w czasie pożaru w okolicach Ostrowca, wzywał do alarmu członków ochotniczej straży zamieszkałych w Kamienicach – wspominał Wacław Włostowski.
W porze wieczorowej odbywały się walki zapaśnicze z udziałem „Czarnej Maski” (zapaśnika w masce na twarzy, którym był Antoni Burian) i pięciu lub sześciu innych zapaśników.
– Te walki były rodzynkiem programu parkowej zabawy. Wówczas to sztachety trzeszczały w parkowym ogrodzeniu. Ci co nie mieli grosza przy duszy wchodzili przez parkan lub jego dziurami. Nie pomagała interwencja organizatorów – pisał Wacław Włostowski.
W parku znajdowały się także altanki, z których korzystano także podczas kiermaszu. A te były świetnie zorganizowane. Nie brakowało bufetu z gorącymi potrawami, były serpentyny i konfetti, pomieszczenia na fanty loteryjne, kiosk ze słodyczami, książkami i upominkami. Na loterii można było wygrać szklanki zespodkiem, porcelanowe wazy, czy figurki z porcelany. Wszystkie losy były wygrane i kosztowału 50 groszy.
Loterię z losami doskonale pamięta Ryszard Partyka, mieszkaniec Klimkiewiczowa, który dzielnicę swojego dzieciństwa odwiedził podczas spaceru krajoznawczo-historycznego, jaki odbył się 4 grudnia.
– W parku była scena, odbywały się dni hutnika, uroczystości z okazji świąt państwowych, przyjeżdżali przedstawiciele zakładów porcelany z Ćmielowa. Kupowało się los i można było wygrać nagrody. Raz udało mi się wygrać piękną porcelanową popielniczkę z góralem i owcami. Mam ją do dziś. Nawet, gdy później przeniosłem się na Osiedle Słoneczne, to dzień w dzień szedłem na piechotę do pracy właśnie tutaj, do starego zakładu – mówił Ryszard Partyka.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Spacer-Klimkiewiczow-4-1024x683.jpg)
W parku nie brakowało atrakcji dla dzieci.
– Były także cztery łódki – huśtawki, nad którymi dozór sprawował Jan Podgórski, mieszkaniec kamienic. Za dwadzieścia groszy można było huśtać się dziesięć minut. Po upływie czasu hamulec zgrzytał pod łódką. Stał też olbrzym – manekin, obrazujący popiersie starego strażaka. W jego wypchaną trocinami głowę uderzali pięścią najsilniejsi panowie, aż do odpowiedniego kąta odchylenia. Tu można było wygrać upominek, duże piwo, no i oczywiście zdobyć sławę „Herkulesa” – czytamy w „Klimkiewiczowie w moich wspomnieniach”.
W czasie kiermaszu odbywały się także występy kuglarzy, przebierańców i komediantów. Był też słup z czterema linami. Jedną nogę owijano pętlą i odbijano się od ziemi. Odbywały się też biegi w workach, wędka szczęścia i przeciąganie liny.
Mnóstwo było spacerowiczów i zakochanych par. Starsze osoby przesiadywały na ławeczkach, plotkowały, rozmawiały, wymieniały poglądy.
Wieczorem zaś pojawiało się kino objazdowe Pana Michallo, które wyświetlało nieme filmy.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Park-Fabryczny-15-2-1024x768.jpg)
Specjalnie dla potrzeb kina Zakłady Ostrowieckie wybudowały na środku parku drewnianą kabinę, do której wchodziło się po drabinie . Zawieszano ekran przy muszli koncertowej. Stroną techniczną przy projekcji filmów zajmowała się ekipa pana Michallo. Ten pan z inicjatywą był na tyle przezorny, że stosował zasłony płócienne od strony kamienicy nr 7, bowiem z okien domów i klatek schodowych, oglądały filmy całe rodziny wraz z sąsiadami mieszkającymi od podwórka. W czasie wyświetlania filmów, od strony ławek dawał się słyszeć głośny szept. To dzieci i wnuki czytały długie teksty swym rodzicom i dziadkom, którzy nie potrafili biegle czytać – wspominał Wacław Włostowski.
Po takim seansie park był doprowadzany do porządku.
Park tętnił życiem również w okresie zimowym. Dzieci lepiły bałwany, zjeżdżały na sankach lub workach z górek. W parku urządzano także lodowisko.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Spacer-Klimkiewiczow-2-1024x683.jpg)
– Ogrodnik przygotowywał obwałowanie, a straż ogniowa wylewała wodę. Lód był jak „szklanka”. Nie było wówczas łyżew do jazdy figurowej . Tylko synowie urzędników, inżynierów, majstrów, mieli łyżwy z butami lub mocowania do blaszek. Najczęściej dzieci robotników jeździły na jednej łyżwie. Zimowe imprezy rozrywkowe z tańcami na lodzie i orkiestrą dętą organizowano na lodowisku stawów fabrycznych. Te imprezy były bezpieczne, bowiem lód na stawach był bardzo gruby, dokonywano nawet jego wyrębu na zapotrzebowanie Browaru Saskiego.Przeręble stosowano także dla ryb – pisał Wacław Włostowski.
Monika Bryła-Mazurkiewicz przypomina, że w XIX wieku w parku miał powstać Pałac Fraenkla.
– Ten pomysł nie został zrealizowany, a pałac wybudowano ostateczne w Częstocicach. W miejscu, w którym miał stać pałac urządzono teren rekreacyjny. Nie ma altanek, nie zostało nic z kortów tenisowych – mówi prezes Centrum.
O dewastacji parku pisał już Wacław Włostowski.
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2021/12/naOSTROinfo-Spacer-Klimkiewiczow-40-1024x683.jpg)
– Co z tego paru pozostało? Parę drzew, ławki przy scenie i gra w karty przez emerytów i rencistów – podtrzymujących tradycję naszych ojców i dziadków. Coraz mniej mieszkańców przychodzi do parku. Mniej także widzi się bawiących dzieci. Jeszcze przez kilka lat po II Wojnie Światowej park fabryczny służył hutnikom, jako miejsce wypoczynku i rekreacji. Następowała jego dewastacja. Administracja huty zdjęła z siebie obowiązek zajmowania się parkiem. Nawet w większe święta nic się tu nie dzieje. Bar „Parkowy” i jego zewnętrzne zaplecze przysłonił wszystkie uroki naszego parku. Codzienne widoki „podchmielonych” piwoszy, tych starszych i młodszych, odstraszają mieszkańców nawet tylko przechodzących przez park. Dawniej, bardzo dawno, był to park. Dziś pozostała ruina, zarośnięta trawą – czytamy we wspomnieniach Wacława Włostowskiego.
W Kościele dziś Niedziela Świętej Rodziny!
![](https://naostro.info/wp-content/uploads/2019/01/naOstro.info-logo.png)