„Brzóstowskie Czarodziejki” to kolejne koło w gminie Ćmielów, które powstało na przestrzeni ostatniego roku.
– Podobno kiedyś, bardzo dawno temu w Brzóstowej istniało koło. Utworzyłyśmy nasze Koło troszeczkę z takiej pozytywne zazdrości, ponieważ dookoła naszej miejscowości sąsiadki takie koła mają i widzimy, jak prężnie się rozwijają – tłumaczy Dorota Małek, prezes Koła Gospodyń Wiejskich „Brzóstowskie Czarodziejki”.
Przyznaje, że była bardzo pozytywnie zaskoczona, że gdy tylko padła informacja o pomyśle utworzenia koło, zebrało się ponad 30 osób. Jednak jak to w życiu bywa nastąpiła także pewna rotacja. Zmniejszyła się liczba osób, potem znowu się zwiększyła. Aktualnie do koła należy 31 osób..
– Jesteśmy naprawdę zgraną grupą. Wszystkie panie chętnie się angażują, mają mnóstwo pomysłów. Mamy w kole panią, która pracuje w Opatowie w instytucji związanej z rolnictwem. Wpadła na pomysł, żeby teren przy świetlicy obsadzić ziołami, ale w sposób nie do końca tradycyjny, tylko oryginalnie – w ozdobnych skrzyneczkach. Chcemy także posadzić rośliny już zapomniane, a przecież tak piękne i kiedyś często spotykane na wsiach, jak malwy, czy paprocie – dodaje Dorota Małek.
Zdradza, że nazwę dla Koła zaproponowała Joanna Suska, burmistrz Ćmielowa.
– Pani burmistrz była obecna na naszym pierwszym spotkaniu. Zastanawiałyśmy się wówczas jak się nazwać, z jej strony padła propozycja – Brzóstowskie Czarodziejki, wszystkie panie się zgodziły i tak zostałyśmy czarodziejkami – wspomina prezes.
Nie mają ustalonych terminów spotkań. Zebrania organizują, gdy jest taka potrzeba.
– Uczestniczymy w kiermaszach, ale to dla Kół Gospodyń Wiejskich nie jest niczym nadzwyczajnym. Staramy się jak najlepiej reprezentować naszą miejscowość. Na razie nie możemy się spotkać w jednym miejscu, ze względu na koronawirusa i np. ulepić 500 pierogów, ale myślę, że za rok będzie już zdecydowanie lepiej. Udało się nam jednak zorganizować i wzięłyśmy czynny udział w Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy. Zaśpiewałyśmy na scenie hymn Wielkiej Orkiestry. Trochę nas ta trema na początku zjadła, ale był to nasz pierwszy występ publiczny, więc chyba można nam wybaczyć – wspomina Dorota Małek.
Pomimo pandemii koronawirusa i wynikających z niej obostrzeń, udało się im także zorganizować Dzień Dziecka.
– Co prawda było to dosyć nietypowe świętowanie. Zebrałyśmy między innymi z Banku Żywności sporo różnych produktów, panie z koła zrobiły paczki, policzyłyśmy w miarę naszych możliwości ile mamy dzieci z naszego terenu i obwiozłyśmy je po całej miejscowości. To była bardzo miła niespodzianka dla dzieci – wyjaśnia prezes.
„Brzóstowskie Czarodziejki” brały też udział w akcji charytatywnej dla małego Igorka z Krzczonowic.
– Nasza sąsiadka „zza miedzy” chorego wnuczka. Pierwotnie ustaliliśmy, że zbiórkę zrobimy w ramach naszego koła, ale okazało się, że ludzie mają wielkie serca i akcja się rozrosła. Dołączyło do nas dużo osób, zebraliśmy sporo pieniążków, a także ubranka, artykuły sanitarne. Cieszymy się, że mogliśmy chociaż tak pomóc – dodaje Dorota Małek.
Przyznaje, że na razie jako Koło nie mają swoich strojów.
– Kupiłyśmy sobie chusty ludowe w kolorze śmietankowym, z frędzlami i różyczkami. Na pewno w przyszłości coś jeszcze wymyślimy i wzbogacimy nasze stroje, ale na razie mamy po prostu inne priorytety. Gdy uda się skończyć remont świetlicy wiejskiej i będziemy mogli z nie korzystać, oczywiście jeżeli stanie się ona naszą siedzibą, to w pierwszej kolejności będziemy dbały nie o nasze stroje, a o świetlicę i jej wyposażenie – podkreśla prezes.
Członkinie Koła stawiają na rozwój. Jeśli sytuacja na to pozwoli chciałyby jeździć na targi kół, promować Brzóstową i gminę Ćmielów, a także w czymś się wyspecjalizować.
– Warto zakładać takie kola. Przede wszystkim można zapoznać się ze swoimi sąsiadami. Ja jestem domatorką. Nie znałam zbyt wielu osób. Uwielbiam czytać książki, a czytam najczęściej w domu. Wyszłam do ludzi. Poznałam wiele ciekawych osób. Nasze członkinie są pełne pomysłów i pełne werwy. Nawet te najstarsze panie mają ciekawe pomysły. One dysponują także największą ilością czasu, wspomagają nas bardzo.A rozpiętość wiekowa w naszym Kole jest duża. Najmłodsza członkini ma 26 lat, najstarsza 90. Mamy zatem o czym rozmawiać – podsumowuje Dorota Małek.