– 13 grudnia 1981 roku po raz trzeci w historii powojennej Europy rozwiało się złudzenie o możliwości realizacji wolności obywatelskich w socjalizmie, czyli złudzenie o możliwości zrealizowania tzw. „socjalizmu z ludzką twarzą” – przeczytać możemy w Wolnym Głosie Ursusa Nr 61 z czwartku 13 grudnia 1984 roku.
Stan wojenny należy do najbardziej dramatycznych, a zarazem kontrowersyjnych wydarzeń w powojennej historii Polski. W nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r., nie czekając nawet na formalne uchwalenie przez Radę Państwa dekretu o stanie wojennym, grupy funkcjonariuszy milicji i Służby Bezpieczeństwa zaczęły zajmować siedziby regionalnych struktur „Solidarności” oraz zatrzymywać działaczy Związku. Większość Polaków dowiedziała się o wprowadzeniu stanu wojennego z radiowo-telewizyjnego wystąpienia premiera rządu oraz ministra obrony narodowej gen. Jaruzelskiego, które – wielokrotnie powtarzane – stanowiło 13 grudnia 1981 r. najważniejszy punkt programu telewizyjnego. [Teki edukacyjne IPN]
– Byłem wówczas młodym chłopakiem, uczniem ostatniej klasy szkoły podstawowej, tuż po bierzmowaniu. To był szok dla wszystkich, że po sobotniej uroczystości niedziela okazała się zupełnie inną niedzielą. Bez Teleranka, bez telewizji, niedzielą z komunikatem, który mówił o wprowadzeniu stanu wojennego, który praktycznie zmroził nas wszystkich. W każdej rodzinie nie brakowało chyba uczucia lęku i przestrachu. Później pojawiły się dalsze wnioski i obserwacje, co do tego, co zostało wprowadzone – wspomina Dariusz Kaszuba, historyk.
Na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego pojawiły się uzbrojone patrole Zmotoryzowanych Oddziałów Milicji Obywatelskiej (ZOMO) i milicji, a także transportery opancerzone, w niektórych punktach miasta, zwłaszcza przy zakładach produkcyjnych.
– Godzina milicyjna to też było dla nas zaskoczenie, bo najstarsi nasi członkowie rodzin, mówili, że to niczym się nie różni od czasu okupacji hitlerowskiej – wtedy też była godzina policyjna. Brakowało tylko masowych akcji, które świadczyłyby o eksterminacji ludności. Na szczęście do tego nie doszło. Mieliśmy wszyscy świadomość, że dzieje się coś zupełnie innego. Dotarły do nas informacje, że w jednej, czy drugiej rodzinie pojawiły się aresztowania w nocy. Wiadomo było, że ludzie z Ostrowca Świętokrzyskiego, zaangażowani w Solidarność byli internowani, wiązało się to z najściem i wręcz wywleczeniem z domu, a następnie zabraniem przez służby – mówi.
Dodaje, że w Ostrowcu Św. nie było akcji siłowych, nie padły też strzały na terenie miasta.
– Oszczędzono nam tragedii, która stała się w przypadku chociażby Kopalni Wujek. Nie można zapomnieć, że ponad 10 tysięcy ludzi związanych z Solidarnością zostało aresztowanych i internowanych, a około 40 osób straciło życie w wyniku tych wydarzeń. Lata 1981-1983 to był także temat wystawy, którą rok temu otworzyliśmy w Liceum Ogólnokształcącym nr I imienia Stanisława Staszica , wystawy planszowej, która młodzieży pokazała, jak rzeczywiście wyglądał stan wojenny. Te bardzo ciekawe materiały, które młodzież z uwagą śledziła, to była wystawa ściągnięta z IPN-u – podsumowuje Dariusz Kaszuba.
Jednym z głównych problemów gospodarki w okresie stanu wojennego i w latach późniejszych była konieczność drastycznego ograniczenia importu z tak zwanego drugiego obszaru płatniczego, czyli państw kapitalistycznych. Wynikało to zarówno z sankcji ekonomicznych, jak i z chronicznego braku dewiz. Rozwiązania szukano w zwiększaniu wymiany z krajami bloku radzieckiego, a także w produkcji różnego rodzaju towarów zastępczych, co było szczególnie istotne w przypadku artykułów konsumpcyjnych. „Towarzysz Tadeusz Czechowicz zwrócił uwagę na konieczność zwększenia produkcji substytutów kawy i herbaty” – zapisano w protokole jednego z posiedzeń Biura Politycznego w kwietniu 1982 r. W maju Włodzimierz Mokrzyszczak na tym samym forum proponował, aby „iść na tanie budownictwo, z odpadów z drzewa”. [Teki edukacyjne IPN]
– Wiadomo, że wtedy, jako młodzież byliśmy zaskoczeni sytuacją, ale oprócz takich codzienności tamtego czasu, kiedy mieliśmy cały czas świadomość kłopotów aprowizacyjnych, związanych z zaopatrzeniem rodziny w podstawowe środki do życia, włącznie z papierem toaletowym, o wędlinie nie wspominając, to byliśmy tego świadomi. Ale to, że np. wyjazd już poza Ostrowiec Świętokrzyski, do najbliższej rodziny wymagał przepustki, zgody, bo nie można było wyjechać poza obręb województwa. Jako młody chłopak byłem zdziwiony kiedy zawrócono samochód mojego taty, panowie w mundurach z długą bronią, którzy tuż za Sarnówkiem , w kierunku Sienna nas zatrzymali, bo tam wówczas była granica województwa ówczesnego radomskiego i kieleckiego i za tę granicę bez przepustki nie można było jechać. Tak było w całej Polsce. Te obostrzenia, począwszy od kłopotów aprowizacyjnych, poprzez obecność uzbrojonych funkcjonariuszy służb zwłaszcza ORMO i milicji na ulicach naszego miasta, poprzez kontrole dokumentów, zatrzymywanie pojazdów, specjalne przepustki, godzinę milicyjną, to wszystko stało się codziennością mieszkańców Ostrowca Świętokrzyskiego przez stan wojenny, który nas zaskoczył właśnie o poranku 13 grudnia – podsumowuje Dariusz Kaszuba.
Zawieszenie, a następnie zniesienie 22 lipca 1983 r. stanu wojennego miało w dużym stopniu charakter propagandowy. Większość przepisów i rygorów ograniczających swobody obywatelskie pozostała w mocy, a zasadnicze zmiany w tym zakresie nastąipły dopiero w 1989 r. [Teki edukacyjne IPN]
Instytut Pamięci Narodowej zachęca, aby 13 grudnia dla upamiętnienia tragicznych wydarzeń, w oknach polskich domów zapłonęły świece. Internauci mogą także zapalić wirtualne Światła Wolności na stronie IPN.