Przypomnijmy, że opłatę miejscową mogą wprowadzać miejscowości nieuznawane za uzdrowiska, ale odwiedzane przez turystów. W przypadku gminy Bałtów wynosi ona 2 zł od osoby.
– W lutym wprowadziliśmy tzw. opłatę miejscową. Wynosi ona 2 zł od turysty, który na terenie gminy przebywa co najmniej jedną dobę. Aby wprowadzić taką opłatę miejscową, trzeba spełnić odpowiednie warunki w danej miejscowości: warunki krajobrazowe, przyrodnicze, które mają małe rezerwaty przyrody – przypomina Hubert Żądło.
80 procent tej kwoty wpłynęło do gminy, 20 zaś pozostało w portfelach przedsiębiorców, świadczących usługi noclegowe.
– Według rankingów gminę Bałtów odwiedza 400 tysięcy turystów rocznie, gdyby wpłynęło do budżetu 20 tysięcy zł, to będzie to kwota satysfakcjonująca. Do tej pory było tak, że prywatne podmioty potrafiły o siebie zadbać, natomiast samorząd nie umiał dbać o siebie. Mamy ponad 40 miejsc, które się zarejestrowały w gminie, jako miejsca noclegowe. Powstają wciąż nowe i musimy zacząć z tego korzystać – mówił 12 stycznia Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów.
Po niespełna roku funkcjonowania nowej opłaty w gminie Bałtów, okazało się, że była to bardzo dobra decyzja, która zrekompensuje gminie, a przede wszystkim mieszkańcom dodatkowe wydatki m.in z tytułu gospodarki odpadami, których niewątpliwie jest więcej w związku z działalnością turystyczną.
– Ze względu na ruch turystyczny mamy więcej śmieci. Pomimo pandemii mamy namacalny dowód, że podjęta przeze mnie i Henryka Cichockiego, pełniącego wówczas obowiązki jednoosobowej Rady Gminy Bałtów decyzja, była strzałem w dziesiątkę. Dzięki niej te dodatkowe środki mogą do gminu Bałtów trafić. Myślę, że przy normalnych warunkach, bez pandemii, jak mówiłem na początku tego roku te 20, 25 tysięcy dodatkowych funduszy będzie sukcesem. Myślę, że taką kwotę udałoby się pozyskać w normalnych warunkach. Niestety z powodu pandemii niektóre obiekty są pozamykane, więc tych przychodów nam nie przybędzie – wyjaśnia Hubert Żądło.
Przyznaje, że rekordowym miesiącem były lipiec i sierpień, za które do budżetu gminy wpłynęły największe środki. Za lipiec – 4 652 zł, za sierpień – 4710 zł. Tylko do 30 października przychód z tytułu opłaty miejscowej wyniósł 16 991 zł, dochód 13 592 zł.
– Te trzy tysiące różnicy między dochodem, a przychodem są to dochody z tytułu inkaso dla właścicieli gospodarstw agroturystycznych – wyjaśnia wójt.
Przypomina, że środki te będą zagospodarowane w ramach budżetu na potrzeby gminy.
– Prowadziliśmy dogłębne analizy jeśli chodzi o gospodarkę odpadami gminy. Okazuje się, że za miesiące: lipiec i sierpień mamy 20 ton więcej odpadów odbieranych z gospodarstw domowych. To blisko 20 tysięcy złotych do poniesienia przez gminę i jej mieszkańców więcej. Częściowo wydatki te zrefunduje nam wpływ środków z opłaty miejscowej. Wydatki z budżetu trafiają także na infrastrukturę drogową: remonty, utrzymanie, budowę nowych dróg, co wpływa na atrakcyjność terenu pod względem turystycznym. Rozwija się u nas turystyka rowerowa, a my nie możemy stać w miejscu, tylko dokładać wszelkich starań, aby taką infrastrukturę tworzyć – podsumowuje wójt.
