Po raz kolejny radni z gminy Bałtów nie wyrazili zgody na wyodrębnienie w budżecie gminy Bałtów, tym razem na rok 2024, rok środków stanowiących fundusz sołecki.
Przypomnijmy, że fundusz sołecki to wyodrębnione środki z budżetu gminy, pozwalające w każdej, nawet najmniejszej miejscowości, dokonać niezbędnych, małych inwestycji. Jego wielkość uzależniona jest od ilości osób zamieszkujących dane sołectwo.
Podczas sesji, jaka odbyła się 25 marca, Hubert Żądło, wójt gminy Bałtów, tłumaczył, że fundusz sołecki, który jest wypłacany gminie, uwarunkowany jest od dochodowości na jednego mieszkańca w gminy.
– W naszej gminie, jak już nie raz tłumaczyłem, dochód na jednego mieszkańca wychodzi wysoki, ze względu na to, że jest nas bardzo mało, a dochód jaki ma gmina, budżet państwa liczy od tego, jakie mogłaby mieć maksymalne podatki, czyli rolny mamy w wysokości czterdziestu kilku procent, to budżet państwa nam liczy, jakbyśmy mieli 100 procent. Taki moglibyśmy mieć, ale radni takiego nie uchwalają. Podatek od nieruchomości, od mieszkań jest ponad 27, my mamy 23 teraz. Nie ma maksymalnego. Podatku od budynków gospodarczych nie mamy w ogóle. Gdy mamy wysoki dochód na jednego mieszkańca, to dopłata z budżetu państwa jest znacznie niższa. Jest to w granicach pomiędzy 15, a 20 proc. Czyli jak wydamy 10 000 zł, to otrzymamy ok. 1500 zł zwrotu. Jeśli nie mamy swoich pieniędzy, musielibyśmy posiłkować się kredytem, przy obecnych stopach procentowych i mówiąc kolokwialnie wyszlibyśmy na zero – tłumaczył podczas sesji wójt.
Zapewnił, że pomimo braku funduszu sołeckiego we wszystkich miejscowościach gminy Bałtów samorząd stara się prowadzić inwestycje. Takim widocznym efektem tych działań są lub będą drogi, świetlice wiejskie, altanki.
– Robimy dużo więcej, niż gdy funkcjonował fundusz sołecki – podkreśla wójt.