To było już ostatnie plenerowe wydarzenie, zorganizowane w tym roku przez Dom Kultury imienia Witolda Gombrowicza w Ćmielowie.
– Bardzo zależało mi na tym, żeby doszło do tego wydarzenia, ponieważ od tego roku w Domu Kultury imienia Witolda Gombrowicza w Ćmielowie mamy podsekcje muzyczne. Wcześniej prowadziliśmy ogólne zajęcia muzyczne, natomiast od tego roku, rozbudowaliśmy nasze zajęcia o naukę gry na saksofonie, które prowadzi pan Marcin Walas, zajęcia śpiewu, które prowadzi pani Monika Gryzka, a także zajęcia nauki gry na instrumentach klawiszowych, które od września prowadzi pan Paweł Grabski, mieszkaniec naszej gminy – wyjaśnia Wioletta Rogala-Mazur, dyrektor Domu Kultury imienia Witolda Gombrowicza w Ćmielowie.
Co ważne mieszkańcy gminy Ćmielów nie płacą za zajęcia. Dyrektor ćmielowskiego ośrodka kultury dodaje także, że w planach jest także utworzenie sekcji nauki tańca towarzyskiego dla osób dorosłych.
– Dziś chcieliśmy się pochwalić tym, co udało się nam już osiągnąć. A myślę, że mamy bardzo zdolnych mieszkańców – dodaje dyrektor domu kultury.
Na plenerowej scenie zaprezentowali się podopieczni Moniki Gryzki, instruktora śpiewu: Tosia Bajerczak w utworze „ Kolorowy wiatr”, Adrianna Jagodzińska – „Łzy w niebie” Erica Claptona, Zosia Adamczyk – „Początek” (Męskie Granie) Podsiadło, Zalewski, Kortez, a także Krąg życia z filmu „Król lew”, Karol Skorski w utworach „Cykady na cykladach” zespołu Maanam oraz „No roots” – Alice Merton, a także Anię Pękalską we współnym wykonaniu utworu „Szallow” – Lady Gagi i Bradleya Coopera z filmu „Narodziny Gwiazdy”.
Monika Gryzka, jestem instruktorem śpiewu w ćmielowskim domu kultury od lutego tego roku. Ukończyła Wydział Artystyczny Uniwersytetu Marii Curie Skłodowskiej w Lublinie na kierunku dyrygowanie o specjalności prowadzenie zespołów. Obecnie jest także studentką studiów podyplomowych Chórmistrzostwa i Emisji Głosu Akademii F. Nowowiejskiego w Bydgoszczy.
– Tę sekcję prowadzę od bardzo niedawna, zaczęłam pracować tak naprawdę w lutym, potem niestety pojawiły się obostrzenia i dopiero teraz wróciliśmy do zajęć. Aktualnie śpiewu uczy się pięcioro uczniów w różnym wieku. Najmłodsza jest Tosia, która chodzi do pierwszej klasy, najstarsza jest osiemnastolatka Ada – wyjaśnia Monika Gryzka.
Dodaje, że ćmielowiacy to „naród rozśpiewany”.
– Nie trzeba ich namawiać do śpiewu. Przychodzą sami i proponują: „Może zaśpiewamy to i to”. Oni czerpią z tego przyjemność, a przy okazji mogę się dużo nauczyć. Pracujemy nad tym, aby dźwięk był czysty. Ćwiczymy oddech i same techniczne sposoby wydobywania dźwięku. Nauka śpiewu to ciężki kawałek chleba. Śpiew jest bowiem najtrudniejszym instrumentem. Pianista może szlifować swoją technikę godzinami. Wokalista musi pamiętać o uniesieniu podniebienia, o oddechu, o wszystkim, od czubków palców, po czubek głowy. Wyobraźnia też tu działa.Do koncertu ze względu a przerwaną w tym roku naukę przygotowywaliśmy się króciutko. Traktujemy to jako ćmielowski jam session – tłumaczy Monika Gryzka i dodaje, że myśli nad zespołem wokalnym.
Adriana Jagodzińska, która na ćmielowskim rynku wykonała utwór Erica Claptona ma 18 latka, a jej ulubionym wokalistą jest Piotr Rogucki.
– Śpiewam tak naprawdę od zawsze, jako samouk. Teraz pomaga mi w tym pani Monika. Stwierdziłam, że będę chciała zdawać do szkoły aktorskiej i zaczęły się przygotowania, żeby w przyszłym roku już na spokojnie do tego podejść. Śpiew to dla mnie wolność emocji. Można się im poddać i podzielić z innymi – mówi Adrianna Jagodzińska.
Zofia Adamczyk i Anna Pękalska mają po 12 lat. Podkreślają, że z chęcią uczestniczą w zajęciach śpiewu.
– Gdy byłam mała to kręciłam teledyski, w których śpiewałam. Nagrywałam też swoje piosenki. Mama stwierdziłam, że mam ładny głos, więc zapisałam się na zajęcia, które w domu kultury prowadził pan Rafał. Gdy pojawiła się pani Monika, postanowiłam kontynuować swoją naukę – wspomina Zofia Adamczyk.
A Anna Pękalska dodaje:
– Od dzieciństwa moją pasją była muzyka. Pani Monika podczas zajęć robi z nami rozgrzewkę, a potem ćwiczymy indywidualnie. Na zajęciach jest bardzo fajnie. Polecam każdemu.
Ćmielowski rynek rozbrzmiał też muzyką sekcji dętej. Zajęcia z nauki gry na saksofonie prowadzi bowiem Marcin Walas.
– Jako jedyny w powiecie jest muzykoterapeutą. Jako jeden z nielicznych ma możliwość pracy z pacjentami kliniki „Budzik”, założonej przez aktorkę Ewę Błaszczyk – wyjaśnia Wioletta Rogala-Mazur.
Jednym z uczestników zajęć nauki gry na saksofonie jest Tomasz Spychaj.
– Na saksofonie gram od bardzo dawna, bo od 7 roku życia, chociaż miałem około 15 lat przerwy. Zaczynałem od gry na klarnecie, później przerzuciłem się na saksofon. Taką motywacją do poszerzania swoich umiejętności muzycznych były orkiestry dęte. Takie były wówczas czasy. Choć dziś jest ich coraz mniej. Zaczynałem od muzyki marszowej, dziś gram utwory rozrywkowe – mówi Tomasz Spychaj.
Podkreśla, że saksofon jest wymagającym, ale bardzo uniwersalnym i wdzięcznym instrumentem.
– Dziś gra ze mną syn – Mateusz, trochę go w to wciągnąłem. Próbowaliśmy gry na różnych instrumentach. Do gry na saksofonie podchodził trzy razy. W końcu przypadł mu do gustu. Podstawą wszystkiego jest ćwiczenie. Jeśli człowiek pracuje nad techniką, nad sobą, to efekt przychodzi sam – dodaje.
Podczas „Jesiennych Klimatów” usłyszeć można było: Natalię Murdzę w utworze „Bella Ciao”, Milenę Grdeń w walcu Klechniowskiej, a także Mateusza Spychaja w utworze „La cucaracha”. A także kwintet w składzie: Tomasz Spychaj, Mateusz Spychaj, Adam Łupisz, Marcin Walas i Michał Walas. Wspólnie wykonali utwory: Moon River, Tango der Liebe, Yesterday i Brazylia.
Foto Łukasz Grudniewski/naOSTRO.info
Jerzy B
14 października, 2020 at 01:13
Wspanialy koncert ogladajac widzialem ze macie wiele utalentowanych artystow ,byc moze
nawet zobacze was tu w Hollywood Bowl w Kaliforni
Kongratulacje dla mojej kuzynki Tosi Bajerczak.