Na wschód od ulicy Szosik, za stadionem sportowym, na terenie ogródków działkowych w Bodzechowie, znajduje się zbudowana z cegły kolumna bociana, wybudowana w II połowie XIX wieku przez dziadków Witolda Gombrowicza.
– Jak głoszą przekazy, rodzina Kotkowskich zapragnęła urozmaicić krajobraz wokół swego dworu, zwabiając w jego pobliże bociany. Postanowili więc wybudować dla ptaków kolumnę, na której ptaki mogłyby zbudować gniazdo. Tak też się stało. Do dziś bociany gniazdują w tym miejscu – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz, prezes Centrum Krajoznawczo-Historycznego imienia profesora Mieczysława Radwana w Ostrowcu Św.
Przypomina, że według obserwacji bociany przylatywały na polskie wsie przeważnie na św. Józefa, czyli w okolicach 19 marca.
– Za ostateczny termin ich przylotu uznawano Święto Zwiastowania Pańskiego (25 marca). Jeżeli bociany nie pojawiły się do tego dnia, zapowiadał się nieurodzajny rok. Istniało i istnieje wiele wierzeń ludowych, dotyczących bocianów. Bociany traktowane były jako zwiastuny wiosny– „bociek jest wiosny wiest”, „jak bocian przyleci, możecie wyjść na dwór dzieci”, „boćki przyleciały – podwieczorki wróciły, boćki odleciały – podwieczorki zabrały” – wiąże się to z tym, że wraz z przylotem bocianów rozpoczynały się prace polowe, a wtedy służba i gospodarz jadali w polu podwieczorki – wyjaśnia Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Przypomina także, że w tradycji polskiej utarło się przekonanie, że bociany zwiastują narodziny dzieci, a gospodarstwo, które wybiorą na założenie gniazda będzie ich pełen.
– Powód może być bardziej prozaiczny. Przy żniwach gospodarze z sąsiedztwa zwykle sobie pomagali. Praca do wieczora, nocowanie w polu, a czasami zakrapiane alkoholem posiłki, często sprawiały, że po 9 miesiącach, czyli dokładnie w marcu, wraz z przylotem bocianów, w niektórych domostwach rodziły się dzieci – wyjaśnia prezes Centrum.
Bodzechowski zespół dworsko-parkowy został wzniesiony, najprawdopodobniej w XVIII wieku przez rodzinę Małachowskich. Stanowił jedną z kilku siedzib hrabiego Jacka Małachowskiego.
– Przez wiele lat dwór dzielił los bodzechowskiego gospodarstwa rolnego. W okresie powojennym w rezydencji umieszczono siedziby Polskiej Partii Robotniczej i Związku Walki Młodych oraz urządzono posterunek Milicji Obywatelskiej. Część pomieszczeń zajęło przedszkole. Budynek pozbawiony należytej opieki a wręcz niszczony celowo, zaczął podupadać. Na przełomie lat 50 i 60-tych XX wieku został rozebrany. Do dziś pozostały z niego jedynie zarośnięte ruiny – tłumaczy Monika Bryła-Mazurkiewicz.
Dodaje, że dwór stał w otoczeniu parku, o powierzchni ok. 6 ha. Po II Wojnie Światowej liczył ok. 6 ha, Został założony w XVIII wieku, równolegle z budową rezydencji, reprezentował wówczas styl francuski. Przearanżowano go w XIX wieku, w modnym wówczas stylu angielskim. Przedłużeniem parku były Lisiny, dziś stanowiące rezerwat przyrody.