KSZO1929 Ostrowiec Św. „pomaga” utrzymać się w lidze Chełmiance Chełm!
Na ostrowieckiej murawie piłkarze z Chełma zostawili wczoraj serca. To się opłaciło. Wygrywając z gospodarzem KSZO1929 Ostrowiec Św. ugruntowali swoją pozycję w lidze, broniąc się tym samym przed strefą spadkową.
Grający na swoim
boisku piłkarze KSZO1929 Ostrowiec Św. nie ułatwili zadania
Chełmiance Chełm. Droga do zwycięstwa gości była wyboista, a to
za sprawą dobrze rozgrywających piłkę gospodarzy. Niestety mimo
włożonego w grę wysiłku utracili oni pierwszą bramkę w
38-minucie, po strzale głową Norberta Myszki. Taki wynik utrzymał
się do przerwy. Po zmianie stron, zespół KSZO dominował na
boisku, brakowało mu jednak skuteczności. Powodem mogła być zbyt
kombinacyjna gra, co zauważył Marcin Wróbel, trener KSZO1929
Ostrowiec Św. po pomeczowej konferencji prasowej:
– Mam pretensje do moich zawodników za grę w bocznych sektorach. Próbowali trudnych zagrań mimo, że powtarzam swoim zawodnikom, że piłka nożna, to prosta gra – wyjaśniał.
Skutkiem takiej gry
była utrata drugiej bramki. W 72-minucie spotkania piłkę do siatki
pomarańczowo-czarnych posyła Krzysztof Zawiślak, podwyższając
tym samym wynik na 2:0 dla gości.
Oglądając
spotkanie dało się zauważyć niezwykle poukładaną grę
Chełmianki. Piłkarze pilnowali sowich pozycji, podwajali grę w
obronie skutecznie uniemożliwiając wypracowanie dobrych akcji
piłkarzom KSZO1929.
– Powiedzieć, że
zespół Chełmianki pokazał charakter, to nic nie powiedzieć,
ponieważ ten zespół pokazał na boisku jedność, gotowość do
maksymalnego wysiłku na wysokim poziomie. Nikt nie odstępował.
Praca w defensywie była naszym fundamentem i kosztowała nas dużo
wysiłku, żebyśmy mogli cieszyć się ze zwycięstwa – komentował
po meczu Artur Bożyk, trener Chełmianki Chełm.
Podkreślił również, że jego zespołowi sprzyjało dużo szczęścia, ponieważ zespół KSZO1929 miał kilka groźnych sytuacji dzięki, którym mógł zmienić wynik tego spotkania.
Nadzieje kibiców
zgromadzonych na stadionie przy Świętokrzyskiej, rozgrzała bramka
zdobyta w 80-minucie przez Jakuba Chmielewskiego. Niestety mimo
wzmożonego dopingu kibiców, do końca spotkania wyniku nie udało
się już zmienić. Spotkanie zakończyło się 1:2 dla Chełmianki
Chełm.
Dla trenera Marcina
Wróbla najlepiej byłoby gdyby ten sezon już się zakończył. Po
pierwsze dlatego, żeby wszyscy zawodnicy zdziesiątkowani przez
kontuzje mogli wrócić do kadry, a trener ze spokojną głową mógł
wystawić pierwszą jedenastkę. Niestety do końca pozostały
jeszcze 3 mecze, w tym jeden bardzo ważny, bo o finał Okręgowego
Pucharu Polski.
– Pierwszy raz miałem ból głowy, jak obsadzić tę jedenastkę. Włodek Puton wypadł po ostatnim meczu, ma bardzo napuchnięty staw skokowy. Zrobiliśmy wszystko, żeby ten mecz wygrać. Szkoda, że nie wygraliśmy tego meczu u nas, ale Chełmianka podniosła dzisiaj bardzo wysoko poprzeczkę – komentował Marcin Wróbel trener KSZO1929 Ostrowiec Św.