Pomysł utworzenia Ostrowieckich Patriotów powstał w grupie znajomych, która spotykała się i znała od lat. Pewnego dnia stwierdzili, że trzeba zacząć coś robić także w Ostrowcu Świętokrzyskim pod względem patriotyczno-narodowym. Ich działania mają na celu m.in. edukowanie i utrwalanie pamięci historycznej. Dbają o ważne miejsca historyczne, a także o ludzi tak, jak robił to polski ruch narodowy przez minione dziesiątki lat.
– W naszym Stowarzyszeniu, czego nie ukrywamy większość ludzi ma takie właśnie poglądy, chociaż nie tylko. Ludzie, którzy nie mają poglądów narodowych też są u nas bardzo mile widziani. Takich też mamy w swoich szeregach. Zdarzali się także ludzie, którzy nie mieli wyklarowanych poglądów, ale przekonali się do tego, co robimy: do zbiórek, do akcji charytatywnych, które organizujemy, wydarzeń o charakterze patriotycznym – wspomina Michał Ślusarz, prezes Stowarzyszenia Ostrowieccy Patrioci.
Pamiętam 2013 rok. Idę w marszu, z jednej mojej strony rodzina z małym dzieckiem, z drugiej kombatantka ze swoją wnuczką. Dusiliśmy się od intensywności gazu łzawiącego. I ta starsza pani też wyzywana była od faszystek. Kombatantka! Przykre, jak manipuluje się dzisiaj tym słowem i go nadużywa
Michał Ślusarz
Był rok 2014. Zrobił się wtedy „boom” na Żołnierzy Wyklętych. Można było dotrzeć do dokumentów, które dotychczas były nieznane, ukrywane, zapomniane. Pojawiały się ekshumacje Żołnierzy Wyklętych.Ostrowieccy Patrioci, także zaczęli pogłębiać i drążyć ten temat. Niestety jest też smutna część tej historii, każdy kto wówczas zaczął ujawniać swoje poglądy patriotyczne, czy jeździć na Marsze Niepodległości, wyzywany był od faszystów. Ostrowieckich Patriotów też to nie ominęło.
– Sam miałem wiele nieprzyjemności i zaproszeń na komendę policji, a także kilka wizyt policji w domu. Dlaczego? A właśnie dlatego, że jeździłem na różnego rodzaju patriotyczne wydarzenia, czy marsze. Pamiętam 2013 rok. Idę w marszu, z jednej mojej strony rodzina z małym dzieckiem, z drugiej kombatantka ze swoją wnuczką. Dusiliśmy się od intensywności gazu łzawiącego. I ta starsza pani też wyzywana była od faszystek. Kombatantka! Przykre, jak manipuluje się dzisiaj tym słowem i go nadużywa – wspomina Michał Ślusarz.
Stowarzyszenie Ostrowieccy Patrioci liczy obecnie 11 osób. jednak od momentu powstania „przewinęło się” ich około 20 , ale z racji tego, że każdy ma swoje życie osobiste, swoje problemy, a część ludzi wyjeżdża – liczba ta się zmniejszyła. Sporą grupę stanowią osoby, którym spodobało się m.in. to, że sprzątają cmentarze, doprowadzają je do porządku, dbają o miejsca pochówku, czy pamięci.
– Tacy ludzie, którzy chcieli dbać o naszą historię właśnie w te sposób też do nas dołączali. Niektórzy zostali z nami. Inni nie. Ludziom się różnie to układa, bo takie jest życie. Trzeba to zrozumieć. Chcieliśmy zrobić coś lokalnie i patriotycznie, żeby ruszyć społeczeństwo. I to było dla nas najważniejsze – dodaje.
Podkreśla, że ich działalność to patriotyczna praca u podstaw.
Nie chodzi o to, żeby się chwalić, ale działać i żeby te działania komuś pomogły, przyniosły jakiś efekt. Ludzie często do nas dzwonią z prośbą o pomoc. Ile możemy, to pomagamy. Nie tylko patriotycznie, ale i społecznie.
Michał Ślusarz
– W naszym regionie działały różne organizacje. Potem zostały zdominowane przez organizacje komunistyczne. Mamy bogatą tradycję historyczną, do dużej ilości informacji udało się nam dotrzeć, wiele pracy jeszcze przed nami. Udało się nam np. pomóc odnaleźć rodzinę żołnierzy, którzy działali w podziemiu niepodległościowym. Pomagamy społecznie w domu dziecka czy ludziom potrzebującym. Wiele rzeczy robimy, a nie chwalimy się tym, nie pokazujemy na stronie, czy na FB, bo to nie chodzi o to, żeby się chwalić, ale działać. I żeby te działania komuś pomogły, przyniosły jakiś efekt. Ludzie często do nas dzwonią z prośbą o pomoc. Ile możemy, to pomagamy. Nie tylko patriotycznie, tylko i społecznie. To też jest taki patriotyzm ogólnie rozumiany. Patriotyzm to nie tylko noszenie koszulki z orłem czy wykrzykiwanie hasła: Bóg, honor, ojczyzna! ale działalność społeczna oddolna. Tak jak chociażby zbiórka krwi – tłumaczy prezes Ostrowieckich Patriotów.
Uważa jednak, że w Stowarzyszeniu jest ich wciąż za mało.
– Myślę, że powinno nas być 50, 60, 100. Wiem, że ciężko jest coś takiego osiągnąć, ale staramy się. Wiele osób z naszego środowiska patriotycznego mówi, że u nas na terenie Ostrowca Świętokrzyskiego i tak wiele osób działa. Są takie grupy w Polsce, które zostały już tylko na Facebooku. Jest to dla mnie smutne, bo ich działalność ogranicza się do udostępniania linków, czy informacji z zewnątrz. Pokazuje to, że ludziom się nie chce, że ludzie się wypalają. Trzeba powiedzieć też otwarcie, że wiele osób straciło prace przez to, że zajmuje się historią i patriotyzmem – mówi ze smutkiem Michał Ślusarz.
Ostrowieccy Patrioci to ludzie różnych zawodów, w różnym wieku. Trzon Stowarzyszenia stanowią osoby, które naprawdę wierzą, w to co robią, a swoją szczerością przyciągają do siebie innych. To jedna wielka rodzina ludzi w różnym wieku. Najmłodszy Ostrowiecki Patriota ma 24 lata, a najstarsza członkini jest po 50-tce. Jest olbrzymi przedział wiekowy, dlatego też dzięki niemu mogą się wspierać, wymieniać różnego rodzaju poglądami.
– To niesamowite osoby, bardzo bliskie memu sercu – mówi Katarzyna Ślusarz, członek Ostrowieckich Patriotów, a także prywatnie – siostra założyciela organizacji, która oficjalnie do Stowarzyszenia dołączyła 17 września 2014 roku.
Pamiętam, gdy na akademiach w szkole zawsze mi czegoś brakowało, takiego mocnego akcentu, który by mną wstrząsnął, wzruszył. Znalazłam to w wiedzy historycznej, którą trzeba było odkrywać.
Katarzyna Ślusarz
– Moja przygoda z Ostrowieckimi Patriotami zaczęła się od… mojego brata. U nas w domu tradycje patriotyczne były kultywowane, a patriotyzm od zawsze był taką stałą. Pochodzimy z rodziny, w której brat naszego dziadka ze strony mamy był oficerem Wojska Polskiego, nauczycielem języka polskiego. Zginął podczas wojny, jest na białoruskiej liście katyńskiej, wśród osób do tej pory nieodnalezionych. Babcia została z kolei zesłana do ciężkich prac w fabryce broni w Niemczech, podobny los spotkał jej brata. Nasza mama zawsze nam o tym opowiadała i ta historia zawsze w nas żyła. Pamiętam, gdy na akademiach w szkole zawsze mi czegoś brakowało, takiego mocnego akcentu, który by mną wstrząsnął, wzruszył. Znalazłam to w wiedzy historycznej, którą trzeba było odkrywać. To były lata 2010-2012, wszystko się otwierało przed nami, wszystkie dokumenty, do których docieraliśmy, które tak naprawdę dopiero poznawaliśmy, jako młodzi ludzie, informacje o rotmistrzu Pileckim, którego syna udało mi się poznać osobiście. Michał wpadł wówczas na taki pomysł, a właściwie spotkał grupę ludzi, którzy chcieli zrobić coś dobrego dla ojczyzny, dla Ostrowca Świętokrzyskiego także. Nie tylko historycznie poszerzać horyzonty, pokazać, że ważna jest nasza współczesność, nie tylko historia. Zaproponował, abym została redaktorem, jednak początkowo nie chciałam wchodzić w jego sferę życia. A okazało się, że to właśnie dzięki mojemu bratu, który jest jednocześnie moim największym przyjacielem, rozwinęłam w sobie jeszcze bardziej ten patriotyzm. Zaczęłam pojawiać się na różnych uroczystościach i tak naprawdę wtedy odkryłam, że jest mi to bardzo potrzebne – wspomina Katarzyna Ślusarz, która przyznaje, że dzięki temu, że działa w takiej patriotyczno-narodowej grupie, poznała wielu wspaniałych ludzi, kombatantów, dzieci Żołnierzy Wyklętych. Pomaga jej to także w pracy nauczyciela.
– Nasza grupa to przede wszystkim wspaniali ludzie. Nie jesteśmy tylko kolegami z jakiejś tam organizacji, jesteśmy przyjaciółmi. Działamy nie tylko patriotycznie, ale pomagamy sobie w życiu osobistym. Mam przyjemność pracować z Marią, która też jest nauczycielem i jednocześnie członkiem Ostrowieckich Patriotów. To jest fantastyczne przeżycie mieć taką koleżankę w pracy, mieć te same poglądy, mieć z nią o czym porozmawiać. Oprócz tego, że spotykamy się co miesiąc, czy na prywatnych spotkaniach, to organizujemy też wspólne Wigilie. Wspólna Wigilia z Ostrowieckimi Patriotami, to jest coś pięknego. To jest wspólny stół, rozmowy, rodzina – wylicza Katarzyna Ślusarz.
Boli ją, gdy nas ktoś obrzuca ich negatywnymi epitetami, wyzywa od faszystów, czy nazistów.
Nasza grupa to przede wszystkim wspaniali ludzie. Nie jesteśmy tylko kolegami z jakiejś tam organizacji, jesteśmy przyjaciółmi.
Katarzyna Ślusarz
– Nikt z nas nie ma w sobie nic negatywnego i nie chcemy nikomu szkodzić. Nazywanie nas faszystami, bo jesteśmy narodowcami jest dla nas bardzo krzywdzące – dodaje.
Przyznaje, że muszą jeszcze dużo zrobić, żeby ludzie zrozumieli, co tak naprawdę oznacza słowo narodowy. A dla Ostrowieckich Patriotów, ojczyzna to nie tylko naród, to także nasza najbliższa rodzina. Dlatego zachęcają, aby w codziennym postępowaniu, kontakcie międzyludzkim starać się żyć w myśl wartości: Bóg, honor, ojczyzna!
– Myślę, że współczesny patriotyzm to przede wszystkim bycie człowiekiem honoru, człowiekiem dobrym. Owszem pamięć o historii jest bardzo ważna, chociażby dlatego, że dzięki historii się uczymy, aby nie popełniać błędów lub wiedzieć jacy wspaniali ludzie budowali ten naród, bo mamy być z czego dumni. Trzeba mieć honor, być człowiekiem, słownym, pomagać innym. Myślę, że największą satysfakcję daje uśmiech osoby, której pomożemy – tłumaczy Katarzyna Ślusarz, a jej brat Michał dodaje: – Patriotyzm, to chyba tak jak w piosence Lecha Makowieckiego: w tym momencie, gdy nie mamy wojny, nie musimy brać broni: „na dziś – to mieć dzieci… I wychować je… Na dobrych ludzi…” .
Najważniejsza jest chęć działania. Każdy, kto chce dołączyć do Ostrowieckich Patriotów może skontaktować się z nimi przez FB, stronę internetową, telefonicznie lub mailowo.
Patriotyzm, to chyba tak jak w piosence Lecha Makowieckiego: w tym momencie, gdy nie mamy wojny, nie musimy brać broni: „na dziś – to mieć dzieci… I wychować je… Na dobrych ludzi…” .
Michał Ślusarz
– Nie musicie mieć niesamowitej wiedzy historycznej, bo sam nie mam takiego wykształcenia, ale najważniejsza jest chęć działania – wyjaśnia Michał Ślusarz.
Dlaczego warto zostać częścią tej patriotycznej rodziny tłumaczy także Maria Kobus, która dołączyła do Stowarzyszenia 3 lata temu.
– Na Ostrowieckich Patriotów trafiłam przez przypadek na FB. Zainteresowałam się ich działalnością. Najpierw przyglądałam się im z boku. Widzieli, że kręci się wokół nich jakaś dziwna pani. Nie wiadomo w jakich intencjach – wspomina ze śmiechem Maria Kobus.
Ostatecznie, gdy zapoznała się z działaniami Stowarzyszenia, stwierdziła, że może przystąpić do grupy.
– Mimo, że jestem od nich sporo starsza przyjęli mnie i od tamtej pory działamy wspólnie. Są dla mnie jak przyjaciele. To grupa ludzi, którzy nie wstydzą się swojego patriotyzmu, dla której ważne są te same wartości co dla mnie: Bóg, honor ojczyzna! Myślę, że znajdzie się jeszcze wiele osób, które do nas dołączą, dla których zmienianie świata warto zacząć od własnego podwórka – podsumowuje Ostrowiecka Patriotka.
Do historii pani Marii jeszcze powrócimy, przy okazji opowieści o jej tacie – Żołnierzu Wyklętym.
Krzysztof
5 sierpnia, 2019 at 18:16
Dziwi mnie, że na listach wyborczych PIS w ostatnich wyborach nie znalazło się nazwisko Ślusarz. Tak jak niezrozumiałe było dla mnie umieszczenie na nich pani Baran z MCK, która od zawsze była przecież związana z inną opcją polityczną i nie była też w żaden sposób zaangażowana w kampanii. To po co był ten kwiatek do kożucha?
akk
8 sierpnia, 2019 at 17:46
Pani Elzbieta Baran w latach osiemdziesiatych powiedziala,ze nie zrobi miejskiej akademii pierwszomajowej , a moze zrobic z okazji 3 Maja.
K.
6 sierpnia, 2019 at 05:45
No to Pan nie zobaczy. Pewnie sam by Pan tak zrobil. 😉
ajkk
8 sierpnia, 2019 at 18:12
Bedac narodowcem nie oznacza , ze sie popiera PiS.