Monika Gryzka, dyrygentka, absolwentka Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie na kierunku prowadzenie zespołów muzycznych, dyrygentura, a także chórmistrzostwa i emisji głosu na Akademia Muzyczna im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy przypomina, że historia chóru „Con Anima” sięga roku 2012.
– Pierwsze spotkanie założycielskie miało miejsce 6 stycznia 2012 roku. Pamiętam, że przyszły wtedy 3 albo 4 osoby. Przyznam szczerze, że nie zdziwiłam się, bo dla ludzi była to zupełna nowość. W Waśniowie nie było chóru, może kiedyś przed wielu laty, potem funkcjonowały już tylko schole. To, że powstał nasz chór to było chyba takie zachłyśnięcie się muzyką chóralną i spełnienie marzeń mojego i mojej siostry – Sylwii. Akurat poszłyśmy na studia, śpiewałyśmy w chórze. Przeniosłyśmy to piękno muzyki stamtąd, z Lublina, do nas, do Waśniowa. A tutaj już pozostali miłośnicy muzyki „zarazili się” tą muzyką – wspomina Monika Gryzka.
Sama nazwa zespołu to pomysł jej siostry. Con Anima oznacza bowiem – z duszą.
– Nasi chórzyści tak właśnie śpiewają, z duszą. Ta nazwa do nich pasuje – mówi.
Aby chór zyskał kolejnych wokalistów nie trzeba było długo czekać. Wiele osób przekonało się o tym, że warto stać się jego częścią, uczestnicząc w wydarzeniach, za których oprawę muzyczną, był odpowiedzialny.
– Myślę, że ludzie przekonali się, że to fajne i przyjemne, że takie śpiewanie po prostu spaja ludzi. Podczas śpiewu nasze serca biją w jednym rytmie. Powstało wiele przyjaźni, znajomości, związków. Były osoby, które tutaj znalazły swoje miłości, a potem stanęły razem na ślubnym kobiercu. Śpiewaliśmy później na ich ślubach, jak np. mojej siostry która gra w bendzie na klawiszach i mojego szwagra – saksofonisty.
Spotykają się raz w tygodniu w kościele pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Waśniowie (zazwyczaj w piątki), a próby trwają do 2 godzin. Chór stale się rozwija. Dołączają do niego kolejne młode osoby, z jeszcze nie ustawionymi głosami. Aktualnie liczy około 25 osób.
– To dużo. Zespół tworzą osoby z całego powiatu: z gminy Ćmielów, Ostrowca Św., gminy Bodzechów, chociaż jego trzon stanowią osoby, pochodzące z gminy Waśniów. To osoby, które są z nami od momentu założenia. To nasz filar. Więcej mamy pań niż panów. Powiem żartobliwie, że cierpimy na niedobór mężczyzn. Ale to taka ogólnopolska tendencja – mówi Monika Gryzka.
Przyznaje, że prowadzenie chóru, to „nie jest łatwy kawałek chleba”. Każdy głos jest innych, każdy śpiewał też gdzie indziej, inne ma doświadczenie muzyczne, a także lepszy lub gorszy słuch muzyczny.
– Podczas prób trenujemy, aby nasze głosy ze sobą współgrały, staramy się je poustawiać wokalnie. Nie jest to łatwe, ale dajemy z siebie wszystko i zaczynamy brzmieć coraz bardziej harmonijnie. Ludzie są osłuchani. Kształtuje się słuch muzyczny i pamięć muzyczna. Wspaniale jest, gdy ktoś potrafi czytać nuty, ale jesteśmy chórem amatorskim, nie wymagam takich umiejętności. Nasi chórzyści już po wysokościach nut wiedzą, gdzie mają zaśpiewać niżej, gdzie wyżej. Są bardzo umuzykalnieni. Potrafią sami tworzyć swoje harmonie. Jako dyrygentka jestem z nich bardzo dumna – wyjaśnia Monika Gryzka.
Podkreśla, że „Con Anima” to całe jej życie.
– Kocham muzykę, pokochałam też muzykę chóralną. Z tymi ludźmi cudownie się pracuje.Pochodze z gminy Waśniów, część chórzystów pamięta mnie jeszcze jako małą dziewczynkę. Szanują mnie jednak pomimo różnic wieku, wiedzą, że to ja jestem tutaj szefem, ale i wiedzą, że mogą mi zaufać, idą za moimi radami i są ze mną – tłumaczy,
Już w niedzielę, 26 czerwca w kościele pod wezwaniem Świętych Apostołów Piotra i Pawła w Waśniowie o godzinie 19.00 odbędzie się koncert z okazji 10 urodzin chóru „Con Anima”. Jak podkreśla Monika Gryzka, to wotum wdzięczności Panu Bogu za to, że istnieją, że mogą się rozwijać. Nie zabraknie muzyki rozrywkowej, chrześcijańskiej, reggae, a nawet rocka. Pojawią się też dwie kompozycje autorskie, które wykona Piotr Bałat.
– Chór może wszystko, choć większości z nas kojarzy się głównie z muzyką klasyczną. Podczas koncertu jubileuszowego przemycimy jednak trochę muzyki rockowej do naszej muzyki – zapewnia Monika Gryzka i zaprasza wszystkie chętne osoby, aby swoimi głosami zasiliły chór.
Od 9 lat z chórem „Con Anima” związana jest Kinga Karcz, a wszystko zaczęło się od jej mamy.
– Uległam jej namowom. Przyjeżdżała tutaj do kościoła, usłyszała jak śpiewa waśniowski chór i zaczęła mnie namawiać do tego, abym przyjechała, posłuchała i być może sama się zapisała do zespołu. Namawiała mnie i namawiała, dopóki sama nie przyjechałam na Mszę Świętą i sama się nie przekonałam, że chór rzeczywiście bardzo ładnie brzmi. Stwierdziła, że muszę przyjść. W tamtym czasie śpiewałam jako solistka na weselach. Stwierdziłam, że śpiewanie w chórze dużo mnie nauczy, że poznam inne techniki wokalne, nauczy mnie też śpiewać w harmonii – mówi.
Przyznaje, że śpiewanie w chórze jest trudne, że nie jest tak, jak niektórzy katują w żartach, że śpiewanie w chórze to tylko stanie na baczność i ruszanie ustami.
– Gdy śpiewa się samodzielnie i pomyli się melodia, zawsze można z tego wybrnąć. W chórze nie ma mowy o pomyłce. To wszystko słychać, słychać każdą barwę głosu, bardzo trudno jest je ze sobą stopić. Bardzo ciężko „zamknąć swoje uszy” na to co śpiewają inni, jeśli śpiewają w innym głosie i skupić się na swoim, a jednocześnie słyszeć otoczenie. Nauczyłam się tego dzięki Monice, bo jest fantastyczną dyrygentką – podkreśla Kinga Karcz.
Chór jest dla niej oderwaniem się od codzienności, ale i szansą na „naładowanie akumulatorów”.
– Cały tydzień czeka się na próbę chóru. Codzienność przynosi wiele problemów, trudności, zmagań. Chór jest dla mnie taką odskocznią. Człowiek przychodzi na próbę, przed salą prób zostawia swoje problemy i jest wolny. Liczy się tylko śpiew i muzyka. Dla mnie jest to najlepsza z form terapii – podsumowuje.
Do chóru od dwóch lat należy także pochodzący z Brzóstowej w gminie Ćmielów, Michał Bajerczak, znany miłośnikom zdecydowanie mocniejszych brzmień – wokalista zespołu Schizofrenia i śpiewający sołtys.
– Do chóru trafiłem właściwie dzięki mojej córce. Zawsze chciałem się nauczyć śpiewu. Bliższa mi była muzyka rockowa, trafiłem do zespołu Schizofrenia. Pani Monika uczy śpiewu dzieci w Domu Kultury w Ćmielowie. Na zajęcia uczęszcza też moja córka. Kiedyś zapytałem panią Monikę, czy nie poduczyła by mnie śpiewu. Początkowo nie chciała, ale potem dała mi warunek: będzie mnie uczyć, jak zapiszę się do chóru. I tak jestem już tutaj od dwóch lat. Wszyscy wokoło mówią mi, że widać postępy, a śpiew w chórze robi swoje. Cieszę się, że dostrzegają to również inni – tłumaczy Michał Bajerczak.
Podobnie jak Kinga Karcz twierdzi, że chór jest dla niego odskocznią od codzienności, a także szansą na poznanie nowych ludzi. Podczas koncertu jubileuszowego solo wykona jedną ze zwrotek w utworze poświęconym Michałowi Archaniołowi.
Chór „Con Anima” współpracuje z Zespołem Ufam. Jednym z instrumentalistów, który wspiera chórzystów jest Marcin Walas, saksofonista.
– Jak się robi rzeczy, które są słuszne i wiemy, że coś dobrego się czyni to wtedy w takich projektach chce się uczestniczyć. Tak jest w tym przypadku. Współpracujemy ze sobą od 4 lat. W międzyczasie realizujemy mniejsze projekty. Za nami już kilka cyklicznych koncertów. Człowiek potrzebuje takiej odskoczni, terapii po całym tygodniu. Odreagowanie negatywnych emocji poprzez sztukę, muzykę to najlepsze co można zrobić – podsumowuje Marcin Walas.